„Polskie Koleje Państwowe – weźcie do siebie Pawła Zibrowa” – śpiewa ukraiński piosenkarz. To reakcja na mianowanie polskiego rockmana Wojciecha Balczuna dyrektorem generalnym ukraińskich kolei państwowych.
Zauważmy jednak, że Polak – choć i rockman – ma w odróżnieniu od Ukraińca spore doświadczenie w zarządzaniu kolejnictwem. Wcześniej przeprowadził bowiem restrukturyzację PKP Cargo i z firmy przynoszącej 100 mln zł strat uczynił przedsiębiorstwo przynoszące 500 mln dochodu.
Tym niemniej – jak się okazuje – Polska postanowiła jednak zaprosić Pawła Zibrowa. Tyle, że nie PKP, a agencja koncertowa, która chce zorganizować jego występy w naszym kraju. Zibrow twierdzi, że Polaków skłonił do tego fakt, iż jakoby przypomina im polskiego piosenkarza Krzysztofa Krawczyka.
Gdyby jednak oferta kierowania polskimi kolejami była nadal aktualna, to po wysłuchaniu tego teledysku radzilibyśmy jednak ukraińskiemu „pretendentowi do tronu PKP” trochę popracować nad polską wymową. Jego polski kolega wprawdzie w ogóle nie mówi chyba po ukraińsku, ale przynajmniej na kolejach się zna…
Kresy24.pl
5 komentarzy
obserwator
28 kwietnia 2016 o 20:51Czy ten cały Zibrow też ma dyplom MBA i skończył politologię, jak Wojciech Balczun. Samym śpiewaniem państwowego molocha jeszcze nikt nie zrestrukturyzował.
Barnaba
29 kwietnia 2016 o 10:49Oni myślą że u nas nadal komuna bo wydaje im się że u nas jest jedna firma kolejowa i to państwowa…
bogdas
29 kwietnia 2016 o 11:35Dlaczego nie wystartował u siebie?
Rozumiem – nazwisko…
lola
29 kwietnia 2016 o 13:43Rap, a nie rock, to po pierwsze, a więc raper – nie rockman. Po drugie, jaki z niego man? Po trzecie, Kliczko już pytał, czy dojadą polskie tramwaje z Bydgoszczy do Kijowa i otrzymał odpowiedź, jak wybuduje drogę, to dojadą).
MAB - Kresy24
29 kwietnia 2016 o 14:15On nie tylko rapuje chyba.