Nikt nie jest zainteresowany prawdą, jeśli nie osłabia ona wroga i nie wzmacnia nas. Wachtang Kipiani [redaktor Prawdy Historycznej i bezkrytyczny gloryfikator OUN-UPA] wyartykułował na Facebooku swego rodzaju podsumowanie historycznych poszukiwań części ukraińskiej narodowej demokracji.
Brzmi ono następująco: „Podczas gdy Rosja i Polska mają własne polityki historyczne i są one ukierunkowane na zniszczenie naszej tożsamości i podmiotowości, jesteśmy zobowiązani do posiadania instrumentów obrony i ataku. Na polu historii w szczególności. Ci, którzy tego nie rozumieją – to albo beztroscy głupcy, albo obłudnicy, albo agenci. Albo po prostu nie wiedzą zbyt wiele o realnym życiu.”
Oznacza to, że nie powinniśmy dążyć do poznania prawdy historycznej, lecz powinniśmy być zainteresowani znaczeniem strategicznym i taktycznym informacji historycznej w warunkach działań bojowych z rosyjskimi i polskimi agresorami. [W związku z tym mam] pytanie: a jeśli, powiedzmy, patriotyczny ukraiński historyk znajduje dokument historyczny, który osłabia „nasz” atak i „naszą” obronę, natomiast zapewnia nowe możliwości podstępnemu sojuszowi Stalina i Piłsudskiego? Doprecyzuję: ten historyk to – nie „głupek”, nie „hipokryta”, nie „agent”. Czy opublikuje on taką prawdę historyczną?
Zatem sformułowanie wybrane przez pana Kipianiego dość nieadekwatnie opisuje stan rzeczy. Nie chodzi o „instrumenty obrony i ataku na polu historii”, chodzi o propagandę. W realnym znaczeniu komunikat mówi: historia poszła na wojnę, prawda nikogo nie interesuje, jeśli ona nie osłabia wroga i nie wzmacnia nas.
Ale, znowu, ważne jest, aby zadać sobie pytanie: a czym my tak naprawdę różnimy się od „ruskiego świata”?
Oczywiście, ktoś może powiedzieć, że „ruski świat” – to kiedy historycy/propagandyści historyczni wszystkimi metodami wychwalają wodza Stalina, Armię Czerwoną, a także wszystkich, którzy zabijali ludzi w imię potęgi Rosji. Wystarczy tylko zmienić nazwisko wodza, nazwę armii, a Rosję zastąpić Ukrainą – i to już nie będzie żaden „russkij mir”, a najprawdziwszy „ukrajinśkyj swit”, o który walczyli wszyscy nasi bohaterscy przodkowie, od trypolców poczynając.
Spieszę rozczarować: to wciąż jeszcze „russkij mir”. Jeśli na fasadzie budynku w stylu Chruszczowa zamiast ogromnego napisu „Lenin żyje” napiszemy „Franciszek Józef Pierwszy żyje!” – to nie przybliży nas do Europy w ogóle, ani dla Austrii w szczególności. Ostatecznie, możecie zastąpić cesarza jakimkolwiek innym politykiem: sowieckie metody budowania świadomości społecznej nie są w stanie zbudować niczego poza kolejną repliką społeczeństwa sowieckiego. Nawet jeśli z zapałem komsomolców będziecie przewracać pomniki komsomolców.
Dopóki będziemy traktować historię jako pole bitwy przeciwko „Lachom” i „Moskalom” – Europa będzie patrzeć na nas jak na jeszcze jedną odmianę dzikusów, u których, co prawda, niedźwiedzie chodzą po ulicach nie w łapciach i z bałałajkami, ale w sandałach z łyka i z kobzami. Niewielka pociecha dla tych, którzy mimo wszystko chcą wejść do Europy jako naród europejski.
„A jak się traktuje historię po europejsku?” – pojawia się logiczne pytanie. Rzecz w tym, że nie istnieje powszechnie obowiązujący europejski stosunek do historii, natomiast są zasady, w oparciu o które współczesna Europa w ogóle istnieje. Najważniejsza z nich – to odpowiedzialność. W ideale, ukraiński historyk powinien przekształcać się w najbardziej surowego prokuratora wobec jakiejkolwiek postaci historycznej, odnośnie której z jego (lub ze społecznego) punktu widzenia należałoby używać przymiotnika „nasza”.
Batalion „naszych” atakował miejscowość, w rezultacie czego zginęło wiele osób spośród ludności cywilnej, co więcej, pochodzących z mniejszości etnicznej? Ukraiński historyk powinien dowodzić, że to ludobójstwo. Jeżeli dowody nie są wystarczające – wtedy tak, on powinien przyznać, że „nasi” w tej sytuacji są czyści, ludobójstwa nie było, pracujemy dalej.
„Nasz” działacz polityczny podczas II wojny światowej rozpoczął współpracę z nazistami niemieckimi? Ukraiński historyk powinien dowodzić, że ten działacz – to jeden z współuczestników Holokaustu. Gdy brak na to dowodów – to w porządku, wtedy można z ulgą uznać, że „nasi” także w tej sytuacji są czyści.
