W Polsce powstaną ukraińskie jednostki gotowe do walki z Rosją. Będzie powtórka z roku 1920?
W poniedziałek 8 lipca prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski złożył wizytę w Polsce, podczas której spotkał się z premierem Donaldem Tuskiem oraz prezydentem Andrzejem Dudą. Jedną z kwestii, która pojawiła się w rozmowach polsko-ukraińskich było tworzenie na terenie Polski ukraińskiego legionu, który później miałby wyruszyć do walki z Rosjanami.
„Umówiliśmy się na sformowanie i szkolenie na terenie Polski ukraińskiego legionu. Będzie to nowa formacja złożona z ochotników” – zaznaczył Wołodymyr Zełenski podczas konferencji prasowej z Donaldem Tuskiem. Prezydent Ukrainy zdradził szczegóły porozumienia podpisanego z szefem polskiego rządu.
„Zawarliśmy umowę na formowanie i szkolenie w Polsce ukraińskiego legionu. To nowa, złożona z ochotników formacja, która na wzór ukraińsko-polsko-litewskiej brygady mogłaby umożliwić obywatelom Ukrainy, przebywającym na terenie Polski, wzięcie udziału w obronie Ukrainy. Każdy ochotnik przeszedłby szkolenie w Polsce, zostałby tutaj przeszkolony i uzbrojony. Każdy obywatel Ukrainy, który zdecyduje się wstąpić do legionu, będzie mógł podpisać kontrakt z siłami zbrojnymi Ukrainy” – mówił Wołodymyr Zełenski podczas konferencji prasowej.
Głównym celem wizyty szefa ukraińskiego państwa do Polski było podpisanie umowy w dziedzinie bezpieczeństa, zawierajacej m.in. punkty dotyczące „ochrony infrastruktury krytycznej, obrony cywilnej, działalności wywiadowczej, współpracy w zakresie cyberbezpieczeństwa i przeciwdziałania rosyjskiej dezinformacji”.
„Podpisaliśmy bardzo istotne porozumienie, które pozwoli nam chronić nam życie naszych obywateli i przeciwdziałać rosyjskiemu złu. Polska przekazała już Ukrainie 44 pakiety pomocy wojskowej, do końca roku otrzymamy kolejnych kilka pakietów” – podsumował spotkanie Wołodymyr Zełenski, dodając że w umowie są zapisy o współpracy w zakresie przeciwdziałania rosyjskim rakietom, które mogą zmierzać w kierunku Polski.
W czasie wspólnej konferencji Tuska i Zełenskiego, która rozpoczęła się od minuty ciszy w intencji ofiar poniedziałkowego zmasowanego ataku rakietowego Rosji, polski premier powiedział, że chyba nie ma bardziej poruszającego komentarza do dzisiejszych rozmów niż ta minuta ciszy. „Nie ma dnia, nie ma nocy, aby w Ukrainie nie ginęli niewinni ludzie” – mówił.
Historia zna przypadki tworzenia na terenach innych państw oddziałów zbrojnych krajów, zmagających się z najeźdźcami. W czasach Ukraińskiej Republiki Ludowej w Polsce na mocy porozumienia między Piłsudskim a Petlurą współtworzono ukraińskie jednostki które potem razem z Wojskiem Polskim ruszyły na Kijów zajęty wówczas przez rosyjskich bolszewików. Przed rozpoczęciem antybolszewickiej ofensywy sformowano w Polsce dwie kadrowe jednostki: 6. Siczową Dywizję Strzelców pod rozkazami pułkownika Marka Bezruczki oraz 2. Dywizję Strzelców, którą dowodził płk Ołeksandr Udowyczenko. Obie dywizje w końcu kwietnia 1920 r. osiągnęły w sumie stan 556 oficerów, 3348 żołnierzy, 11 armat i 65 karabinów maszynowych.
