Prokurator generalny Ukrainy Jurij Łucenko powiedział, że ukraińska prokuratura i Państwowa Służba Podatkowa wszczęły śledztwo mające wykazać, którzy ukraińscy urzędnicy państwowi i w jakiej formie płacili amerykańskiemu lobbyście Paulowi Manafortowi za jego usługi.
Lista klientów Manaforta, który został aresztowany przez FBI na zlecenie specjalnego prokuratora Roberta Muellera zajmujące się wpływem rosyjskim na politykę w USA, jest długa. Działa od lat 70. W kontekście spraw wschodnich, amerykańskie organy ścigania i media twierdzą, że pracował dla administracji obalonego i zbiegłego do Rosji w 2014 roku prezydenta Wiktora Janukowycza, oskarżonego w swoim kraju o zdradę i malwersacje finansowe. Manafort miał pracować nie tylko dla Janukowycza, ale też dla jego Partii Regionów. Jak przypomniał Łucenko, ukraińskie prawo zakazuje urzędnikom wchodzenia w związki biznesowe.
Według dokumentów amerykańskiego śledztwa, przynajmniej sześciu ukraińskich wysoko postawionych polityków i oligarchów sprawujących funkcję za czasów Janukowycza, zapłaciło Manafortowi za usługi lobbystyczne w sumie około 65,9 mln dolarów, co Manafort miał ukryć przed amerykański fiskusem, Mueller bada też inne wątki działalności Manaforta na Ukrainie, na razie nie zostały podane do publicznej wiadomości szczegóły.
Manafort był też szefem kampanii kandydata na prezydenta Donalda Trumpa w 2016 roku. Według amerykański mediów miał aranżować spotkania najbliższych współpracowników Trumpa (w tym jego zięcia Jareda Kushnera) z przedstawicielami państwa rosyjskiego, zachęcając ich tym, że Rosjanie mieli mieć kompromitujące materiały na kontrkandydatkę Hillary Clinton i jej Partię Demokratyczną. Gdy w sierpniu 2016 roku wyszły na jaw w mediach związki Manaforta z Janukowyczem i z Rosją (miał klientów i partnerów na całym świecie, w tym w Rosji, na przykład znanego oligarchę Olega Deripaskę), Manafort zrezygnował z funkcji szefa kampanii.
Partnerem w interesach i przedstawicielem Manaforta na Ukrainie i w Rosji był urodzony w Dniepropietrowsku Konstantin Klimnik, podejrzewany przez FBI o związki rosyjskimi wojskowym służbami specjalnymi (GRU), jak również największym oligarchą ukraińskim ery Janukowycza Rinatem Achmetowem.
W 2016 roku media amerykańskie i ukraińskie informowały, że utworzone po rewolucji na Majdanie (we współpracy z FBI) Narodowe Biuro Antykorupcyjne Ukrainy, natrafiło w archiwach na dokumenty świadczące co najmniej o zamiarze zapłacenia firmie Manaforta kilkunastu milionów dolarów z pieniędzy publicznych.
Manafort został aresztowany przez FBI jesienią 2017 roku pod zarzutem prania brudnych pieniędzy składania fałszywych zeznań i oświadczeń oraz udziału w spisku przeciwko Stanom Zjednoczonym. Podobne oskarżenia usłyszał też jego współpracownik Rick Gates. W czerwcu tego roku przez Muellera oskarżony został też Klimnik. Wszystkim grozi kilkaset lat więzienia, czyli w praktyce dożywocie. Lista szczegółowych zarzutów jest bardzo długa i rozległa, tak jak rozległe były interesy Manaforta.
Łucenko powiedział, że nadawno strona amerykańska przekazała Ukrainie setki dokumentów, które rzucają nowe światło na działalność Manaforta i jego ludzi na Ukrainie, co pozwala wszcząć nowe śledztwo.
Jak zeznawał Gates w USA, pieniądze miały być transferowane od ludzi Janukowycza i innych wpływowych Ukraińców do Manaforta via konta w bankach na Cuprze. Zaangażowani mieli być w ten proceder były szef administracji Janukowycza Serhij Lowoczkin, minister infrastruktury Borys Kolesnikow, szef Narodowej Rady Bezpieczeństwa Adrij Kliujew czy adwokat związany z ówczesną władzą Serhij Tihipko.
Oprac. MaH, rferl.org
fot. VoA
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!