A jeśli nie są czyści? Wtedy my – Ukraińcy – powinniśmy poczuwać się do odpowiedzialności za zbrodnie popełnione przez „naszych”. Cóż, albo przyznać, że oni nie są „nasi”, ale wprost przeciwnie, to marginalna struktura, która nie ma nic wspólnego z głównym nurtem ukraińskiego budownictwa państwowego.I spójrzcie: zaatakowanie skonstruowanego na odpowiedzialności wizerunku narodowej historii nie będzie możliwe ani z rosyjskiej, ani z polskiej, ani z węgierskiej, ani z jakiejkolwiek innej strony. Ponieważ odpowiedzialność – to oznaka siły, nie słabości. Przy tym siły nie tylko zewnętrznej: w kraju, gdzie wszyscy obywatele bez wyjątku wychowywani są w poczuciu odpowiedzialności za swoje działania, nie może być żadnego „berkutu” z jego bestialską brutalnością wobec współobywateli, a także Janukowycza – jako konsekwencji niekończących się populistycznych wyścigów do władzy. Ponieważ, w rzeczywistości, populizm najlepiej rozwija się w krajach o niskim poczuciu odpowiedzialności. W poszukiwaniu przykładu nie trzeba chodzić daleko: Rosja, gdzie katastrofalne problemy wewnętrzne maskowane są „wojującymi dziadami”, „duchowością”, „wielkością państwową” i niesławnym „a u was Murzynów biją”.
I jeśli nie życzymy sobie być maleńką kopią Rosji – to przede wszystkim warto odwołać naszą historię z [wyprawy na] wojny propagandowej. To nie wystarczy do zbudowania cywilizowanego państwa europejskiego – ale to konieczne.
Pavlo Zubyuk/Zaxid.net – tłumaczenie Wiesław Tokarczuk
Kresy24.pl za jagiellonia.org
50 komentarzy
Peter
21 lutego 2017 o 18:18Prawde historyczna mozna odkrywac tylko w czasie stabilnosci kraju i pokoju Tego brakuje na Ukrainie
Kazdy wie ze pierwsze co zabija wojna czy konflikt zbrojny to Prawda w tym prawda historyczna
No i zwyciescy pisza historie
prawy
22 lutego 2017 o 05:54„Prawde historyczna mozna odkrywac tylko w czasie stabilnosci kraju i pokoju Tego brakuje na Ukrainie”
Tak twierdzi niejaki Peter.
Jaką prawdę odkrywano na Ukrainie do to tego zdarzenia,które postzamachowy rząd Ukrainy nazywa ATO?
„No i zwyciescy pisza historie.”
Dlatego że przeżyli w zdecydowanej większości sprawcy Genocium Atrox a ich ofiary którym bestialską śmierć zadawali nie przeżyły, to „historię” sprawców należy teraz w RP opowiadać?
Peter
22 lutego 2017 o 20:49„No i zwyciescy pisza historie.”
Dlatego że przeżyli w zdecydowanej większości sprawcy Genocium Atrox a ich ofiary którym bestialską śmierć zadawali nie przeżyły, to „historię” sprawców należy teraz w RP opowiadać
Prawy ty masz na mysli Akcje Antypolska 1937/38?
Z tej akcji nikt chyba nie przezyl nigdy nie spotkalem sie z jakimis wspomieniami filmami czego nie mozna powiedziec o Wolyniu
Operacja polska NKWD – wymierzona w Polaków operacja NKWD, wynikająca z Rozkazu Ludowego Komisarza Spraw Wewnętrznych ZSRR nr 00485[1] z dnia 11 sierpnia 1937, wydanego przez ówczesnego Ludowego Komisarza NKWD Nikołaja Jeżowa, przeprowadzona w latach 1937–1938. Według dokumentów NKWD skazano 139 835 osób, z tego zamordowano bezpośrednio 111 091 Polaków – obywateli ZSRR, a 28 744 skazano na pobyt w łagrach – struktury podległej Gułag. Wyroki były wykonywane natychmiast. Masowo deportowano Polaków zamieszkujących Ukraińską SRR i Białoruską SRR m.in. do Kazachstanu, na Syberię, w rejony Charkowa i Dniepropetrowska. Łączna liczba deportowanych Polaków wyniosła ponad 100 tysięcy.
McGregor
22 lutego 2017 o 12:00jasne, na „odkrywanie” prawdy historycznej czy po prostu PRAWDY banderowcy nigdy nie będą mieli dobrego czasu i zawsze będzie im czegoś brakować
prawy
22 lutego 2017 o 21:45Nie brakuje.
