Na łamach portalu Kresy24.pl prezentujemy wywiad z kapitanem Ołeksandrem Uszyńskim – oficerem ukraińskiej armii, który w 2014 brał udział w sławetnej obronie lotniska w Doniecku i który uważa, że w ukraińskim panteonie narodowym nie ma miejsca dla zbrodniarzy.
Dominik Szczęsny-Kostanecki: Dzień dobry. Moim i Państwa gościem jest kapitan Sił Zbrojnych Ukrainy – Ołeksandr Uszyński.
Ołeksandr Uszyński: Dzień dobry.
DSK: Pochodzi Pan z miejscowości, która niegdyś nazywała się Kazymyriwka, a jest położona w obwodzie kijowskim. W poprzedzającej ten wywiad rozmowie mówił Pan, że jeszcze niedawno była to wioska w dużej mierze polska.
OU: Tak, urodziłem się w obwodzie kijowskim, w wiosce noszącej kiedyś nazwę Kazymyriwka. W czasach Związku Radzieckiego komuniści nie chcieli odniesień do polskiej historii, więc przemianowali miejscowość na Nadrosiwkę, a to dlatego, że tamtędy płynie rzeczka Ros’. Ale prości ludzie pozostali przy swoim i nawet dzisiaj mówią „Kazymyriwka”. Zresztą, pozostały we wsi chociażby drzewa owocowe, sadzone rękami Polaków, pozostało nieco zabudowań z XIX wieku. Słowem, polski duch jest tam wciąż obecny. Inny przykład: jedna z dróg w naszej miejscowości nosi nazwę „Lachecka”.
DSK: [Śmiech]. A jak to jest ze strukturą społeczną? Czy polskość przetrwała w ludziach?
OU: Widać to chociażby po nazwiskach. Jeden nazywa się Uszyński, drugi Nowacki, trzeci Kotowski, dalej Minkowski, Duchniewicz… Nie będzie nadużyciem powiedzieć, że w tamtejszych ludziach płynie polska krew.
DSK: A zatem można mieć tożsamość z dzisiejszego punktu widzenia mieszaną i nie rozpaść się na dwie niepasujące do siebie części.
OU: Zapraszam do Kazymyriwki, można to zobaczyć na własne oczy. Ja sam jestem przekonany, chociaż nigdy tego nie badałem – że w moich żyłach również płynie polska krew. I tak powinno być w perspektywie globalnej, polsko-ukraińskiej: te nasze związki i spotkania powinny nas jednać, a nie dzielić. A co do dzielenia to wiadomo, komu na tym zależy – Rosji. To Rosja śle swoich wysłanników, w tym do Polski, by przeciwstawiali nas sobie samym.
DSK: Zgoda, polskojęzyczni i ukrainojęzyczni agenci sprawy rosyjskiej są dla nas problemem. I właśnie o kontekście rosyjskim chciałbym teraz pomówić, ale z nieco innej strony. W oczach Pańskich rodaków, ale również w oczach Polaków jest Pan bohaterem wojennym: walczył Pan w obronie Doniecka. Przypomnijmy naszym Czytelnikom, że obrona lotniska w Doniecku w 2014 roku była jednym z najbardziej dramatycznych i krwawych epizodów toczącej się wojny rosyjsko-ukraińskiej. Czy może nam Pan opowiedzieć coś o swoich przeżyciach z tamtego okresu.
OU: Kiedy rozpoczęły się dramatyczne wydarzenia na Wschodzie – mówię tu o napaści na obwody ługański i doniecki, a także o wcześniejszym zajęciu, zagrabieniu Krymu – nie mogłem siedzieć z założonymi rękami. Dlatego też, jako patriota swojej ojczyzny, ale także jako ojciec trójki dzieci i dziadek pięciorga wnuków, pragnąc dla nich lepszej przyszłości, chwyciłem za broń. Chciałem bronić naszej świętej ukraińskiej ziemi, jak również, choć zabrzmi to patetycznie, pokoju dla naszych najbliższych sąsiadów: Polski, krajów bałtyckich, Rumunii, Bułgarii…
DSK: A co było takim najgorszym wspomnieniem z obrony Doniecka?
OU: Chcę powiedzieć, że najgorsze były dla mnie pierwsze dni wojny, kiedy stawiłem się na komisji wojskowej, gdzie powiedziano mi, że jestem za stary, by służyć w wojsku. Powiedzieli: ma pan ponad 55 lat – idźcie do domu, dziadku… Ale nie dałem za wygraną. Wkrótce, jak wiadomo, zaczęły się formować bataliony ochotnicze. Niewiele myśląc, wsiadłem w samochód i pojechałem prosto pod Donieck. W jednej z okolicznych wiosek wstąpiłem do batalionu UNSO, gdzie nikt nie znał mojej daty urodzenia, ani nazwiska. Przedstawiłem się jako Rosycz, na pamiątkę rzeczułki, która, jak Panu mówiłem płynie przez moją miejscowość.
DSK: Patriotyzm lokalny!
OU: Otóż to! W pierwszym boju, w SMT [osiedle typu miejskiego – przyp. DSK] Spartak, 20 maja 2014 roku zostałem schwytany przez pododdział batalionu „Wostok”. Przebywałem w podziemiach tzw. „donieckiego KGB”, ale na szczęście trafiłem na żołnierzy, a nie przed oblicze rosyjskiego FSB. Jestem pewien, że tylko dzięki temu jeszcze żyję. Pomogli mi mieszkańcy Doniecka – nie chcę wyjawiać ich nazwisk, bo byłby to dla nich wyrok śmierci – ale z jednej strony to oni, z drugiej pewna miękkość „donieckiego KGB” sprawiły, że z Panem rozmawiam. Żołnierze batalionów ochotniczych, np. z Ajdaru, schwytani przez separatystów, którzy wydawali ich później Rosjanom, żywi nie wracali… Po wyjściu na wolność, wróciłem do swoje jednostki. Udało nam się oswobodzić miejscowości: Karliwkę, Piskie, Wodiane, Łopytne, itd. Byłem jednym z tych żołnierzy, którzy trzymali obronę lotniska jeszcze na początku 2015 roku [Ukraińcy opuścili je 21 stycznia 2015 – przyp. DSK].
