Były prezydent USA Donald Trump sformułował własny plan szybkiego zakończenia wojny na Ukrainie poprzez jej „zamrożenie”. Donosi o tym dziennik „The Financial Times”.
Według planów jego zespołu konflikt mógłby zostać rozwiązany poprzez utworzenie stref autonomicznych i zdemilitaryzowanych po obu stronach granicy, ale bez wstąpienia Ukrainy do NATO. Kraje europejskie poproszono by o przyjęcie roli gwarantów i „nadzorców” procesu pokojowego, podczas gdy udział Stanów Zjednoczonych i NATO będzie minimalny.
„20 lat temu pisałem przemówienia dla sekretarzy obrony, błagając naszych partnerów o wzmożone wysiłki. NATO może wspólnie wziąć na siebie dużą część ciężaru obronnego. Jeśli nie zrobią tego teraz, to kiedy to zrobią?” – powiedział Mike Walz, kongresmen z Partii Republikańskiej zajmujący się bezpieczeństwem narodowym.
Gazeta przypomina, że pod wpływem nacisków podczas pierwszej kadencji Trumpa członkowie NATO i sojusznicy z Azji Wschodniej zwiększyli swoje budżety na obronność. Według stanu na czerwiec 23 z 32 członków NATO osiągnęło swój cel, jakim było przeznaczanie dwóch procent PKB na obronę, czyli dwukrotnie więcej niż cztery lata temu. Jednak podczas drugiej kadencji Trumpa staną przed presją, aby jeszcze zwiększyć swoje zaangażowanie finansowe i militarne w NATO.
Dziennikarze twierdzą, że Niemcy i Francja, dwie największe gospodarki Europy, które niedawno osiągnęły poziom owych dwóch procent PKB na obronność, mogą stanąć w obliczu szczególnej presji zarówno ze strony wydatków na obronę, jak i nadwyżek w dwustronnym handlu z Ameryką. Fred Fleitz, były analityk CIA, który pracował w Białym Domu Trumpa, zauważył, że będzie to trudne zarówno dla nich, jak i dla członków NATO, którzy nie osiągnęli dwóch procent PKB na wydatki obronne.
Fleitz twierdzi, że nie wypowiada się w imieniu Trumpa i nie zna jego planów w zakresie polityki zagranicznej, ale uważa, że bezpieczeństwo energetyczne, bilans handlowy i ochrona linii dostaw będą priorytetami jego możliwej nowej kadencji w Białym Domu.
Należy zauważyć, że Trump i jego kandydat na wiceprezydenta USA J.D. Vance wielokrotnie wypowiadali się o chęci zakończenia wojny na Ukrainie.
„Pytanie brzmi, jak to zrobić. Do rzadkiego oświadczenia doszło we wrześniu, kiedy Vance przedstawił pomysł zamrożonego konfliktu z regionami autonomicznymi po obu stronach strefy zdemilitaryzowanej i Kijowa w dyplomatycznym zawieszeniu, poza NATO” – czytamy w artykule.
Plan, twierdzi jeden z doradców Trumpa, może polegać na ponownym przemyśleniu nieudanych porozumień mińskich z 2014 i 2015 roku.
Tym razem – jak przekonuje ów doradca – wprowadzone zostaną mechanizmy egzekucyjne, pociągające za sobą konsekwencje za naruszenie umowy. Plan będzie jednak musiał być kontrolowany przez wojska europejskie, a nie siły NATO czy siły pokojowe ONZ.
„Ameryka będzie nalegać na dwie rzeczy. W mechanizmie egzekwowania prawa nie będziemy mieć ani mężczyzn, ani kobiet. Nie my za to płacimy. Płaci za to Europa” – wyjaśnił.
Doradcy i politycy popierający Trumpa argumentują, że Ukraina przegrywa wojnę i dlatego naciskanie na porozumienie jest moralnie uzasadnione. Uważają, że Biden powinien był porozmawiać z Putinem, tak jak amerykańscy prezydenci rozmawiali z przywódcami sowieckimi podczas zimnej wojny, oraz że członkostwo w NATO nie jest dla Ukrainy opcją w najbliższej perspektywie.
Fleitz twierdzi, że rozmowy o jej członkostwie w Sojuszu mogą zostać zawieszone na kilka lat, aby zmusić Rosję do negocjacji.
„Zamrażamy konflikt, Ukraina nie rezygnuje z żadnego terytorium, nie rezygnuje ze swoich roszczeń terytorialnych i prowadzimy negocjacje ze świadomością, że ostateczne porozumienie prawdopodobnie nie zostanie osiągnięte, dopóki Putin nie zejdzie ze sceny” – powiedział.
Dziennikarze piszą, że takie podejście nie zyskałoby jednolitego wsparcia w Partii Republikańskiej.
Elbridge Colby, doradca Pentagonu podczas pierwszej kadencji Trumpa, odrzuca argument, że porozumienie ośmieli Chiny w jej agresywnej polityce wobec Tajwanu.
„Nie będą cierpliwie czekać, aż nauczą ich moralnej historii o tym, co dzieje się tysiące mil stąd. Przyjrzą się równowadze sił w Azji i naszej tam determinacji. W każdym razie w ich interesie leży osłabienie Rosji w przedłużającej się wojnę, zwiększając w ten sposób jej zależność od Chin” – powiedział.
Jeśli chodzi o sposób nakłonienia Putina do negocjacji, sugeruje, że Trump mógłby zagrozić załamaniem rosyjskiej gospodarki poprzez obniżenie cen ropy i gazu.
„Prezydent bardzo dobrze rozumie dźwignię finansową, a my mamy ogromny wpływ gospodarczy na Rosję” – wyjaśnił.
Przypomnijmy, amerykański miliarder Elon Musk od dwóch lat utrzymuje kontakty z Putinem. Jak wynika ze śledztwa dziennikarskiego przeprowadzonego przez „The Wall Street Journal”, kontakty te mogą być powiązane z Ukrainą.
Kontakty Muska z Putinem mogą wskazywać na możliwą chęć Trumpa zawarcia „wielkiego porozumienia” z Rosją, które obejmowałoby kwestie dotyczące Ukrainy. Musk, jako jeden z wpływowych zwolenników kampanii Trumpa, mógłby stać się ważnym ogniwem w nieformalnym dialogu z Kremlem, zwłaszcza biorąc pod uwagę jego kontakty z rosyjskimi urzędnikami i dyskusje na temat warunków zakończenia wojny na Ukrainie.
Opr. TB, ft.com
1 komentarz
Leszek
28 października 2024 o 19:54Donald wie co robi..