Ukraińska prokuratura zwróci się do Polski z wnioskiem o pomoc prawną w związku ze śledztwem prowadzonym w sprawie nielegalnego importu antracytu z okupowanych części Zagłębia Donieckiego, czytamy w „Dzienniku Gazecie Prawnej”. Osobom zaangażowanym w eksport węgla z okupowanego Zagłębia Donieckiego grozi nawet 12 lat więzienia
Według ukraińskich prokuratorów celem śledztwa jest ustalenie sprawców i okoliczności przestępstw dotyczących „nielegalnego wydobycia antracytu na tymczasowo okupowanych terytoriach obwodów donieckiego i ługańskiego, wywożenia go z Ukrainy i jego sprzedaży w państwach Europy przy ukryciu jego prawdziwego pochodzenia” – czytamy w „Dzienniku Gazecie Prawnej”.
W październiku 2017 roku „Dziennik” ujawnił, że antracyt, czyli najbardziej energetyczny rodzaj węgla, jest sprowadzany do Polski przez spółkę Doncoaltrade. Surowiec, który w Rosji dostaje sfałszowany certyfikat pochodzenia, wydobywany jest na kontrolowanym przez separatystów wschodzie Ukrainy.
Osobom zaangażowanym w eksport węgla z okupowanego Zagłębia Donieckiego grozi nawet 12 lat więzienia
Kresy24.pl/ab
17 komentarzy
andrzej
15 stycznia 2018 o 11:24Na siłę chcą Polskę wciągnąć w swoje banderowskie spekulacje.
Maciej H.-Horawski
15 stycznia 2018 o 13:12Jaką Polskę? Co ty za bzdury wypisujesz? Właścicielami katowickiej spółki Doncoaltrade są Oleksandr Melnychuk (60%) i Roman Zyukov (40%). To mają być Polacy? Co Polska ma z nimi wspólnego?
Darek
16 stycznia 2018 o 21:18Co ma do banderowców handel węglem nieprzystosowanym do naszych kotłów? Bo antracyt to nie tzw. węgiel płomieniowy: trudno go rozpalić, a jak nie złapie wysokiej temperatury nie bedzie sie palił. Jakoś pod koniec PRL gdy ten gatunek był wydobywany w Polsce kupiłem to coś i całą zimę plułem w brodę. No ale wtedy człowiek łapał co było na składzie, teraz można jedynie współczuć tym co palą antracytem. Donieckim bo innego w Polsce (raczej) nie ma gdyż od dawna go nie wydobywamy. Albo podpowiedzieć, by przynajmniej kupili jeszcze polski węgiel na rozpałkę i antracyt sypali gdy jest dużo żaru.
pyra
15 stycznia 2018 o 11:32Skoro „bohaterowie” torturowali dzieci to czymże jest „nielegalne wydobycie antracytu” ??? Jacy bohaterowie takie postrzeganie dzisiejszej rzeczywistości… a idąc dalej porządku prawnego – czyli skoro oni mogli zabijać dzieci i zostali bohaterami to ja ukradnę coś tam bo przecież to nic.
ltp
15 stycznia 2018 o 11:37Juz w 2014 Polska powinna wprowadzić zakaz importu węgla z Rosji
tagore
15 stycznia 2018 o 11:48Węgiel sprzedawała za granicę Ukrainy firma zarejestrowana w Kijowie. Obawiam się działań propagandowych wymierzonych w polskie interesy i odsunięcie problemu od zaangażowanych w ten interes
ukraińskich polityków.
observer48
15 stycznia 2018 o 12:35Czas na ukrócenie tego procederu i wsadzenie winnych za kratki. Sankcje powinny być bezwzględnie egzekwowane, a winnych ich łamania powinno się pozbawiać majątku i skazywać na bezwarunkową odsiadkę.
Luk
15 stycznia 2018 o 22:08Dokładnie. Trzeba dać przykład, że nie ma co współpracować z kacapską mafią, która kradnie węgiel dzięki inwazji Moskwy w Donbasie…
kkk
15 stycznia 2018 o 13:07Polska powinna wprowadzić zakaz importu z Rosji węgla, ropy naftowej, gazu… i skazać się na ruinę gospodarczą – a wszystko to w imię robienia dobrze nawet nie zwyczajnym ukraińcom ale oblędnie bogatym oligarchom. Oto probanderowska logika.
Polski przemysł – jak każdy potrzebuje surowców energetycznych w konkurencyjnej cenie. Wystarczy, ze Ukraińscy zaoferują tańszy od rosyjskiego gaz, węgiel czy ropę i nikt z Rosjanami handlować nie bedzie. Tyle w temacie.
observer48
15 stycznia 2018 o 18:24@kkk
Polska ma własny przemysł wydobywczy węgla kamiennego i brunatnego, jest w pełni uniezależniona od dostaw roSSyjskiej ropy naftowej, a do roku 2022 będzie w pełni uniezależniona od roSSyjskie3go gazu. Polskie zapotrzebowanie na importowaną ropę naftową to niecałe 20 mln to rocznie, a gdański Naftoport może przyjąć 34 mln ton rocznie.