DSK: Jak to wyglądało w ostatnich tygodniach obrony?
OU: Straszne było to, że na moich oczach ginęli młodzi ludzie – żołnierze – gorący patrioci… Lała się krew niewinnie zabijanych chłopców, którzy poszli za głosem swojego serca. Pamiętam szczególnie mocno jeden podstępny atak: podłożony prze terrorystów olbrzymi ładunek wybuchowy wysadził kawał lotniska w powietrze. Pod gruzami zginęło wówczas co najmniej 60 bohaterów Ukrainy. Jestem jednym z niewielu, którzy wszyli z tego kotła.
Dzisiaj czcimy pamięć donieckich ofiar, ale czcimy też, w tym szczególnym momencie, ofiary tragedii wołyńskiej. Pamiętam o gorzkich kartach naszej wspólnej polsko-ukraińskiej historii i jestem tu dzisiaj, by powiedzieć, że moje środowisko odżegnuje się od zbrodniczych praktyk, jakich dopuszczało się UPA. Ale jestem tu również po to, by wyciągnąć rękę w geście wdzięczności i nisko ukłonić się tym wszystkim Polakom, którzy za cenę swojego czasu, zdrowia i pieniędzy pomagali nam w czasie rosyjskiej agresji, chociażby kupując nam kamizelki kuloodporne, czy amunicję; wszystkim tym, którzy rozumieją, że na wschodzie i północy mamy do czynienia z niebezpieczeństwem wiszącym nad Europą, że temu niebezpieczeństwu na imię Rosja. Zdajemy sobie sprawę, że mamy do czynienia z cynicznymi kłamstwami ze strony Moskwy, jeśli chodzi jej działania na terytorium obwodu donieckiego i ługańskiego, również jeśli chodzi o okupowany Krym.
DSK: To zrozumiałe. Muszę jednak zapytać Pana, co zdaniem Ołeksandra Uszyńskiego powinni robić obywatele krajów sprzyjających Ukrainie, w tym obywatele polscy. Czy nadal chodzi o kamizelki kuloodporne, czy jednak te potrzeby uległy zmianie?
OU: Każdy z nas, Polaków i Ukraińców powinien sobie dzisiaj odpowiedzieć na pytanie: „co ja zrobiłem dla powstrzymania agresywnej polityki Kremla?” Tego wymaga od nas nasze zobowiązanie wobec przyszłości. Każdy powinien podjąć decyzję w sprawie tego, jak może pomóc Ukrainie, we własnym sercu, duszy i sumieniu. Z mojego punktu widzenia ważne jest to, żeby ta straszna historia wojny ukraińsko-rosyjskiej ograniczyła się tylko do jednego pokolenia, żeby ten koszmar nie spadł na nasze dzieci i wnuki.
DSK: Bardzo dziękuję za rozmowę.
Kresy24.pl
69 komentarzy
observer48
11 lipca 2017 o 05:59Wielokrotnie pisałem i nadal uważam, że z Banderą jako bohaterem narodowym Ukraina nigdy się nie zjednoczy. To młoda państwowość, która zaledwie od trzech lat jest w miarę demokratyczna, ale przeżarta korupcją na wszystkich szczeblach władzy i naszpikowana kacapską agenturą, niczym babka wielkanocna rodzynkami.
prawy
11 lipca 2017 o 10:17Hiroji przecież nie umierają
tak zapewniają.
Hiroji Bandera i Szuchwewycz
wiecznie żywy som.
http://kresy.pl/wydarzenia/ukraina-weteran-upa-zmarl-przemowienia-pomnikiem-szuchewycza-video/
Ula
11 lipca 2017 o 06:10Biedny czlowiek, byl na miejscu walk, widzial jak jest, ale nadal twierdzi to co SBU. Rzeczy z prawda sie mijajace. A Pan Naczelny oczywiscie go w tym wspiera.
Ten czlowiek bronil swiata przed „agresja rosyjska”, ale Rosjan oczywiscie nie widzial. Slyszal tylko, ze ci co wpadli w rece Rosjan mieli gorzej niz on. Szkoda, ze ne porozmawial od serca z ludzmi, ktorych wyzwalal. Wtedy wiedzialby w jakim celu tysiace mlodych ludzi zginelo. A wlasciwie, dlaczego zgineli bez celu.
Dla mnnie to co mowi ten Pan, jest tylko potwierdzeniem wojny domowej, na ktorej jedna strona- separatysci -nie ma na celu (tylko) zabijania Ukraincow, ale obrone swoich domow, rodzin przed ukrainskim wojskiem.
Marek
11 lipca 2017 o 09:29Skoro był na miejscu i widział jak jest to ma lepsze informacje niż oglądający tylko Russia Today. Obrona domów polegająca na nieustannym ostrzeliwaniu i atakowaniu z chęcią „wyzwolenia” całego Donbasu ?
prawy
11 lipca 2017 o 10:08Maereczek takie oto związki między lotniskiem w Doniecku i rocznica Krwawej Niedzieli dostrzega.
Polski poeta Tuwimem zwany, chyba napisał, „takie widzi świata kręgi, jakie tępymi zakreśla oczy” czyżby pojawienie się na świecie i k24 Mareczków tymi słowami proroczył?
