Od 4 czerwca br., na polsko – białoruskich przejściach granicznych obowiązują nowe zasady, zgodnie z którymi straż graniczna może przy wjeździe na Białoruś kierować podróżujących samochodem do tzw. „czerwonego korytarza”, w celu przeprowadzenia ścisłej kontroli.
Według nowych kryteriów potwierdzonych przez białoruski Państwowy Komitet Kontroli Granicznej, do „czerwonego korytarza” zostaną na pewno skierowane samochody, które przekraczały granicę częściej niż raz na 8 dni oraz wszystkie pojazdy z zagraniczną rejestracją.
Jak informuje portal charter97.org, do kategorii „podejrzanych” nie zaliczają się jedynie osoby jadące pustym samochodem, a więc w samochodzie oprócz kierowcy podróżującego bez żadnych bagaży, nie znajdują się inni pasażerowie.
– Przekroczenie granicy, które przy takiej ilosci samochodów zajmowało dotąd 2-2,5 godziny trwa teraz 10 godzin. Jest to związane z wprowadzeniem nowych zasad, które bazują na porozumieniu między celnikami i strażą graniczną – powiedział euroradio.fm Juraś Gubarewicz, który ostatniej nocy przekraczał granicę na przejściu „Warszawsk Most” w Brześciu.
Według Gubarewicza, 80% samochodów, które kierowane były do „zielonego korytarza”, trafia teraz do „czerwonego”. Na granicy panuje chaos, ludzie są oburzeni, skarżą się na niezrozumiałe przepisy, ale funkcjonariusze rozkładają ręce, pokazują tylko małe karteczki, na których napisane jest, że od 4 czerwca 2013 roku muszą baczniej kontrolować pojazdy z „zielonego korytarza”. Niezadowoleni kierowcy słyszą, że muszą się tym przepisom podporządkować i tyle – powiedział Gubarewicz.
Kresy24.pl/charter97.org/euroradio.fm
2 komentarzy
piłsudczyk
6 czerwca 2013 o 11:33To jeszcze raz potwierdza moją tezę, że na Bugu kończy sie cywilizacja europejska. Te „zasady” zostały stworzone, aby Polakom odechciało się jeździć na Białoruś , a także wszytskim innym osobom z za granicy. Wiadomo jednak, że gros osób przekarczających granice polsko-białoruską to są Polacy mieszkańcy nadgranicznych gmin i powiatów. To dla nich wprowadzono te utrudnienia. Ciekawe jak to się ma do poierania turystyki przez baćkę Łukaszenkę ?
stefan
12 sierpnia 2013 o 21:54jeszcze sie nigdzie tak nie nastalem jak na bialoruskiej granicy, 3 godziny na samym okienku, kontrole pisanie jakis glupot, podpisywanie dokumentow po rosyjsku jakby nie mozno po polsku i rosyjsku, totalna zenada