„Ukraińska historia idzie na wojnę”
NP.aby na Werechatej tablicą pamiątkową gloryfikującą sprawców Genocidum Atrox „wojować”.
http://zaxid.net/news/showNews.do?ukrayintsi_ochistili_vid_farbi_pamyatnik_voyinam_upa_u_pidkarpatskomu_voyevodstvi_v_polshhi&objectId=1418656
Jarema
21 lutego 2017 o 18:36Stawianie przez Polskę sprawy ukraińskiego ludobójstwa na Polakach ma wzbudzić u Ukraińców taką krytyczną postawę wobec UPA i to się powoli dzieje. Na szybkie sukcesy nie ma co liczyć, podobnie jak na to, że ludzi w pokroju Wiatrowycza nie będzie, ale ukraińska narracja historyczna może i ulegnie zmianie pod wpływem polskiej argumentacji. Nie jest to postawa antyukraińska, czy prorosyjska, jak często się słyszy od samozwańczych „Polaków” „patriotów” na forum. Przeciwnie autor słusznie zauważył, że odpowiedzialność wzmocni Ukrainę, a nie kłamliwa narracja Wiatrowycza rodem z Sowietów. Wzmocni także współpracę polsko-ukraińską ku rozpaczy rosyjskich troli.
Maur
22 lutego 2017 o 13:49Przeciwnie autor słusznie zauważył, że odpowiedzialność wzmocni Ukrainę, a nie kłamliwa narracja Wiatrowycza rodem z Sowietów. Wzmocni także współpracę polsko-ukraińską ku rozpaczy rosyjskich troli.
——————————–
Bardzo słuszne spostrzeżenie.
wnuk rezuna
23 lutego 2017 o 00:22JaremaOdpowiedz
21 lutego 2017 w 18:36
Komentatorzy ukraińscy zaczynają zauważać, że kult banderyzmu na Ukrainie, może zrażać do niej zachodnią Europę i tym samym być przeszkoda w integracji Ukrainy ze strukturami UE i NATO . W dalszym ciągu jednak nie biorą poważnie polskiego stanowiska w tej sprawie . Takie są skutki 25 lat polskiej polityki wschodniej !!! bezkrytycznego usługiwania i hodowania potworka, który juz dzisiaj zdradza wyrażny apetyt na swojego „opiekuna’ ….
Ula
21 lutego 2017 o 19:15Nastepny agent Putina?
A tak na powaznie, moze wreszcze Ukraincy zrozumieja o co w cywilizowanym swiecie chodzi? I, ze mordowanie bezbronnych, niewazne z jakich pobudek- jest zbrodnia, a mordercy nie sa bohaterami?
prawy
22 lutego 2017 o 10:14„Dekalog ukraińskiego nacjonalisty (Dziesięcioro przykazań ukraińskiego nacjonalisty) – broszura opracowana przez Stepana Łenkawskiego w 1929,..
Motto do dekalogu napisał Dmytro Doncow[1].”
Preambula tego „dekalogu”
„Ja – Duch odwiecznej walki, który uchronił Ciebie od potopu tatarskiego i postawił między dwoma światami, nakazuję nowe życie:”
Czy to nie satanizm czystej wody ?
Wykładnia Dekalogu była zawarta w licznych dokumentach ideologiczno-szkoleniowych OUN-B z lat 1940-1945, które występują pod nazwą Objaśnienia Dekalogu. Dokumenty te tłumaczyły szczegółowo wartości, którymi powinien kierować się ukraiński nacjonalista na co dzień. Podczas spotkań w komórkach organizacji na Wołyniu i w Galicji Wschodniej w okresie II wojny światowej nacjonaliści podlegali szkoleniu ideologicznemu opartemu na objaśnieniach Dekalogu. Wykładnie Dekalogu nadal afirmowały „okrucieństwo” oraz „zemstę” w walce z „wrogiem narodu” według zasady: „Musimy wyrównać szalę sprawiedliwości, za górę naszych trupów muszą paść jeszcze większe góry trupów przeciwników (…) Żyjemy na granicy stepowych i osiadłych narodów, w walce przyjmiemy taktykę ludzi stepów. Okrutność wobec wroga nigdy nie jest za wielka. Tego nauczyła nas historia.”[4]
I taka właśnie historia, idzie na wojnę.
prawy
23 lutego 2017 o 08:10Doszła i do senatu RP gdzie swoją filobanderowską mordę czciciela ludobójców, ukazała.
Ukrywa się przed kolegami i wyborcami, za maską zatroskanego o STOSUNKI międzynarodowe.
http://www.kresy.pl/wydarzenia,polityka?zobacz/marszalek-senatu-probuje-zablokowac-ustawe-o-zakazie-propagowania-m-in-nacjonalizmu-ukrainskiego
tagore
21 lutego 2017 o 19:18Autor tego tekstu publikuje czasami na zaxid.net.
Jest jednak bardzo odosobnionym głosem.
prawy
21 lutego 2017 o 20:21No i z jakimi komentarzami ten artykuł się spotkał?
Jagiellonia nie przetłumaczyła?
Więc przetłumaczcie je sobie sami.
