Generał Armii Ukraińskiej Republiki Ludowej Marko Bezruczko wszystkie swoje wojny przeprowadził w sztabach. Być może właśnie z tego powodu, jego gwiazda jako wodza zaświeciła mocniej już pod koniec walki wyzwoleńczej pod koniec drugiej dekady XX stulecia. Paradoksalnie, sztabowe sukcesy generała miały większe znaczenie, niż działania jego wojskowych towarzyszy broni na polu walki, ponieważ wyznaczyły one losy nie tylko Ukrainy, ale i sąsiedniej Polski, a być może, i całej Europy – pisze historyk Olesia Isaiuk
Tymczasem na północy budionowcy przez Równe przybliżyli się do Lwowa, a podstawowe siły Armii Czerwonej podeszły już do okolic Warszawy. Upadek stolicy stał się całkiem realną perspektywą. Marko Bezruczko, od lipca 1920 dowódca Średniej Grupy, razem z niewielką grupą polskich oraz ukraińskich żołnierzy udał się do twierdzy w Zamościu. Właśnie tutaj zmierzyli się z I Konną Armią Budionnego. Ta ostatnia nie zdążyła na warszawski rozgrom wojsk Tuchaczewskiego i po klęsce zdobycia Lwowa, posunęła się bardziej na północ, w kierunku Zamościa, licząc na przejęcie inicjatywy. Ale 29 sierpnia czerwoni natknęli się na twierdzę Zamość. W tym dniu załoga Bezruczki z sukcesem odbijała atak kawalerzystów. Budionowcy – prowadzili natarcie ze wszystkich stron, zamierzając otoczyć obrońców.
Z zachodu zniszczyli druciane zasieki, i gdyby nie wysiłek setki Ukrainców, to wtargnęliby do miasteczka. 1 września kawaleria Budionnego wycofała się razem z pozostałym wojskiem czerwonych, odsuniętym na wschód od Warszawy w skutek «Cudu nad Wisłą». Generał Bezruczko swoimi działaniami pogrzebał plany bolszewickiego dowództwa, aby otoczyć wojsko polskie i przedrzeć się na zachód do Niemiec. Chociaż podstawowe siły czerwonych pod dowództwem Tuchaczewskiego rozgromiono nad Wisłą, czerwone monstrum nadal było silne pod względem ilości żołnierzy, broni nie brakowało nawet po sześciu latach wojny.
Po odbiciu nieprzyjacielskiego ataku w Zamościu, 6 Siczowa Dywizja kontratakowała wroga. We wrześniu-październiku 1920 roku ukraińskie oraz polskie wojska odzyskały Podole i wróciły do Naddnieprza. Ale w tym momencie generała oczekiwała niespodzianka. Bez konsultacji z sojusznikami polska strona podpisała separatystyczny rozejm z bolszewikami. Ukraińskie wojsko zostało sam na sam ze swoimi dążeniami niepodległościowymi. Następstwa były takie: Tucw listopadzie 1920 Ukraińcy znów znajdowali się na wschód od Zbrucza. I ta kontrofensywa już wydawała się tragiczną apoteozą wszystkiego, co działo się wcześniej: przeprawiając się przez rzekę na granicy z Polską żołnierze ukraińscy wrzucali broń do rzeki, umyślnie uszkadzali pistolety oraz karabiny maszynowe, żeby już nikt z nich nie skorzystał…
Walka za Kraj na emigracji
Nie wiadomo, co zrobił ze swoją bronią Bezruczko. Ale to nie był człowiek, który traci nadzieję. Na emigracji generał kontynuował aktywne działanie. Od maja do sierpnia 1921 roku pełnił funkcję ministra obrony narodowej w rządzie URL na emigracji. Później zrezygnował z tego stanowiska na znak protestu przeciwko rządowej polityce. Zresztą, w 1927 wrócił do aktywnego działania i został członkiem 29. osobowego sztabu generalnego ministra obrony narodowej URL na wygnaniu generała Wołodymyra Salskiego. Jakiś czas prowadził aktywną społeczną oraz naukową działalność, był przewodniczącym Ukraińskiego Klubu, w 1931-1935 latach stał na czele ukraińskiej wojenno-historycznej organizacji w Warszawie, redagował i wydawał wojenno-historyczny miesięcznik «Za Kraj», napisał książkę «Ukraińscy siczowi strzelcy, pracujący dla Ojczyzny».
Ale oprócz pracy społecznej trzeba było na coś żyć. Generałowi poszczęściło się znaleźć pracę w zawodzie, w polskim Wojskowym Instytucie Geograficznym w Warszawie. W tym mieście, które uratował dzięki swojej odwadze, spędził ostatnie 20 lat życia. Szczególnie trudne okazały się dla niego ostatnie dwa – od 1939 Warszawa znalazła się pod niemiecką okupacją. Codzienną realnością były ubóstwo i terror okupantów. Nawet w tych warunkach Ukraińcy kontynuowali swoją pracę na rzecz odrodzenia ukraińskiego państwa – po śmierci ministra obrony narodowej rządu URL na emigracji, jego stanowisko zajął Marko Bezruczko, piastując go do śmierci 10 lutego 1944. Na tym stanowisku generałowi już nie nadarzyła się okazja do wysyłania do walki ani jednego żołnierza, chociaż w tym czasie w Europie szalała najokrutniejsza w całej jej historii, wojna.
Grób Marka Bezruczki przetrwał Powstanie Warszawskie, które zaczęło się pół roku po jego śmierci. Ten grób i dzisiaj znajduje się pośród innych grobów w prawosławnej części cmentarza na warszawskiej Woli.
Na podstawie materiałów z ukraińskich mediów, Tłumaczenie Ania Szłapak, Krystyna Bej, Słowo Polskie
Źródło: Robert Potocki, Idea restytucji Ukraińskiej Republiki Ludowej (1920-1939) Wydawnictwo: Instytut Europy Środkowo-Wschodniej, Lublin 1999; ISBN 83-85854-46-0, rozdziały książki dotyczące wojny 1920 i planów strategicznych tworzenia armii URL w latach trzydziestych.
Jagiellonia.org
2 komentarzy
peter
15 sierpnia 2020 o 14:40Na podstawie materialow z ukrainskich mediow
Wiiki za duzo nie mowi na ten temat 3200 obroncow Rosyjska ukrainska wikipedia bardziej rozpisana jak polska jesli chodzi o obrone Zamoscia
obiektywny
10 maja 2021 o 06:03Gen. Bezruczko zasługuje na szacunek, chociaż mówienie, że „uratował Warszawę” to typowa ukraińska megalomania.
To dobrze, że za swoje zasługi mógł bezpiecznie mieszkać i pracować w Polsce dla swojej ojczyzny, Ukrainy.
Niestety, gen. Rozwadowski miał mniej szczęścia…
.p