Marek
11 lipca 2017 o 12:44Do „prawego” – podejrzewam, że gdyby to nas ruskie zaatakowały to powitałbyś ich kwiatami.
Paweł Bohdanowicz
11 lipca 2017 o 07:12Każdy uczciwy człowiek powinien potępiać zbrodnie na ludności cywilnej i na jeńcach, bez względu na narodowość ofiar i bez względu na narodowość sprawców.
CZY W NASZYM KRAJU KTOŚ KIEDYŚ POTĘPI ZBRODNIĘ NA PRZEŁĘCZY WERECKIEJ?
CZY KTOŚ POTĘPI ZBRODNIE DOKONANE PRZEZ POLSKO-SOWIECKĄ PARTYZANTKĘ?…
Może należy dawać Ukraińcom dobry przykład? Przecież czujemy się od nich lepsi.
Waldemar
11 lipca 2017 o 09:29kłamiesz banderowski psie, na Przełęczy Tucholskiej (Wereckiej) zginęli ukraińscy terroryści pojmani przez Węgrów, walczący z legalnymi wojskami węgierskimi.
Polacy – w swej szlachetności – niestety nie wykonali kary śmierci na twoim bandyckim idolu – Stefanie Banderze i jemu podobnych terrorystach. Wielkoduszność nie popłaca.
prawy
11 lipca 2017 o 18:21A może tej/temu BvelG z tą przełęczą chodzi o to, że Węgrzy-żołnierze obecni na Wołyniu i Małopolsce Wschodniej, mimo że sojusznicy III Rzeszy NIE „walczyli” hirojsko z niemowlakami i np. ciężarnymi?
Może o to, pretensje ma?
O ten brak HIROJSTWA ?
Że hirojami oni NIE byli.
Ci Węgrzy.
http://kresy.pl/wydarzenia/regiony/europa-srodkowa/wegierscy-narodowcy-pamietaja-o-ofiarach-upa/
tagore
11 lipca 2017 o 10:23Powinien Pan przedstawić czytelnikom jak widział Kołodziński przyszłą działalność swoich „Siczowników”
na terenie Polski.Na pewno by ich to nieco zastanowiło i mieli by materiał do wydania opinii na ten temat.
prawy
11 lipca 2017 o 10:50Ku rocznicy Krwawej Niedzieli, uczciwy inaczej człowiek, Rachoń zrobił to co kazał mu zrobić Wildsztajn, któremu kazał zrobić….
http://prawy.pl/54071-tvp-wyprosila-ks-tadeusza-sakowicza-zaleskiego-z-programu-o-ludobojstwie-na-wolyniu-i-odwolala-program/
Podlaszuk
11 lipca 2017 o 11:48Jeśli to prawda, to pan redaktor Rachoń postąpił słusznie. Ksiądz dwojga nazwisk prawdopodobnie pokazałby dziwnie rozumianą chęć „pojednania” i wypowiadałby się z ogromną „miłością” bliźniego.
Jarema
11 lipca 2017 o 12:38Panie Podlaszuk. Rozumiem, że „chęć pojednania” w stylu Wiatrowycza oparta na założeniu, że ludobójstwa Ukraińscy się nie dopuścili, a jedynie była wojna polsko-ukraińska, panu nie przeszkadza i uznaje ją pan za „obiektywną”? Czy uważa pan , że w to Ukraińcy byli strasznie prześladowani, bo nie mieli Uniwersytetu Ukraińskiego we Lwowie i na Wołyniu w 1943 r. tylko lekko się odgryźli złym Polakom?
Podlaszuk
11 lipca 2017 o 13:04Panie Jarema, potępiam zabójstwa ludności cywilnej. To nie powinno mieć miejsca. Różnimy się tym, że potępiam zabójstwa ludności cywilnej dokonane przez każdą że stron tego krwawego konfliktu. Bo to był konflikt, okrutny, krwawy i na dodatek podsycany przez z jednej strony sowietów, a z drugiej Niemców. Długo by o tym pisać. Lepiej dziś pomodlić się za ofiary. Tak, jak zrobili to dziś grekokatolicy w Warszawie. Obecny był też ambasador Ukrainy.
Jarema
11 lipca 2017 o 13:47Panie Podlaszuk. No nie spodziewałem się, że powie pan, że „dobrze, że pomordowano Polaków”, ale ja pana pytałem o okoliczności w jakich Polaków pomordowano,czy miało to miejsce w czasie wojny polsko-ukraińskiej, jak stwierdza kłamliwie Wiatwowycz, czy podczas zaplanowanego i zrealizowanego przez Ukraińców z UPA ludobójstwa? To pytanie nadal do pana kieruje i nie trzeba tu opasłych tomów, aby dać odpowiedź. Grakokatoliccy księża modlą się za ofiary (to dobrze), ale jednocześnie święcą pomniki ku czci tych którzy mordowali. Sam widziałem taką uroczystość ku czci „heroja” z UPA. To osobliwe. I na koniec bez odpowiedzi na powyższe pytanie żadne pojednanie nie uda się. Ukraińcy przepraszający i proszący o wybaczenie za polskie ofiary wojny polsko-ukraińskiej? A Polacy oczekują przeprosin za dokonane ludobójstwo, potępienie sprawców i nie stawianie im pomników. Jeżeli zależy panu na dobrych relacjach to od tego pytanie się nie ucieknie.
SyøTroll
11 lipca 2017 o 13:49Panie Podlaszuk a czy w obecnym konflikcie potępia pan także wszystkie zbrodnie na ludności cywilnej czy jak zwykle wyłącznie te popełnione przez „prorosyjskich” (trochę jednak ich było, choć mniej niż tych na „prorosyjskiej” ludności).