Stąd:
http://zaxid.net/news/showNews.do?istoriya_yde_na_viynu&objectId=1418393
ron
22 lutego 2017 o 09:11Tam jeszcze więcej kacapskich trolli (obsr…..cych internet jako ultrahiperpatrioci) niż u nas. Jakbyś na miejscu zwykłego Ukraińca (nie płatnego agenta) miał utrzymać rodzinę za 500 zł przez miesiąc to nie wierzę, że siedziałbyś przed kompem (prąd i internet kosztują) i pisał debilne komentarze tylko szukał jakiejś okazji żeby dorobić.
Przynajmniej ja bym tak robił.
Pio
21 lutego 2017 o 20:44Wyjątkowy cymbał….ale oni tak myślą, wszędzie widzą zło tylko nie w sobie…. Ciągle walczą z urojeniami. Wszyscy winni tylko nie oni….takie towarzystwo nigdy nie zbuduje prawdziwego i normalnego narodu, o jakimkolwiek rozwoju nie wspominając !
Ktoś
21 lutego 2017 o 20:59Autorem jest: Павло Зубʼюк (Pavlo Zubyuk), artykuł został opublikowany w zaxid.net http://zaxid.net/news/showNews.do?istoriya_yde_na_viynu&objectId=1418393
Polak Patriota
21 lutego 2017 o 21:46My Polacy również się przyznamy do naszych win wobec Ukraińców czyli głównie: 1) Niedopuszczalne okrucieństwo Jaremy Wiśniowieckiego w okresie powstania Chmielnickiego 2) Haniebna polityka polonizacji Ukraińców w okresie poprzedzającym wybuch II WŚ w tym traktowanie Ukraińców jako obywateli drugiej kategorii, brak możliwości zajmowania przez Ukraińców jakichkolwiek stanowisk od wójta poprzez nauczyciela, kolejarza , listonosza czy urzędnika, utrudnienia w zakupie czy nawet dziedziczeniu ziemi, skierowane wobec ukraińskiej cerkwi prawosławnej utrudnienia. Przyznamy się i szczerze przeprosimy i będzie zgoda. No ale czy to się stanie? Zobaczymy czy nasi politycy i historycy dogadają się z politykami i historykami ukraińskimi.
Barnaba
22 lutego 2017 o 01:04My Ukraińcy również przyznajemy się do naszych win wobec Polaków i Rzeczypospolitej czyli głównie: 1) niedopuszczalnie okrutne mordy i rabunki na Polakach dokonywane przez Hajdamaków 2) Zdrady i warcholstwo szlachty pochodzenia rusińskiego za Chmielnickiego i wysługiwanie się Rosjanom 3)Haniebny udział setek tysięcy naszych rodaków w bolszewickim najeździe na Polskę i udział w niewyobrażalnych mordach i grabieżach w Polsce 4)Haniebnie wroga postawa wobec II-giej Rzeczypospolitej wyrażana w powszechnym bojkocie służby publicznej takiej jak wszelkie urzędy oraz mordy swoich współplemieńców za taką służbę 5)Urządzenie ludobójstwa na Polakach podczas okupacji pomimo tego że dzięki polskim żołnierzom, którzy pokonali bolszewików ocalała przed Wielkim Głodem znaczna część naszego narodu. Teraz kiedy Was zabrakło drodzy Polacy ponosimy zasłużoną karę za to co Wam zrobiliśmy żyjąc w wielkiej biedzie a Wasza gospodarka jest czterokrotnie większa od naszej. Przyznajemy się i szczerze przepraszamy, ale czy nam wybaczycie?
Maur
22 lutego 2017 o 13:57Trafna riposta.:)
Tylko, że tak szermować można do końca świata.
Wieki średnie należałoby już na dobre zostawić historii.
Ważny jest czas ostatniego wieku gdy żyją jeszcze ofiary. A tu od dłuższego czasu „piłka po stronie Ukrainy”. Tyle, że oni chcą sami grać do własnej bramki…
prawy
22 lutego 2017 o 05:29W/g moralnych kanalii i umysłowych raguli udających polskich patriotów z przesłanek propagandowych, podleganie trendom cywilizacyjnym powszechnym w Europie w wieku XV,XVI, jest znakomitym uzasadnieniem dla ludobójstwa np. Shoah jak i dla szczególnej formy ludobójstwa, Genocidum Atrox.
Pozostałe banderwymysły nie są warte nawet splunięcia.
Jarema
22 lutego 2017 o 08:01Nieprawda. Polska mimo ataków terrorystycznych nacjonalistów ukraińskich współpracujących już wtedy z Niemcami próbowała także ułożyć przyjazne relacja z mniejszością ukraińską: żadnej dyskryminacji, dostęp do stanowisk, swoboda życia ukraińskiej wspólnoty, wizerunki Petlury obok Pisłudskiego; bzdur o zakazie dziedziczenia dla Ukraińców nie wspomnę – w polskie praco cywilne gwarantowało to wszystkim. Niestety zwolenników ułożenia dobrych stosunków z Polakami – pana Chołówkę zabili … Ukraińcy. Dziś tylko tylko ludzie z antypolskim resentymentem mogą w tak niesprawiedliwy i roszczeniowy sposób oceniać II RP, jak czyni to pan nazywający siebie Polakiem Patriotą. Największą przeszkodą pojednania jest antypolskość pielęgnowana przez część Ukraińców.
