Maksym Panfiłow, uczestnik antyputinowskich demonstracji w 2012 roku, opuści zakład psychiatryczny, by poddać się „leczeniu ambulatoryjnemu”.
Zadecydował o tym na dzisiejszym posiedzeniu sąd w Astrachaniu. Zdaniem tamtejszego wymiaru sprawiedliwości mężczyzna, zdiagnozowany ponad 1,5 roku temu jako ofiara zespołu Tourette’a (kombinacji tików ruchowych i głosowych), nie potrzebuje opieki psychiatrycznej. Nie musi nawet przebywać w zwykłym szpitalu. Opieka ambulatoryjna, tzn. „na dochodzenie” wystarczy.
Panfiłow był oskarżony o udział w starciach z organami przymusu w czasie mających miejsce w 2011 i 2012 roku demonstracji na Placu Błotnym w Moskwie. Demonstranci próbowali nie odpuścić, by Władimir Putin został zaprzysiężony na urząd prezydenta po raz trzeci.
Przypomnijmy: Putin sprawował ten urząd w latach 2000-2004 oraz 2004-2008, a ustąpiwszy miejsca Dmitrijowi Miedwiediewowi, wrócił w roku 2012, by następnie wydłużyć kadencję głowy państwa do 6 lat. To ostanie tłumaczy dlaczego wybory prezydenckie odbywają się dopiero teraz, a nie w roku 2016.
Co ciekawe, policja „przypomniała sobie” o manifestantach dopiero w roku 2016, bo dopiero wtedy aresztowano większość z nich. Skąd wzięło się takie „opóźnienie”? Jak można przypuszczać, chodziło o to, by maksymalnie wyciszyć światowy skandal wokół naginania przez Wołodię rosyjskiej konstytucji, a także, by osłabić przybierający na sile opozycyjny ruch Aleksieja Nawalnego.
Moskiewskie demonstracje z lat 2011/2012 były jednymi z największych od czasów prezydentury Jelcyna. W związku z tamtymi wydarzeniami zatrzymano ponad 400 osób, które odważyły się głośno powiedzieć, co myślą o jego następcy. Na więzienie skazano wówczas ponad 20 aktywistów.
Ostatni z nich, po odsiedzeniu 30 miesięcy w więzieniu, potrzebował dwóch tygodni, by zamknąć swoje życie w Rosji i udać się na emigrację do Stanów Zjednoczonych. Jeszcze trochę, a każdy, komu wódka nie wypaliła mózgu, wyjedzie na Zachód. Państwo rządzone przez dawnych oficerów KGB nie jest przyjemnym miejscem do życia.
Telesfor
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!