Od października 2016 roku, a więc od momentu gdy białoruski rząd wprowadził bezwizowy wjazd na teren parku turystyczno-rekreacyjnego Kanał Augustowski, Grodno i okolice zwiedziło 35 tys. turystów.
Ale to nie Polacy są tą najliczniejszą grupą przybywającą nad Niemen, ale Litwini. Przyciągają ich nie tylko zabytki, obiekty związane z historią Wielkiego Księstwa Litewskiego, atrakcje przyrodnicze, ale też możliwość zrobienia tańszych zakupów w białoruskich sklepach i aptekach.
Wycieczka do Grodna i okolic kosztuje średnio 10-40 euro. Cudzoziemcy bez wiz mogą dostać się na Białoruś przez przejścia graniczne białorusko-litewskie: Privalka-Švendubrė i Privalka-Raigardas oraz przez przejścia w województwie podlaskim: Rudawka-Lesnaja (sezonowe przejście na Kanale Augustowskim) i Kuźnica-Bruzgi. Wjazd bezwizowy dotyczy tzw. obszaru „parku rekreacyjno-turystycznego Kanał Augustowski” wraz „z przylegającymi do niego terenami” .
Poza tym obywatele krajów UE mogą udać się na Białoruś bez wiz na pięć dni przez lotnisko w Mińsku.
„Jest tu sporo atrakcji turystycznych związanych z historią WKL i przeszłością. Jeśli chodzi o czasy współczesne, wiek XX, są upamiętnione ważne postacie świata kultury, jest nawet tablica upamiętniająca Jonasa Jablonskisa” – powiedział konsul generalny Litwy w Grodnie Genadijus Mackelis. Wymienić można choćby takie obiekty jak Stary Zamek, zbudowany w czasach Witolda Wielkiego oraz przebudowany przez Stefana Batorego Nowy Zamek, pałace Radziwiłłów, Sapiehów, bazylika katedralna św. Franciszka Ksawerego.
Turyści zwiedzają również największą atrakcję turystyczną Grodzieńszczyzny – Kanał Augustowski. Jest to niezwykły zabytek architektury hydrologicznej I połowy XIX wieku. Jego budowa była odpowiedzią na wprowadzenie przez Prusy w 1823 r. wysokiego cła na tranzyt towarów z Rosji i miała nie tylko spowodować uniezależnienie od tego tranzytu, lecz także zadać cios bogacącym się na handlu ze Wschodem ówczesnym portowym miastom pruskim, takim jak: Gdańsk, Elbląg, Królewiec i Memla (Kłajpeda).
Groźba ta okazała się na tyle skuteczna, że już w 1825 r. pruskie opłaty celne stały się symboliczne. Rozpoczętej w lipcu 1824 r. budowy jednak nie przerwano i w ciągu kilku lat doprowadzono do końca. Nowy szlak wodny połączył Wisłę przez Biebrzę, jeziora Puszczy Augustowskiej i Czarną Hańczę oraz system kanałów i śluz z Niemnem. Już w połowie XIX w. zwrócono uwagę na jego walory krajoznawcze.
Pierwsze masowe imprezy turystyczne wzdłuż kanału zaczęła organizować w 1905 r. Polska Wspólnota Krajoznawcza. Kanał został częściowo zniszczony podczas I wojny światowej. Po II wojnie światowej 80 km kanału pozostało w Polsce, 22 znalazło się na terenie Białorusi. I właśnie ten wcześniej zaniedbany odcinek został w ciągu dwóch lat odbudowany, zrewaloryzowany i udostępniony do celów turystycznych.
Turyści przebywający w strefie bezwizowej nie mogą przekroczyć jej granic – grozi za to pociągnięcie do odpowiedzialności administracyjnej. Osoba, która dopuściła się złamania ustaleń systemu bezwizowego, będzie miała zakaz wjazdu na terytorium Białorusi. Przebywać w strefie bezwizowej można nie dłużej niż 5 dni.
Warunkiem skorzystania z trybu bezwizowego jest wykupienie usługi turystycznej u jednego z białoruskich operatorów i uzyskanie na tej podstawie specjalnego dokumentu, który uprawnia do przekroczenia granicy. Wyjazdy na Białoruś organizują niektóre litewskie biura podróży. Taka zorganizowana wycieczka kosztuje od 10 do 45 euro. Można też zorganizować pobyt samodzielnie, ale w każdym przypadku wymagane jest zarezerwowanie w biurze turystycznym minimum dwóch usług turystycznych, może to być na przykład zwiedzanie muzeów, innych obiektów turystycznych, załatwienie noclegów czy wyżywienia.
Kresy24.pl/grodnonews.by/wilnoteka.lt/AB
3 komentarzy
beka
6 września 2017 o 14:01Jest szansa że chytry backa widząc cyfry (i brak szpiegów którzy chcą rozpracowac bezpieczeństwo Białorusi) rozszerzy teren do wjazdu bezwizowego.
Ponieważ równie entuzjastycznych sygnałow nie ma z Mińska – rozumiem (zgodnie z przewidywanianiami) że tam boom turystyczny liniami lotniczymi nie nastąpił.
Backa potrzebuje dewiz jak tlenu.
Jan
6 września 2017 o 18:54Brawo Litwini ! A czy jak Polacy tam jeżdżą to na Białorusi też jest tanio ? Mnie się wydaje, że w Polsce jest taniej.
Izydor Ogon
7 września 2017 o 03:0835 tysięcy to jednak bardzo mało.