krogulec
22 lutego 2017 o 08:35Gdyby głupota miała skrzydła to byś latał jak samolot.
cherrish
22 lutego 2017 o 08:46Wy Ukraińcy to popadacie już w jakiś obłęd, mamy przepraszać Ukraińców za Wiśniowieckigo, który był Rusinem? Polityka przed II wojną w niczym nie różniła się od tej, którą prowadziły państwa europejskie wobec swoich mniejszości, co nie znaczy, że należy to pochwalać. Zresztą Liga Narodów aż tak bardzo krytyczna w swoich osądach nie była, mimo, że zajęła się tym na wniosek Ukraińców i stwierdziła, że Polska nie prowadzi cytuję z pamięci polityki gwałtów i prześladowań. A tak przy okazji, doczytaj dlaczego była przeprowadzana. Dowiedz się jak skończył wielki zwolennik porozumienia z Ukraińcami Hołówko, poczytaj o Józewskim a potem podszywaj się pod Polaka i wypisuj głupoty.
tagore
22 lutego 2017 o 09:17Jak bym czytał wypowiedzi na ukraińskim portalu.
1.Wiśniowiecki był Ruskim Kniaziem ,jego przodek założył Sicz. By otworzyć swojemu synowi drogę do tronu IRP nie cofał się przed niczym również zdradą.
2.W okresie międzywojennym oficerowie Petlury służyli w polskiej armii na terenach wschodnich ok 50 procent Sędziów to byli Ukraińcy.
3.stosunek do cerkwi prawosławnej wynikał z prowadzonej przez Carat polityki religijnej i społecznej. Między innymi rozebrano kopię ogromnej cerkwi moskiewskiej w centrum Warszawy.
Więcej wiedzy o realiach tamtych czasów by się autorowi przydało.
prawy
22 lutego 2017 o 09:56Argumentacja tego rzekomego polskiego patrioty jest identyczna z argumentacją kanalii z z ISIL którzy obecne, systemowe prześladowania i mordy chrześcijan w Syrii i Iraku, uzasadniają w taki sam sposób jak ukronaziści oraz ten oto „polski patriota”.
Otóż to średniowieczne wyprawy i państwa krzyżowców w Palestynie czyli tzw. okupantów (w/g ich ISIL mniemania) mają być dobrym uzasadnieniem tych bestialstw i mordów na chrześcijanach, przypomnijmy takich samych autochtonach Bliskiego Wschodu, jak Polacy byli nimi na Wołyniu i Małopolsce Wschodniej.
Widocznie wszystkie moralne kanalie świata, mają taki sam sposób „objaśniania” tego co czynią.
Czytelnicy mogą sobie więc sami sobie odpowiedzieć znając ukronazistowski,satanistyczny „dekalog” oraz dostępną teraz powszechnie, np. spuściznę bp. Chomyszyna, czy ten osobnik podpisujący się jako polski patriota, jest w rzeczywistości polskim patriotą oraz chrześcijaninem.
Czcicielem szatana zajeżdża solidnie, uprawiającym swoje kłamstwa tak samo jak ci, co na ołtarzach narzędzie mordów święcili i błogosławili idących czynić Genocidum Atrox.
prawy
22 lutego 2017 o 10:30Wojna bowiem to…. LEKARSTWO.
http://centris.com.ua/2016/11/16/vojna-lekarstvo/
Marcin
22 lutego 2017 o 10:231) Może Pana to zaskoczy, ale w połowie XVII wieku nie było jeszcze Ukraińców.
2) W ramach tej polonizacji Ukraińcy mieli swoje przedstawicielstwo w Sejmie, liczne narodowe organizacje kulturalne, gospodarcze i społeczne. Doprawdy chciałbym, aby na obecnej Ukrainie trwała taka ukrainizacja polskiej mniejszości, jak w mniejszości ukraińskiej w II RP.
„brak możliwości zajmowania przez Ukraińców jakichkolwiek stanowisk od wójta poprzez nauczyciela, kolejarza , listonosza czy urzędnika”
A to jest już ewidentne kłamstwo. Żeby nie być gołosłownym przytoczę dane z województwa wołyńskiego dla roku 1933:
1. Procentowy odsetek Ukraińców pracujących w samorządzie: 21,5%
2. Procentowy odsetek Ukraińców pracujących w organach wykonawczych: 41,5%
3. Procentowy odsetek Ukraińców w organach stanowiących (rady miasta, gmin itp.): 47,2%
4. Rezultaty wyborów do gmin: Polacy – 14,05%, Ukraińcy – 77,18%, Inni – 8,77%
Zainteresowanych odsyłam do Archiwum Akt Nowych, zespołu Urząd Wojewódzki w Łucku, sygn. 979/73.