Podlaszuk
11 lipca 2017 o 14:30Panie Jarema, pewnie nie dojdziemy do porozumienia, chociażby dlatego, że neguje Pan polskie zabójstwa osób narodowości ukraińskiej. A takie zdarzenia miały miejsce też przed wydarzeniami na Wołyniu. Chociażby senator Pasternak zamordowany w maju 1943. Wypada uderzyć się też w swoje piersi. Ja zabójstw polskich cywilów nie neguje i nie wybielam sprawców.
Panie SyoTroll (piszę z mobilnego i nie mam możliwości wstawienia znaku) akurat najwięcej ofiar cywilnych podczas rosyjskiej agresji na Ukrainę spowodowali ci, którzy zestrzelili cywilny samolot lecący z Holandii. I nie zrobili tego „banderowcy”.
Jarema
11 lipca 2017 o 15:16Panie Podlaszuk nie neguje 2-3 tys. cywilnych ofiar ukraińskich na Wołyniu, ale sprzeciwiam się stawianie znaku równości z zaplanowanym i przeprowadzonym ludobójstwem, którego liczbę ofiar szacuje się na 40-60 tys. Polaków. Sprzeciwiam się także głoszeniu usprawiedliwień tego ludobójstwa w stylu: rzekomych wcześniejszych mordów ludności ukraińskiej, czy zajęcia przez wymordowanych Polaków etnicznych ziem ukraińskich, czy ciężkich prześladowań Ukraińców w II RP. Traktuje je jako nieudolne próby rozmycia odpowiedzialności za haniebne mordy, jakich dopuścili się niektórzy Ukraińcy i jakich niektórzy Ukraińcy dziś próbują rozmywać. Skoro jest pan tak wrażliwy na prześladowania Ukraińców w II RP to proszę je porównać z położeniem ludności polskiej na Ukrainie!
Podlaszuk
13 lipca 2017 o 23:13Panie Jarema, nie ma dowodów na zaplanowanie morderstw polskiej ludności cywilnej. Faktycznie było polecenie opuszczenia ukraińskich ziem pod groźbą śmierci, ale nikt nie wydał rozkazu masowej eksterminacji ludności polskiej. Proszę też zwrócić uwagę na kontekst historyczny i współpracę Polaków z sowiecką partyzantką. Nota bene ofiar po stronie ukraińskiej na Wołyniu było więcej niż 3 tysiące i też była to ludność cywilna. Pierwsze ofiary ukraińskie to Boże Narodzenie 1943 (styczeń jakby kto nie wiedział, stary styl) na Chełmszczyźnie więc o akcjach odwetowych trudno mówić. Napisał pan „rzekomych ofiar”. Czy według Pana Męczennicy Chełmscy i Podlascy, wspominani przez Cerkiew Prawosławną w Polsce w pierwszą niedzielę czerwca, to ofiary „rzekome”?
Przy okazji, proszę napisać jakie to straszne prześladowania cierpi teraz polska mniejszość w Ukrainie?
Enej bandyta
11 lipca 2017 o 11:43@pawło – jedź do Doniecka i walcz za swój kraj, zamiast pisać głupoty.
Rah Warsz
11 lipca 2017 o 13:58Panie Bohdanowicz…. kolejny raz przeinacza pan fakty, używa półsłówek,domysłów, szczypty prawdy…O jaką partyzantkę polsko-sowiecką chodzi? Bo była albo polska albo sowiecka bez względu jak się nazywała? Chodzi może o Gwardię Ludową lub Armia Ludową, to mają być te polskie oddziały? To w dużej mierze sowieccy (w tym także i ukraińscy rodem ) oficerowie nkwd czy wywiadu stojący na ich wierchuszce, będący doradcami i szkoleniowcami wspierającymi „polskich proletariuszy”. Pan nie wie kto tam dowodził i służył w tych „formacjach” Panie Bohdanowicz, mordercy, rabusie, gwałciciele + przedwojenni towarzysze na których temat posiadali wiedzę „radzieccy” i którzy trzymali tych bandziorów w szachu. Nie słyszał pan o tym co robiły z tymi „formacjami” oddziały AK albo i szybciej NSZ? Żarty pan sobie stroisz, czy chce pan kogoś tutaj obrazić??? Przegina pan po raz kolejny przysłowiową „pałę”.
Paweł Bohdanowicz
11 lipca 2017 o 15:04Panie Rah!
Niech Pan trochę poczyta. Za dużo tu durniów na mnie jednego.
wnuk rezuna
11 lipca 2017 o 23:28Pane Bohdanowycz …..już 25 lat dajemy ten przykład, począwszy od potępienia operacji Wisła, co było wyjątkowa głupotą. Elity uwczesne liberalne uznały że Ukraińcom trzeba dać przykład jak sie mają cywilizować. No i zbudowali sobie BANDERYZM , z nasza pomocą . 25 lat juz tak ustępujemy, że już nas kompletnie lekceważa jako ostatnich tchórzy !!!!!
Prawda o ukraińskim „narodzie” jest taka , że oni zawsze mieli pod górkę, zawsze ich traktowali z buta ..swoi i obcy. Oni juz tylko taka „mowę” szanują, innej nie rozumieją bo nią gardzą ….. Trzeba do nich językiem który zrozumią .
..taka prawda ….
Podpis
13 lipca 2017 o 11:58Z tym nazwiskiem powinienes zakonczyc tak- powinniscie dac nam przyklad, przeciez czujecie sie lepsi od nas
Podlaszuk
13 lipca 2017 o 23:25Panie Podpis, nazwisko nie determinuje narodowości. Gdyby znał Pan realia dawnych wschodnich województw II RP nie pisałby Pan takich głupot.
sssss
13 lutego 2018 o 18:44Jako UKraińca to cię nawet rozumiem ale jako człowieka to juz nie bo mówisz bzdury – te wasze cywile mordowały naszych cywili ,tylko wasi mieli widły , siekiery i bron a nasi gołe ręce i sumienie.
