Minister obrony Andrij Taran zapowiedział utworzenie na Ukrainie floty „komarowej”. Poinformował o tym podczas konferencji w Wilnie na temat reform na Ukrainie – „Silna Ukraina w silnej rodzinie europejskiej i euroatlantyckiej”.
„W tej chwili tworzymy tak zwaną flotę „komarową” [flota składającą się z dużej liczby małych okrętów wojennych – red.]. To, co staramy się zrobić, to dać tym „komarom”, że tak powiem, nowoczesne możliwości bojowe. Chciałbym zobaczyć, przynajmniej w przyszłym roku, pociski przeciwokrętowe, które zostaną zainstalowane na tych małych okrętach” – wyjaśnił.
Dodał, że Ukraina nie ma „broni, która mogłaby powstrzymać atak z morza, inwazję z morza”.
„Ale już niedługo, jestem tego pewien, nie później niż w przyszłym roku, będziemy mieli, oczywiście, z pomocą Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii… kilka małych okrętów floty „komarowej”. Ale z rzeczywistymi zdolnościami bojowymi, uzbrojonych w nowoczesne pociski przeciwokrętowe, środki walki elektronicznej, co pozwoli nam stworzyć pewne zagrożenie dla rosyjskich sił morskich” – powiedział.
Według niego Ministerstwo Obrony pracuje nad stworzeniem dodatkowych zdolności.
„W tym roku… podpisałem rozkaz uzbrojenia sił morskich w nowy system rakiet przeciwokrętowych, który będzie bazował na lądzie” – powiedział.
Zaznaczył m.in., że Ukraina stara się „rozwijać pewne zdolności z udziałem śmigłowców bojowych”.
„Przygotowujemy również nowe łopaty do śmigłowców bojowych. Wyposażymy je w nowe pociski przeciwokrętowe, które można wykorzystać przeciwko wrogowi” – powiedział.
Przypomnijmy, że 21 czerwca Ukraina i Wielka Brytania podpisały umowę o współpracy. Umowa przewiduje wspólne projektowanie i budowę okrętów wojennych na Ukrainie i w Wielkiej Brytanii, odbudowę przedsiębiorstw stoczniowych oraz budowę dwóch baz dla Marynarki Wojennej Ukrainy.
Flotą „komarową” określa się szybkie i zwrotne małe okręty bojowe, na przykład kutry torpedowe, patrolowce, rakietowce i in. Koncepcja tworzenia „flot komarowych” odrodziła się na początku XXI wieku, wraz z pojawieniem się nowych, znacznie skuteczniejszych środków rażenia. Konflikty w Zatoce Perskiej pokazały, że małe łodzie są w stanie wyrządzić znaczne szkody znacznie większym okrętom wroga, co sprawia, że nakłady finansowe na budowę takich jednostek są nieporównywalne.
Opr. TB, https://www.urc2021.lt/
fot. https://www.mil.gov.ua/
2 komentarzy
ego
8 lipca 2021 o 15:16wyciągnijcie polskie kanonierki z Prypeci
Andrzej
8 lipca 2021 o 17:19To akurat dobry pomysł. Polska Rez powinna się wzorować np. na marynarce szwedzkiej. Dużo małych okrętów trudno wykrywalnych dla radarów, uzbrojonych w rakiety przeciwokrętowe. Na Bałtyku nie potrzeba dużych jednostek.