Importerami roSSyjskiej ropy są głównie Lotos i Orlen, które przerabiają w swoich rafineriach na Litwie, w Polsce, Niemczech, Republice Czeskiej, na Słowacji i na Węgrzech od 50 do nawet 60 mln ton ropy rocznie. Obecnie obaj polscy potentaci rafineryjni testują w swoich rafineriach ropę saudyjską, irańską i amerykańską przed podpisaniem długoterminowych kontraktów, a gdański Naftoport jest w trakcie rozbudowy z obecnych 34 do 100 mln ton ropy rocznie przyjmowanej z tankowców.
kkk
15 stycznia 2018 o 19:11Obsever, czy tutaj wszyscy mają taki sam stosunek do rzeczywistości jak Ty czy jesteś wyjątkiem?
Luk
15 stycznia 2018 o 22:10@kkk
Stosunek Observera do rzeczywistości oparty jest na faktach, a twój zapewne na „moskiewskiej prawdzie”…
Darek
16 stycznia 2018 o 21:12O ile ropa i węgiel z Rosji mają rynkowe ceny to nie można tego powiedzieć o gazie. Właśnie sprawdziłem ceny w Niemczech i są zblizone do 250$/1000m3, nawet NS im nie pomaga i jest drogo. Dzięki wspaniałym negocjatorom jak Pol czy Pawlak Polska płaci więcej niż Niemcy więc cena gazu z Rosji w tym roku może przekroczyć 300$. Jest to o tyle prawdopodobne, że Gazprom wymusza indeksowanie cen gazu cenami ropy Brent, a ta w kilka m-cy podrożała z 50$ do 70$. W tym samym czasie LNG z dostawą do portu można kupić za mniej niż 250$, niestety wiąże nas reguła „take or pay” ktora zmusza do kupna w Rosji 10 mld m3 gazu! Za rosyjski gaz przepłacamy grube miliardy, na szczęscie po 2022r gdy wygaśnie kontrakt jamalski wszystko sie zmieni.
observer48
18 stycznia 2018 o 01:57@Darek
Masz rację. Obecnie cena spotowa LNG FOB, czyli dostawa i regazyfikacja na koszt sprzedającego w rejonie Bałtyku to od $6 do $7 za milion brytyjskich jednostek termalnych, czyli $216 do $252 za 1000 m3. W sierpniu ubr. milion brytyjskich jednostek termalnych (MMBtu) LNG FOB kosztował po cenach spotowych średniu $4.54, czyli niecałe $165 za 1000 m3. Należy przypomnieć, że przesył gazu rurociągami też nie jest darmowy, bo odwodnienie, sprężanie, oraz odsączanie kwasu siarkawego i siarkowego z rurociągów mają swoje koszty, a przy okazji należy odzyskać koszty inwestycji.
LNG to zabójstwo dla Gazpromu, ale USA nie mogą na dzień dzisiejszy skroplić i wyeksportować jako LNG więcej, niż 80 miliardów m3 po regazyfikacji. Sytuacja ta zmieni się dopiero po 2020 r., kiedy wejdą do eksploatacji ciągi skraplania gazu, których budowę rozpoczęto po 2011 r., czyli po katastrofalnym japońskim Tsunami, i USA będą mogły skraplać i eksportować jako LNG ponad 240 mld m3 rocznie. Przy tak olbrzymim „przemiale” ceny LNG powinny znacznie spaść, gdyż produkcja wykorzysta ekonomie skali.
Będziemy wkrótce świadkami powrotu LNG do Europy, ponieważ niewykorzystana moc regazyfikacji istniejących terminali to blisko 200 mld m3 rocznie. Gazprom oberwie rykoszetem i będzie musiał obniżyć ceny, aby utrzymać przynajmniej część swojego obecnego stopnia partycypacji w europejskim rynku gazowym.
i-95
15 stycznia 2018 o 22:40Polska ma takie polozenie w europie ze Polacy powinni zyc jak szlachta , tania sila robocza ze wschodu i chlonne rynki w zbojeckich krajach na wschodzie ,,,
Enej bandyta
16 stycznia 2018 o 09:17Mydlenie oczu, odwracają uwagę opinii publicznej przed własnymi machinacjami związanymi z handlem z Rosją.
saker
17 stycznia 2018 o 14:14Ukraina jest największym importerem rosyjskiego węgla. A Rosja największym dla Ukrainy dostawcom. Wszyscy wiedzą, że kupowany od Rosji węgiel /antracyt/ pochodzi z Doniecka. to jakaś kpina
http://wschodnik.pl/biznes/item/15276-ukraina-zniosla-sankcje-wobec-jednego-z-najwiekszych-rosyjskich-dostawcow-wegla.html