Podczas swojego pierwszego przemówienia do Amerykanów podczas ceremonii inauguracji prezydent USA Donald Trump nie wspomniał o Ukrainie. I były ku temu prawdopodobnie dwa powody — ocenia CNN.
Będziemy mierzyć nasz sukces nie tylko liczbą wygranych bitew, ale także wojnami, które zakończymy, i co najważniejsze, wojnami, w które nigdy nie weszliśmy,
– powiedział Trump.
Stacja CNN przypomina, że jeszcze podczas kampanii wyborczej Trump obiecał zaprowadzić pokój na Ukrainie w ciągu 24 godzin od objęcia urzędu prezydenta. Już po wygranych wyborach jego doradcy przyznawali, że nie będzie to proste i z doby zrobiło się sześć miesięcy.
Ale 20 stycznia na Kapitolu Trump o Ukrainie nie wspomniał nawet słowem. Czyli Ukraina, która od miesięcy wydawała się najbardziej ambitnym punktem jego polityki zagranicznej — została przemilczana.
Według Nicka Patona Walsha z CNN, tę dziwną ciszę Donalda Trumpa na temat zakończenia wojny można interpretować na dwa sposoby;
Pierwsza z nich – Trump posiadł teraz faktyczną władzę wykonawczą i nie chce już wypowiadać się publicznie na temat swoich planów, stanowiska i „harmonogramu” zakończenia wojny.
W publikacji zauważono, że jest to powód najbardziej dojrzały i racjonalny: zadanie zakończenia wojny jest już samo w sobie dość trudne.
Po drugie, Trump zdał sobie sprawę, jak trudne jest zadanie zakończenia wojny na Ukrainie, i że nie będzie to łatwe zwycięstwo.
Być może jest skłonny zaakceptować złożony i przewlekły proces, który ostatecznie spełni najśmielsze marzenia prezydenta Rosji Władimira Putina: że Trump i jego sojusznicy stracą energię, jedność i cierpliwość w konflikcie i zaakceptują niechlujne, nieprecyzyjne zakończenie, które przyniesie korzyść żarłocznemu apetytowi Moskwy na zniszczenie i terytoria – czytamy w artykule.
Przypomnijmy, 20 stycznia w Waszyngtonie Donald Trump złożył przysięgę i oficjalnie został 47. prezydentem Stanów Zjednoczonych Ameryki.
ba za edition.cnn.com
1 komentarz
America First
21 stycznia 2025 o 18:20Jest jeszcze 3. powód, najbardziej realny, imho: UA to dla USA peryferie: ekonomiczne, polityczne i wojskowe.
PKB USA jest 150 razy większe od PKB Ukrainy, czyli proporcja jest taka, jak dorosłego człowieka do psa Yorka.
Bądźmy szczerzy: UA to margines światowej polityki, nieważne jak bardzo Zełenski będzie się nadymał.