„utrudnienia w zakupie czy nawet dziedziczeniu ziemi”
Kolejne kłamstwo. W wyniku reformy rolnej w województwie wołyńskim:
W latach 1921-1938 rozparcelowano na Wołyniu ogółem 361 tys. ha ziemi, z której utworzono ok. 20 tys. nowych gospodarstw. Około 80% rozparcelowanej ziemi otrzymali Ukraińcy. Nie są ta jakieś najnowsze badania ale ustalenia Włodzimierza Mędrzeckiego, których dokonał na podstawie szerokiej kwerendy źródłowej jeszcze w latach 80.
Proszę trzymać się faktów, a nie swoich wyobrażeń na temat przeszłości.
Polak Patriota
22 lutego 2017 o 10:57Jazgot rosyjskich trolli jaki się pojawił pod moim skromnym wpisem jest dowodem na to że:
1) Nie spodobało się to rosyjskim oszuścikom udającym Polaków to co napisałem.
2) Jest to jakaś w miarę dobra droga do ustalenia dobrych relacji Polaki z Ukrainą.
Polak Patriota
22 lutego 2017 o 11:00A i jeszcze aby już poszło kompletnie w nerwicę tym rosyjskim trollom Polska powinna uznać Ukrainę jako jedyną dziedziczkę Ruski Kijowskiej jasno zaznaczając przy tym że tzw. ruś moskiewska to tak naprawdę ruś mongolska i z Rusinami ma mało co wspólnego.
prawy
22 lutego 2017 o 19:45Ależ ten umysłowy ragul,sam sobie kadzi!
Une tak mają podobno z braku jodu w paszy.
cherrish
23 lutego 2017 o 08:48Chcesz to masz, ale we własnym imieniu: niniejszym uznaję Ukrainę za dziedziczkę tradycji starożytnej Sparty, królestwa Ugarit, państwa Aleksandra, Rzymu, imperium Dzingis Chana, królestwa Mali, spadkobiercę cywilizacji Majów, Azteków i państwa wielkomorawskiego. Dziedziczkę Scytów, Galów, ludów morza, Etrusków i Celtów. Oraz wszystkich innych nie wymienionych tutaj ludów, kultur i cywilizacji. Niech nosi to dziedzictwo dumnie, do samego końca, mojego lub jej.
Leh
22 lutego 2017 o 11:50Szanowny Panie:
1)w przypadku Jaremy Wiśniowieckiego o ile dobrze kojarzę to Jarema także był Rusinem który przeszedł na rzymski katolicyzm. Jego dziad Dymitr Bajda Wiśniowiecki założył pierwszą sicz na Zaporożu a Kozacy śpiewali o nim pieśni i pewnie za poczynaniami wnuka przewracał się w grobie. Więc brat mordował brata, ale II strona także nie była nigdy barankami(Chmielnicki, Hajdamaki itp i proszę nie pisać, że to były zrywy narodowe/wyzwoleńcze bo jak zwykle szło o grubą mamonę i władzę).
Podejście do ludności rusińskiej (na kresach/ ukrainnych ziemiach I RP było wielu zbiegłych z Mazowsza, Małopolski, Litwy a nawet Moskowi chłopów i zubożonej szlachty która osiedlała się tam i przechodziła na prawosławie by nie płacić podatków ) i jej degradacja społeczna, bo wyznawała prawosławie to zasługa państwa watykańskiego, kontrreformacji i desantu jezuickiego na I RP. Polska z kraju otwartości religijnej stała się w szybkim czasie kołtuńską parodią samej siebie, gdzie “jedynie słuszną” i „przewodnią”rolę miała odgrywać rzymska wersja chrześcijaństwa, a wschodni ryt został sprowadzony do poziomu religii II lub III kategorii (bo nie wpływały z niego srebrniki do watykańskiej kiesy). Dodatkowo prawosławni, kalwini, arianie i inni “innowiercy” mieli duże wpływy na sprawy kraju, a to powodowało, że wymykał się on Rzymowi i jego zausznikom z rąk. Czy w takim wypadku czy mam czuć się winnym i przepraszać za Watykan a w zasadzie za stojące za nim zamordystyczne dwory Europy grające na osłabienie Rzeczpospolitej poprzez jej wewnętrzne rozbicie? Proszę ten apel wysłać do Franciszka w Rzymie i do władz Niemiec , Austrii, Francji, W. Brytanii itp.