Paweł Bohdanowicz
11 lipca 2017 o 07:49Panie Reaktorze!
Trochę pod wpływem emocji napisałem pierwszy komentarz. Ale pierwsze powinny być podziękowania i gratulacje za przeprowadzenie i opublikowanie tego wywiadu.
Dziś, w dobie dziennikarstwa „kopiuj-wklej”, trzeba docenić i uszanować dziennikarzy, którzy ZDOBYWAJĄ INFORMACJE, którzy wprowadzają do obiegu coś nowego.
WYWIADY, DOKUMENTY, TŁUMACZENIA, UCZCIWE BADANIA HISTORYCZNE… – tego nam dziś potrzeba.
Paweł Bohdanowicz
11 lipca 2017 o 07:51Ups! Przepraszam za literówkę.
prawy
11 lipca 2017 o 09:52Biednemu B vel G ,materiały np. RGO zbyt mało informacyjne są i redakcyjne wywiady z Cyborgami informacyjnie go niezwykle ubogacają.
W rocznicę Krwawej Niedzieli o przełęczy Wereckiej atykulików k24 chce.
Zapewne chodzi mu (tzn.B vel G) o przypomnienie 1100 leniej rocznicy, znalezienia nowej ojczyzny przez Węgrów o czym stosowny pomnik na tej właśnie przełęczy, przypomina.
Dlaczego jednak redakcja k24 ma popełniać te artykuły w rocznicę Krwawej Niedzieli i co ma to wspólnego z ziemiami korony św. Stefana ?
A może chodzi o to, że potomkowie tych co nową ojczyznę 1100 lat temu, na Przełęczy Wereckiej ujrzeli, niektórych rodaków tych co ofiarami w Krwawej Niedzieli byli, od takiego losu ofiar ratowali?
Czyżby mianujący się historycznym badaczem, B vel G jeszcze o tym nie wiedział?
Marek
11 lipca 2017 o 07:50Takich ludzi trzeba w Polsce i na Ukrainie promować.
prawy
11 lipca 2017 o 08:10O Genocidum Atrox tyle tam jest:
„ale czcimy też, w tym szczególnym momencie, ofiary tragedii wołyńskiej.”
Jakiej tragedii?
Co to za tragedia ta wołyńska była ?
Co się tam stało?
Jakaś katastrofa?
Asteroida spadła?
Tsunami było?
Meteoryt Tunguski II, może?
Czy redakcja rozumie że ośmiesza się, dając takie (jak dała)tytuły swoim tekstom?
Jarema
11 lipca 2017 o 08:13Cieszy każdy ukraiński głos stanowczego odżegnywania się od zbrodniczej UPA! Takich głosów jednak nie będzie, jeżeli My w Polsce nie potępimy stanowczo zbrodniczej UPA i nie sprzeciwimy się zakłamywaniu jej zbrodni przez Wiatrowycza. Nie ma to nic wspólnego z rosyjskim trolingiem. Dlatego uchwała Sejmu RP o potępieniu UPA była bardzo ważną deklaracją. Podobnie, jak niedawny głos Waszczykowskiego. On już wzbudza dyskusję i refleksję na Ukrainie. Kolejna rzecz to taka , że środowisko tego żołnierza odżegnaniu się od tradycji UPA oficjalnie nie uczyniło, a czy jest jakaś przeszkoda ku temu? Problem w dwustronnych relacjach powstaje wtedy, gdy zbrodniczą ideologię UPA na Ukrainie popierają władze centralne, czego przejawem jest Wiatrowycz i lokalne jak pan Kliczko sprzyjający nazwaniu kijowskich ulic imieniem zbrodniarzy – Szuchewycza i Bandery. Jak reagowalibyśmy na ulice Adolfa Hitlera w Niemczech? Sądzę, że tak samo krytycznie.
prawy
11 lipca 2017 o 08:52„stanowczego odżegnywania się od zbrodniczej UPA!”
Stanowczego bez żadnych ale.. czy też zdawkowego i redakcją k24″wymodlonego”, dla swojego ratunku wizerunkowego, w rocznicę krwawej niedzieli?
tagore
11 lipca 2017 o 08:21Niestety ludzie o takich poglądach nie mają żadnego przełożenia na władzę polityczną Ukrainy.
Jarema
11 lipca 2017 o 08:27Dodam jeszcze jedno. Dziś jest Narodowy Dzień Pamięci Ludobójstwa Polaków na Kresach Wschodnich na pamiątkę „krwawej niedzieli” 11 lipca 1943 roku. W tym dniu nastąpiła kulminacja ataków Ukraińskiej Powstańczej Armii na polską ludność na Wołyniu. Żałuję, że portal Kresy24 nie raczył opublikować okolicznościowego artykułu o tym wydarzeniu.
Dominik
11 lipca 2017 o 08:38Proszę Pana – litości. Nie ma 9 rano..
Ula
11 lipca 2017 o 10:42Pan Dominik dowiedzial sie wczoraj o (74)rocznicy, i dzisia do 9 nie zdazyl przygotowac zadnego materialu na ten temat.
Upps. mimo 74jest 10:41 a materialu nadal nie ma.
prawy
11 lipca 2017 o 08:36Czytałem i czytałem i czytałem … ten tekst.
I wreszcie zrozumiale co chciala przekazać redakcja k24 o tym. jaki związek mają dzieje Cyborga z jakąś TRAGEDIĄ WOŁYŃSKĄ.