Jest także przykład tzw. „Błękitnej Armii” – największej polskiej formacji zbrojnej za granicą w czasie I wojny światowej. Wówczas siedemdziesiąt tysięcy ochotników przybyło do Francji, by przygotować się do walki o wolność Polski. Dzięki wyszkoleniu, które otrzymali, a także świetnemu sprzętowi i uzbrojeniu, stali się wielkim wsparciem dla powstającego w niepodległej Rzeczypospolitej Wojska Polskiego. Do „Błękitnej Armii” wstępowali Polacy z armii francuskiej, zbiegli jeńcy z armii Niemiec i Austro-Węgier oraz Polonia z Brazylii, Stanów Zjednoczonych i Kanady. Na wiosnę 1919 roku, pokonawszy liczne przeszkody, gen. Haller przybył z Francji do Polski ze świetnie wyposażoną i wyszkoloną armią, złożoną z pięciu dywizji piechoty, kilku batalionów czołgów, siedmiu eskadr lotnictwa, z dwiema szkołami lotniczymi oraz dużą ilością uzbrojenia, amunicji, zapasowego sprzętu lotniczego i samochodowego.Warto tu dla sprawiedliwości również dodać że w 1919 roku Hallerczycy walczyli przeciwko oddziałom Zachodnioukraińskiej Republiki Ludowej wypierając je za Zbrucz. Lecz pół roku później wcielone do Wojska Polskiego jednostki Armii Hallera walczyły w wojnie polsko-bolszewickiej razem z żołnierzami ukraińskimi, a po okresie służby pokojowej w wojnie obronnej 1939 roku.
Słowo Polskie za: EV, 12 lipca 2024 r.
3 komentarzy
LT
14 lipca 2024 o 19:09To jest stawianie losu Polski i Polakow na jedna karte.
Violetta
15 lipca 2024 o 19:34Też tak myślę… Niestety. Tak jak Piłsudski z Peturą próbowali ogarnąć oba narody , tak obaj mieli wewnętrznych i zewnętrznych wrogów zamiast solidarnie z odwiecznym wrogiem całą wspólną siłą walczyć…Prywata , ciemnota propaganda zewnętrznych wrogów załatwiła temat utworzenia silnej Ukrainy w unii z Polską . Nic dziwnego że potem Piłsudski przepraszał wojsko i ,,nie wyszło”…Inni z zewnątrz decydowali o obu krajach … Co było potem po pokazaniu słabości? Wiadomo… Układ faszystów z bolszewią i masakra wszystkich. Co by było gdyby wspólnie i solidarnie się obronili i umocnili granice…??? Nadal żyją Banderą… czyli nadal propaganda nienawiści i chęci zysku na Polakach. Legiony to idealna sprawa ale tym razem Polacy powinni zadbać o własne wewnętrzne bezpieczeństwo a do legionów wszyscy z zewnątrz nie będący bezpośrednio pokrzywdzeni przez Ukraińców wcześniej. sumie to już jesteśmy frontem- atakowani z zaplecza. Nie rozliczyliśmy historii- więc nauczką nie jest w dzisiejszych czasach.
Te legiony to chyba powinny powstać natychmiast , zanim najlepsi w armii Ukraińskiej się wykrwawią i na froncie zabraknie najlepszych doświadczonych dowódców …Każde życie jest cenne gdy Putin wrzutę ,,mięsa armatniego” panicznie robi.Bolszewia już wie że się wkrótce skończą … Im szybciej ich wypchną tym mniej strat w ludziach z obu stron( część ,,chce żyć” a nie może.) Część musi też w końcu odpocząć …
LT
16 lipca 2024 o 05:29@ WIOLETTA
To co moglibysmy zrobic dla Ukrainy to zaprosic do Polski ukrainska policje i niech lapia swoich poborowych I robia z nimi co nalezy.
Przed wojna byly w Polsce obozy szkoleniowe dla terrorystow z Irgunu I Lechi do walki z wojskiem brytyjskim w Palestynie.Terrorysci otrzymali 20 tys sztuk broni
Czy mozna sie dziwic Brytyjczykom ze nas tak potraktowali?