2) Ta „haniebna” polityka międzywojnie nie wzięła się niestety znikąd, była w dużej mierze odpowiedzią na działania bardzo agresywnej i wrogo nastawionej wobec odradzającej się II RP części ludności. Skąd i kiedy powstała „Ukraina” i kiedy Ruś się nią nagle stała pisano wiele razy, dość powiedzieć że Austria,Rosja biała a potem bolszewicka mocno się nad tym pracowali przez II połowę XIX i początek XX w. Zawsze lepiej mieć kilku słabszych sąsiadów których dodatkowo można skłócić i rozgrywać niż jedno wewnętrznie spójne silne państwo. Zasada dziel i rządź na Kremlu działa od czasów Złotej Ordy i romansu z Bizancjum. Dodatkowo mam pytanie czy może lepiej było żyć Rusinom/ Ukraińcom we wschodnich województwach II RP czy obok za miedzą gdzie Rosja bolszewicka zagłodziła kilka milionów istnień w „wolnej i niezależnej republice rad”. No i po jakiej stronie zdecydowana większość „skrzywdzonych” (rozumiem że skrzywdzeni zostali przez II RP przedziale 1918-1920, bo przez 125 lat wcześniej Rzeczypospolitej nie było ) opowiedziała się podczas wojny 1920 roku? Petlura poparcia nie miał wielkiego, a za to Krasna Armia wkraczając na wschodnie tereny II RP witana była gorzałką, śpiewem i chlebem przez “uświadomioną” ludność ukraińską, co powtórzyli w 1939 tak z sowietami jak później z Niemcami.Chmielnicki i umowa perejasławska niczego ich nie nauczyła niestety.
Ostrożnie z przeprosinami, za co należy przepraszać to trzeba. Przesada i nadgorliwość w tym względzie jest „gorsza o faszyzmu” i może być uznana za słabość. Pozdrawiam.
wnuk rezuna
23 lutego 2017 o 00:03Polak Patriot…Odpowiedz
Brakuje w tym plugawym tekście , godnym jakiegoś post banderowskiego pomiotu, chociażby wyprawy kijowskiej Chrobrego i pohańbienia przez tegoż władcę , córki Włodzimierza Wielkiego , Peredysławy .
Nie wiem czy bestialskie wymordowanie Polaków na Wołyniu, może być uznane za wystarczająca „rekompensatę” za ogrom polskich zbrodni ostatniego tysiąclecia na „Ukraińcach” , nawet jeśli ich jeszcze w historii nie było .
Ludzkie cierpienie i męka bestialsko zamęczonych Polaków na kresach, NIGDY nie będzie przedmiotem nikczemnego „handlu” .
Ktoś , kto pozwala na opluwanie męczeństwa mordowanych na Kresach naszych rodaków , nigdy nie był i nie jest Polakiem ani patriotą ..jest po prostu ludzką gnidą bez żadnych zasad moralnych , czy innym spłodzonym jak pies pod płotem , post banderowskim pomiotem .
W Polsce żyją dziesiątki i setki tysięcy ludzi w których tradycji rodzinnej , przekazywanej następnym pokoleniom , męczeństwo ich rodzin na Ukrainie jest fundamentem własnej tożsamości i szacunku dla swoich przodków . Ludziom których rodziny zostały na Kresach wymordowane i wypędzone , nie są do niczego potrzebne żadne dodatkowe „ustalenia historyków” , zwłaszcza banderowskich .
Jedyne co w tej sytuacji Ukraina może zrobić , to godnie uczcić pamięć pomordowanych i POTĘPIĆ ZBRODNIARZY !!!
Może oczywiście tego nie zrobić, czyli wybrać swoja dalszą „przyszłość” w gnoju ruskiego świata , opartego na zupełnie innych wartościach ….
SyøTroll
21 lutego 2017 o 21:47Ale będą „maleńką Rosją” tyle tylko, że gorszego sortu, chyba że odwrócą się od szowinizmu. Pytanie czy maja coś w zamian.
Robert
21 lutego 2017 o 22:23No, no.
Są tam w banderstanie jeszcze osobniki, z którymi warto się porozumieć.
Tak napisane, że i nam bym mógł to dedykować.
Pozdrowienia dla Pana Pawła, podziękowania za tłumaczenie.
Barnaba
21 lutego 2017 o 23:00A niech to…., jak się czyta to od razu widać że to braterstwo polsko-ukraińskie najczystszej próby…
miki
21 lutego 2017 o 23:52Heh… Politykę historyczną to ma Rosja. Polska nie ma polityki historycznej… Polska ma wspaniałą historię, tradycję ,kulturę i przede wszystkim wartości. Możecie oczywiście z tym walczyć ale tego nie pokonacie. Nie tacy już próbowali….. 🙂
Ula
22 lutego 2017 o 08:47Dobrze napisane:
Polska nie ma polityki historycznej, Polska ma Historie.
Calkowicie popieram
prawy
22 lutego 2017 o 13:24Korzystając z tej postulowanej pracy historykow można zaproponować polskim historykom aby w archiwach na których łapę trzyma Wiatrowycz odnaleźli źródła jakie mówią o losach księdza grekokatolickiego jaki miał być kontaktem Piekałkiewicza z Szeptyckim.
Piekałkiewicz taką próbę pomimo wiedzy o losie Rumla podjął, po rozpoczęciu na masową skalę przez ukronazistów akcji Genocidum Atrox.
Los Piekałkiewicza jest znany a owego księdza nie.
Wiadomo że Niemcy po jego aresztowaniach wraz z pozostałymi, zawsze po kilku dniach go na wolność wypuszczali.
Podobieństwo losów jego i Bandery, uderzające.
Podobnie zresztą jak Piekałkiewicza i Roweckiego.