Otóż na Wołyń SPADŁA i niespodziewaną tragedię spowodowała dla ludu tamtejszego tajemnicza III-cia strona.
Pozostaje do odkrycia dla redakcji, jeszcze i Małopolska Wschodnia.
Może redakcja zapyta przy okazji Cyborga, może on coś na ten temat wie.
A redakcja jego wiedzą, niezwłocznie się z czytelnikami podzieli.
z liścia
11 lipca 2017 o 08:39„..moje środowisko odżegnuje się od zbrodniczych praktyk, jakich dopuszczało się UPA”. Jakieś małe to środowisko jest skoro na Ukrainie kwitnie i staje się coraz agresywniejszy (w stosunku do Polski również) banderyzm. Jeden cyborg to potępia a 10 innych wychwala. Taka jest niestety skala. Jednym cyborgiem nie zasłoni się dominującej tam polityki. Coraz częściej docierają do Polski obrazki wielotysięcznych marszów w różnych miastach i miasteczkach ku czci zbrodniarzy z UPA. Co prawda nie ma ich jeszcze w Banderstadt czyli Wrocławiu jak go nazywają młodzi Ukraińcy ale kto wie skoro obecna polska polityka im na to pozwala.
exorientelux
11 lipca 2017 o 08:47Naprawdę uważacie, że ktokolwiek weźmie was poważnie? Cały tekst ukraińskiej nacjonalistycznej propagandy i na koniec jedno zdanie, w którym jakiś renegat o polskim nazwisku enigmatycznie stwierdza, że „jego środowisko się odżegnuje”. I to wszystko w symboliczną rocznicę ukraińskiego ludobójstwa na Polakach? Propagandę to trzeba umieć robić panie DSK! Inaczej pieniądze, które Pan wziął za ten nieudolny tekst nieuchronnie pójdą w błoto!
Wołyń1943
11 lipca 2017 o 09:20Standardowa ukraińska propagandówka: wszystko co złe w relacjach polsko-ukraińskich to wina Rosji, bo tylko jej zależy na pogorszeniu stosunków między naszymi bratnimi narodami. I jeszcze ci dzielni ukraińscy żołnierze broniący Polski i Europy przed agresją rosyjską. Doprawdy, od portalu aspirującego do bycia medium informacyjnym o sytuacji na Kresach Wschodnich, oczekiwałbym zdecydowanie większego dystansu i obiektywnego spojrzenia na konflikt ukraińsko-rosyjski, niż bezrefleksyjnego popierania jednej ze stron. Jak dotąd, żadnego pożytku dla Polski z owego tępego wręcz i bezmyślnego poparcia Ukrainy, nie ma. Może czas najwyższy, by Szanowny Redaktor, zamiast z cyborgiem, porozmawiał o stosunku do Ukrainy z polskim sadownikiem, rolnikiem czy hodowcą trzody wszelakiej. Ciekawe czy oni z równą atencją i sympatią wypowiadają się o bezwarunkowej pomocy dla Ukrainy? Obawiam się, że tutaj wersja o przyłączeniu się do sankcji ekonomicznych na Rosję w imię interesów polskiego sadownika i hodowcy, nie przejdzie. Na sankcjach korzysta tylko Ukraina, bo to w jej interesie jest, byśmy mieli jak najgorsze stosunki z Rosją. A gdzie tu nasz interes?
Marek
11 lipca 2017 o 10:23Czegoś tu nie rozumiem. Ukraina „be” a Rosja „cacy” ? Zdecydowanie większym i gorszym wrogiem od nawet neobanderowców są neokomuniści, którzy udają jakby Katynia nie było, a przede wszystkim rozbudowują armię i napadają na sąsiednie, i nie tylko, kraje. Pokazywanie i promowanie postaw jak ten żołnierz bardzo wskazane, to jest dobry przykład, że Ukraina bez UPA może mieć swoją tożsamość.
Wołyń1943
11 lipca 2017 o 13:17I tu się różnimy. Ja Rosjanina zaprzeczającego zbrodni w Katyniu i Ukraińca kwestionującego ludobójstwo na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej wrzucam do jednego wora z napisem: wróg! Nie wartościuję ich, bo wróg nie ma narodowości. Groźny jest zarówno enkawudysta strzelający w tył głowy polskiego oficera, jak i „brat” Ukrainiec przerzynający piłą na pół polskiego księdza, a także Niemiec kierujący Polaka do komory gazowej w KL Auschwitz lub Litwin wykonujący egzekucję w Ponarach. Sam pomysł, że ktoś mógłby tu dokonać wyboru w jakości tego cierpienia i stwierdzić, iż Ukrainiec jest mniej groźny niż Rosjanin lub Niemiec, wywołuje u mnie współczucie dla zwichrowanego systemu wartości autora takich myśli.
Proszę też o wskazanie co polski obywatel, np. z Łowicza, Białegostoku czy Wrocławia, zyskał na sankcjach wobec Rosji?
I tu leży problem, każdy polski rząd ma tak prowadzić politykę, żeby to Polacy na niej korzystali, a nie Ukraińcy, Litwini czy Niemcy!
