-Rosjanie chcieli podzielić Amerykanów ze względu na kolor skóry, kraj pochodzenia, a także poparcie dla partii politycznej. Chcieli rozbudzić największe frustracje Amerykanów i skierować je na sprawy polityki po to, by zyskać wpływ na myślenie, zachowanie i oddane głosy – powiedział kongresmen Adama Schiff z Partii Demokratycznej zasiadający w Komisji ds Wywiadu, która równolegle ze specjalnym prokuratorem Robertem Muellerem prowadzi dochodzenie w sprawie wpływania Rosji głównie za pomocą internetu na politykę amerykańską w roku wyborczym 2016.
Wnioski śledczych zespołu Muellera idą ostatnio w tym kierunku, że Donald Trump nie jest podejrzany, natomiast wytyka się niektórym jego współpracownikom, jak syn Trumpa i jego zięć, nieostrożne i niemoralne kontakty z przedstawicielami rosyjskich władz. Z drugiej strony, opozycyjna Partia Demokratyczna pozwała ich niedawno o spisek. Innym z kolei współpracownikom sztabu Trumpa zostały już postawione zarzuty składania fałszywych zeznań albo udziału w spisku przeciwko USA.
Pod pręgierzem opinii publicznej i w kręgu zainteresowania śledczych i kongresmenów jest także kierownictwo Facebooka i innych popularnych serwisów, gdzie „hulała” rosyjska propaganda. Żeby obraz był pełen, dodajmy, że Facebook jest oskarżany także o przekazywanie danych użytkowników angielskiej firmie Cambridge Analytyca, która akurat nie pracowała dla Rosji, tylko po prostu dla sztabu Trumpa. Z drugiej strony, w dokumencie brytyjskiej telewizji Channel 4, gdzie po raz pierwszy pokazano pracę CA przy wyborach, wspomniano również, że Facebook współpracował też bezpośrednio i ze sztabem Clinton, i Trumpa, i innych kandydatów, którzy odpadli w prawyborach, na zasadzie komercyjnej umowy, co wiązało się z używaniem w praktyce danych użytkowników.
Co prawda, głównym celem ataków przez internet były władze USA (prezydentem był wtedy Barack Obama) oraz kandydatka na nowego prezydenta z jego obozu demokratów Hillary Clinton, niemniej jednak z ujawnionych dokumentów i ustaleń wynika, że plan był szerszy.
Według dziennika „Wall Street Journal”, analiza materiału zebranego w upublicznionych reklamach świadczy o rosnącym wyrafinowaniu i ewolucji, stosowanych przez Rosjan taktyk wpływu, których użyto podczas operacji informacyjnych przed wyborami z 2016 r., a także w późniejszym okresie – aktywność Internet Research Agency na platformie społecznościowej Facebooka rozciąga się bowiem również na rok 2017. O Internet Agency Research można przeczytać więcej tutaj, tutaj i tutaj.
Rosjanie w swoich działaniach obrali przede wszystkim taktykę poruszania palących spraw społecznych, które silnie polaryzują społeczeństwo. Wśród tematów takich znalazły się m.in. nielegalna imigracja i brutalność policji. Internet Research Agency nie tylko emitowała reklamy w serwisie Facebooka, ale także zachęcała użytkowników platformy do spotkań w realnym świecie (na wiecach związanych z silnie polaryzującą społeczeństwo tematyką), a także przekazywania danych osobowych poprzez wypełnianie ankiet czy dzielenie się zdjęciami określonego rodzaju (które potem mogły być wykorzystywane m.in. do podrabiania dokumentów).
Więcej na ten temat tutaj.
Oprac. MaH, gosc.pl, forsal.pl, polskieradio.pl
2 komentarzy
didżej
12 maja 2018 o 00:28Z rosją pytina wszystkie poważne państwa powinny zerwać współpracę.
peter
12 maja 2018 o 15:33Moim zdaniem Kreml to samo robi w Polsce Duzo pracy nie trzeba zeby podjudzac nienawisc miedzy PIS i PO