O jego roli, źródła u Wiatrowycza zapewne nadal są, niech wykaże się więc koleżeństwem wobec swoich kolegów z forum ukraińsko-polskiego i je pokaże.
Los Bandery jest dobrze znany dzięki źródłom niemieckim i amerykańskim a i Roweckiego też.
Wiatrowycza o owe źródła ukronazistów dotyczące kontaktu Piekałkiewicza i Szeptyckiego, winien bezwzględnie zapytać WATYKAN w którym toczy się proces uznania Szeptyckiego za świętego.
Proces taki przecież nie powinien ZAWIERAĆ białych plam.
prawy
22 lutego 2017 o 13:28winno być: „pomimo wiedzy o losie poprzedników Rumla podjął,”
amtrak1971
22 lutego 2017 o 01:15,,, historii ukrainy nie ma , historia ukrainy to Rzeczpospolita tak z grubsza ,,, to samo jest czy to na wschod czy na zachod od rzeki Bug ,,,Polska byla , jest i bedzie motorem histori tych wszystkich ludzi , obywatele Rzeczpospolitej , czy to ludzie w Koronie czy na Kresach maja prawo do histori RP,,,zamist Kart Polaka urzednicy powinni wydawac paszporty obywatel RP ,,,i to by bylo najsprawiedliwej
Marcin
22 lutego 2017 o 10:04„bezkrytyczny gloryfikator OUN-UPA”
A jest coś takiego jak gloryfikator krytyczny?
józef III
22 lutego 2017 o 13:27plemienna koncepcja turańczyków
Maur
22 lutego 2017 o 13:46Bardzo dobry tekst.
Wprawił mnie w prawdziwe zdumienienie gdyż nie spodziewałem się z tej strony wsparcia dla własnego świata wartości.
Przesłanie jasne i proste. Warte upowszechniania w nieskończoność.
Pafnucy
22 lutego 2017 o 14:39Jeden z nielicznych głosów rozsądku na Ukrainie. Bardzo dobry artykuł. Ukraina leci w przepaść. Lepiej dla niej, żeby posłuchała tego głosu wołającego na puszczy.
prawy
22 lutego 2017 o 22:16Jedna jaskółka wiosny nie czyni.
Teraz oburzeni bardzo, som i wyraz dają.
Na polski Senat.
http://zaxid.net/news/showNews.do?senat_polshhi_pidtrimav_skandalniy_zakonoproekt_pro_ukrayinskiy_natsionalizm&objectId=1418679
prawy
22 lutego 2017 o 22:20w/g niejakiego Petera, Akcja polska NKWD jest uzasadnieniem dla Genocidum Atrox.
Jedno łajdactwo ma uzasadniać, inne łajdactwo.
Co za moralne dno!
Peter
23 lutego 2017 o 16:23Do prawy
Nie wciskaj mi czegos czego nie napisalem
Gdzie w moim poscie jest napisane ze Wolyn byl odpowiedzia na Antypolska akcje NKWD w 1937roku
Ty nawet napisales ze to byla :Akcja polska NKWD:
Mozna to dwuznacznie zrozumiec
Moja odpowiedz dotyczyla twojej wypowiedzi
No i zwyciescy pisza historie.”
Dlatego że przeżyli w zdecydowanej większości sprawcy Genocium Atrox a ich ofiary którym bestialską śmierć zadawali nie przeżyły, to „historię” sprawców należy teraz w RP opowiadać
To wlasnie z tej Antypolskiej akcji NKWD w 1937 nikt prawie nie przezyl I zwyciezcy pisali historie
I ta historie odkryto po 80 latach
I ta historia dotyczy KRESOW
prawy
23 lutego 2017 o 17:49„I ta historie odkryto po 80 latach
I ta historia dotyczy KRESOW”
Niejaki Peter ODKRYŁ nieznaną mu historię akcji polskiej NKWD z 1937 r.
Może niech też odkryje historię tzw. Marchlewszczyzny i Dziereżyńszczyzny, związek z ową akcją polską NKWD, ona bezpośredni też ma.
Biedak nie zdołał w swoim życiu (zapewne króciutkim) poczytać mnogich źródeł II oddziału Sztabu Generalnego oraz licznych meldunków wywiadu polskiego w ZSRR z tamtego okresu, powszechnie dostępnych w RP od lat 25-ciu a w Londynie od końca II WS.
Peter
24 lutego 2017 o 14:59Kiedy pierwszy raz odkryto dokumenty NKWD dotyczace tej akcj? Katyn tez byl znany od 1941 Roku A kiedy ujawniono dokumenty katynskie
Prawy to jest twoj tekst
Dlatego że przeżyli w zdecydowanej większości sprawcy Genocium Atrox a ich ofiary którym bestialską śmierć zadawali nie przeżyły, to „historię” sprawców należy teraz w RP opowiadać
To co napisales bardzo pasuje do tej antypolskie akcji NKWD
ps Dla mie dalej dziwnie brzmi jak piszesz Akcja polska NKWD