Jarema
11 lipca 2017 o 13:54Polaka zyskała na sankcjach zwiekszeniem bezpieczeństwa militarnego i politycznego. Rosja, która prowadzi reakcjonistyczną politykę została osłabiona gospodarczo. Ma mniej pieniędzy na czołgi, rakiety, itp. To dobre dla Polaki
Jarema
11 lipca 2017 o 13:54Literówka „Polska”
SyøTroll
11 lipca 2017 o 14:09Jaka Ukraina ? Mareczku to wy uważacie Ukraińcy że tępiący współobywateli („sąsiadów”) są zawsze cacy, a ukraińscy „watnicy” broniący się atakiem „ukraińskiej armii” i ochotników „be” (tak jak 74 lata temu Polscy przed OUN). Nie możecie znieść, że wasi bander-kumple nie będą mogli dokończyć wymarzonej „proeuropejskiej” rzezi. Ci „neokomuniści” o których pan pieprzy, są dalej – stosuje pan ten sam powód wyboru celu ataku co ukraińskie post-majdanowe władze; podejrzewam że również z tego samego powodu, strachu przed, za przeproszeniem, „sojusznikami”. Im przeciwnik jest dalej tym bezpieczniej jest atakować bo mniejsze ryzyko odwetu ? Cudna „etyka”.
@Wołyń1943
Co zyskaliśmy na skutek wspierania antyrosyjskiej prowokacji ? Okazaliśmy Rosjanom naszą wrogość, i wróciła ona do nas rewersem. Obawiam się jednak że ta wrogość nie nakarmi nikogo w Polsce. Tylko niektórzy politycy podbija sobie słupki.
observer48
11 lipca 2017 o 20:27@SyøTroll
Jak świat światem, tak nie był kacap Polakowi bratem.
Marcin
11 lipca 2017 o 10:2474 rocznica apogeum akcji ludobójczej OUN-UPA, a pan redaktor naczelny nie przeprowadza wywiadu z ofiarą, która w tamtym czasie straciła całą rodzinę i została sierotą, tylko z ukraińskim watażką rozmawia o polsko- i ukraińskojęycznych agentach rosyjskiej sprawy. Pański tupet jest wręcz niewyobrażalny.
Marek
11 lipca 2017 o 12:49Czy chodzi Tobie o to, żeby wysłać nasze wojsko i zabić 100 tys. Ukraińców ? Wtedy będziesz zadowolony ? Moim zdaniem trzeba szukać pojednania, poprzez promowanie tych Ukraińców, którzy nie popierają zbrodni UPA.
SyøTroll
11 lipca 2017 o 14:23Pan by pewnie wolał wysłać nasze wojsko i zaatakować autonomistów śląskich, bo śmią domagać się autonomii. W Europe to jednak robimy innymi metodami, bo inne mamy standardy oraz wartości. Trzeba szukać tych Ukraińców nie popierają zbrodni UPA i ATO.
Marcin
11 lipca 2017 o 15:22Domagam się, aby wreszcie zacząć myśleć o ofiarach, a nie ciągle o sprawcach i ich ideowych następcach. Pan Kostanecki jest specyficznym człowiekiem – w rocznicę katastrofy smoleńskiej blokował komentarze krytykujące politykę śp. Lecha Kaczyńskiego, ale w rocznicę ludobójstwa dokonanego przez UPA w dalszym ciągu jego głównym zajęciem jest wmawianie jak to współczesny ukraiński nacjonalizm i ukraińskie państwo nie ma nic wspólnego z UPA.
Bohaterowi wywiadu uwierzę w jego szczere intencję, gdy zobaczę jak potępia UPA w wywiadzie dla ukraińskiego portalu, tudzież jako bohater wojenny zwróci się do swojego zwierzchnika sił zbrojnych, pana prezydenta Poroszenki o zaprzestanie państwowego kultu ludobójców.
prawy
11 lipca 2017 o 11:11O zachowaniach i słowach rocznicowych, jakie w tych dniach m.in. Krwawej Niedzieli przystoją, oraz o słowach i czynach oficjeli plugawych.
http://isakowicz.pl/dzieci-gorszego-prezydenta-przemowienie-pod-grobem-nieznanego-zolnierza/
Enej bandyta
11 lipca 2017 o 11:47To jest jedynie wołanie na puszczy, niestety Ukraina już wybrała i nie ma u nich sentymentów, tylko wyrachowanie. My już chyba żeśmy się do tego przekonali. Kresy, kresami ale interes Polski najważniejszy. Możemy tylko przypominać o ludobójstwie wołyńskim i rozwoju faszyzmu na Ukrainie, aby nigdy się to nie powtórzyło.
Kicia
11 lipca 2017 o 11:59Rosja zagrożeniem ? To nie Rosja domaga się rewizji granic tylko podła ukraina !!!
Maur
11 lipca 2017 o 13:05Dobry przykład. Szkoda, że nie powszechny.
Niezależnie od tego, jak odebrała ten wywiad większość komentujących – chcę podkreślić odwagę bohatera artykułu. Bo to nie tylko odwaga sprawdzona w boju lecz i chyba znacznie większa odwaga dania publicznie głosu w sprawie. Kpt. Uszyński ma przeciwko sobie teraz i władze Ukrainy i wszelkich banderowców. On tam będzie musiał wrócić. I być może zostanie rozliczony za każde słowo tu powiedziane. I nie powiedziane – a takie które koniecznie chcieliby usłyszeć „bohaterowie klawiatury komputerowej”.
Uszanowanie Panie kapitanie Uszyński!
Od równolatka potrafiącego doskanele wczuć się w Pana sytuację.
prawy
11 lipca 2017 o 15:32„jestem przekonany, chociaż nigdy tego nie badałem – że w moich żyłach również płynie polska krew. I tak powinno być w perspektywie globalnej, polsko-ukraińskiej: te nasze związki i spotkania powinny nas jednać, a nie dzielić.”
Więc Maur już się żwawo wczuł (tak jak kiedyś, gdy cieszył się z podobno prawosektorowych blablabla deklaracji), dlaczego polsko brzmiącego nazwiska (jedyny ślad), zaprzeć się trzeba było.
