Rosyjski czterogwiazdkowy generał Nikołaj Tkaczow jest “kluczową postacią” w związku z zestrzeleniem w 2014 roku malezyjskiego samolotu lecącego z Amsterdamu do Kuala Lumpur (lot MH17) – twierdzi międzynarodowa grupa dziennikarzy śledczych Bellingcat.
Jak wiadomo, Rosja odrzuca wszelkie oskarżenia o to, że miała coś wspólnego z tą katastrofą, podobnie jak twierdzi, że rosyjska armia nie jest zaangażowana w wojnę w Donbasie. O zestrzelenie samolotu oskarża Ukraińców.
Międzynarodowa komisja powołana do zbadania katastrofy MH17 w zeszłym roku oznajmiła, że jest w posiadaniu nagranej rozmowy telefonicznej między dwoma mężczyznami, najprawdopodobniej wojskowymi, z okresu, gdy doszło do katastrofy. Z ujawnionym zapisem niektórych z tych rozmów można zapoznać się tutaj. Dlatego poszukuje świadków, którzy mogą pomóc w zidentyfikowaniu mężczyzn używających pseudonimów “Orion” i “Delfin” podkreślając w komunikacie, że dla potrzeb śledztwa poszukuje się właśnie “informacji szczególnie dotyczących tych osób”.
Pracownicy Bellingcat współpracowali z niezależnym rosyjskim portalem The Insider (zarejestrowanym na Litwie). Nazwisko Tkaczowa przewijało się już wcześniej w informacjach o rosyjskich wojskowych w Donbasie. Na przykład odwołany do Rosji krótko po tragedii były “minister obrony” donbaskich “separatystów” Igor Girkin “Striełkow” mówił, że spotykał się w miejscowości Krasnodo z Tkaczowem mniej więcej w czasie, kiedy doszło do zestrzelenia samolotu z 298 osobami na pokładzie. 68-letni dziś Tkaczow twierdzi, że w 2014 roku nie był na Ukrainie.
Wiadomo, że mimo, że był formalnie emerytowanym oficerem, w 2012 pracował w Syrii jako doradca wojskowy.
O tragedii MH17 czytaj też między innymi tutaj lub tutaj.
Oprac. MaH, Bellingcat.com, om.nl, rferl.org
fot. Władimir Sappinien, CC BY 3.0
Dodaj komentarz