Dlaczego trzeba było wyczuć (co wyczuć?)i się zaprzeć, skoro JEDNAĆ ma?
TERAZ, nie w czasie Genocidum Atrox.
Maur
12 lipca 2017 o 17:52Z takim bełkotem nie zasługujesz na odpowiedź.
Barnaba
11 lipca 2017 o 15:48Nie zapominaj że jest u siebie planktonem politycznym więc duża szansa że tej wypowiedzi nikt tam nie zauważy.
Maur
12 lipca 2017 o 17:51Jestem tego świadom.
Lecz jestem również świadom istnienia „białych wywiadów”. To takie komórki służb specjalnych wszystkich wywiadów zajmujące się tylko czytaniem prasy i nowo wydanych publikacji.
Z całą pewnością odnotowują każdy tego rodzaju fakt.I wykorzystają kiedy będzie im potrzeba.
Barnaba
13 lipca 2017 o 11:53Możliwości jest multum. Może być np zawodnikiem, który mówi tak czy tak na zlecenie służb, żeby sprawdzić rezonans jaki to wywoła. Powszechnie wiadomo że Żyrinowski jest do tego wykorzystywany przez Putina. Czego Kremlowi nie wypada powiedzieć głośno sąduje poprzez np Żyrinowskiego, który powie coś co pójdzie w świat a potem na Kremlu analizują jaki rezonans to coś wywołało w świecie i czy temat gdzieś chwyta czy jest powszechnie np piętnowany. To jest pomocne w planowaniu późniejszych działań politycznych. Możliwe że i banderowcy nie są aż tak ciemni jak się powszechnie uważa i prowadzą jakąś grę, która nad Wisłą ma dla ich potrzeb zagospodarować publikę, która wykona dla nich jakąś robotę pośród tych co nie lubią ruskich ale jednocześnie mają wątpliwości co do współpracy z ostentacyjnymi banderowcami. Trzeba by bardziej przyjrzeć się życiorysowi tego osobnika żeby móc wywnioskować czy jest prawdziwy.
Barnaba
11 lipca 2017 o 13:15No to jest cały naczelny! Na siłę wykazać że Ukraińcy nie są tacy źli. Znajduje więc osobnika egzotycznego i tekst wywiadu opatruje „wstępniakiem”: TYLKO U NAS. To że wynalazł Pan przedstawiciela planktonu politycznego z UNA-UNSO, który wzmiankował coś o polskich nazwiskach w swojej miejscowości żeby nas połechtać i który w imieniu tego planktonu potępił zbrodnie UPA w żadnym razie nas nie zadowala i nie uspokaja co do kierunku w jakim zmierza państwo za którym się Pan tak ujmuje.
SyøTroll
11 lipca 2017 o 13:36Cóż wciąż nie rozumie. Uważa, że wrogość do współobywateli i chęć ich wyrżnięcia spowodowana odmiennością poglądów politycznych czy przynależnością etniczną jest czymś oczywistym dla patrioty. To czy ci niepoprawni politycznie przeznaczeni przez przywódców narodowych do wyrżnięcia „w obronie integralności” są „pro-polscy”, czy tez „prorosyjscy” nie ma znaczenia. Co z tego że tym razem chcą mordować inną nację, a nie jak zwykle naszą lub żydowską; wciąż będą stawić zagrożenie, dla wszystkich okolicznych ludów. Albo się zmienią, albo niech zaczną aspirować do Unii Afrykańskiej (zamiast Europejskiej czy nawet Euro-azjatyckiej), gdzie ich miejsce.
Barnaba
11 lipca 2017 o 15:45Hehe- Twoja wypowiedź przypomniała mi niedawną rozmowę z pewną Ukrainką, którą zapytałem dlaczego Wasz rząd prowadzi rozmowy z Chińczykami w sprawie wydzierżawienia im aż 100 tysięcy hektarów ziemi w centralnej Ukrainie. A ona: no ja nie wiem dlaczego tam ludzie z tym nic nie robią, ale u nas to by kitajcew ubywali, czy jakoś tak to ujęła. Była z zapadnej oczywiście. Ot banderowskie rozwiązanie sobie pomyślałem…
Tadeusz
12 lipca 2017 o 08:17Na tej stronie aż roi się od trolli moskiewskich. Wyraźnie widać komu nie zależy na pojednaniu Polsko-Ukraińskim. Ale mogę zapewnić że wy Kacapy jesteście do niczego, już dawno przegraliście i tego nawet nie zauważyli.
wnuk rezuna
12 lipca 2017 o 20:08To kiedy to „pojednanie” Tadeusz ????
Jak odbudujemy pomniki banderowców w Polsce ??
Bierz się do roboty Tadeusz !!!
„Pojednanie” nie może przecież czekac !!!
Barnaba
12 lipca 2017 o 20:34Od razu widać że jesteś wydelegowany z innego kraju do siania zamętu na forum, bo gdybyś był Polakiem to ostatni wyraz swojej wypowiedzi byś zapisał tak: zauważyliście.
JaF
12 lipca 2017 o 21:05Dużo to on się nie odżegnuje od upa.
vox15
27 sierpnia 2017 o 16:24TAKIE GADANIE NIC NIE KOSZTUJE – tanio chce kupić naszą polskość i sobie przywłaszczyć . Polacy walczący w nie swojej wojnie to durnie i należy im się kula w łeb ,nie dlatego ,że walczą przeciw ruskim ale dlatego ,że walcza za bandycka -banderowską Ukraine . Ta sama Ukraina po zaprzestaniu wojny na wschodzie poderżnie nam gardła nożem podarowanym przez Dude.
sssss
13 lutego 2018 o 18:40Łatwo mu to przyszło a niech spróbuje potępic Zbrodnie Wołyńską-