Mimo znikomych sukcesów rosyjskiej armii na polu bitwy, prezydent USA Donald Trump dokonał istotnego zwrotu dyplomatycznego w stronę planów Kremla. Jak zauważa agencja „Bloomberg”, podczas negocjacji z Trumpem Putin próbował zyskać na czasie – i udało mu się, ponieważ po rozmowie telefonicznej amerykański prezydent jasno dał do zrozumienia, że rezygnuje z żądań zawieszenia broni i gróźb sankcji.
Według osób zaznajomionych z przebiegiem zamkniętych rozmów między Trumpem a jego sojusznikami, prezydent USA jasno wyraził pewność co do zwycięstwa Rosji, powtarzając szereg wątków poruszanych na Kremlu. Wywołało to obawy wśród Europejczyków, że USA zamierzają wycofać się ze swojego szeroko komentowanego zobowiązania, aby doprowadzić do szybkiego zawarcia porozumienia pokojowego.
„Trump wielokrotnie krytykował Zełenskiego, zwłaszcza w Gabinecie Owalnym, nie wywierając jednak znaczącej presji na Putina, o czym świadczy jego odmowa groźby dodatkowych sankcji, jeśli Putin odmówi bezwarunkowego zawieszenia broni” – czytamy w artykule.
Jack Watling, pracownik naukowy zajmujący się tematyką wojen lądowych w Royal United Services Institute w Londynie, powiedział, że wycofanie się USA z działań dyplomatycznych jest na rękę Putinowi.
„Rosja nie może prowadzić operacji w nieskończoność, ale na razie Moskwa uważa, że jej wpływ na Ukrainę będzie z czasem wzrastał. A skoro Trump wyraźnie daje do zrozumienia, że wycofa się z rozmów, rosyjskie wojsko zamierza zintensyfikować swoje działania” – stwierdził.
Okoliczności te budzą głębokie zaniepokojenie ukraińskich władz, które uważają, że wśród sojuszników Ukrainy jedynie Stany Zjednoczone mają siłę, by zmusić Putina do zakończenia wojny. Nie wspominając o zależności Ukrainy od amerykańskiej pomocy wojskowej, od systemów obrony powietrznej Patriot po systemy wywiadowcze oparte na sieci satelitarnej Starlink.
Watling stwierdził jednak, że Kreml stoi również przed trudnymi wyborami w obliczu trwającej wojny.
„Choć Rosja może prowadzić kampanię jeszcze przez dwa sezony, stosując obecne podejście do rekrutacji żołnierzy, dalsze operacje ofensywne w 2026 r. prawdopodobnie będą wymagały dalszej przymusowej mobilizacji, co jest wyzwaniem zarówno politycznym, jak i ekonomicznym” – uważa.
Logikę Putina wyraził Ihor Korotczenko, redaktor naczelny czasopisma „Nacjonalnaja Oborona”. W komentarzu dla agencji „Bloomberg” zauważył, że niezależnie od tego, jakie terytoria Rosja zdobędzie, „obiektywnie wzmocnią jej pozycję w negocjacjach”.
Opór Trumpa przed wywieraniem presji na Rosję w kierunku zawieszenia broni może sugerować, że zostanie on odsunięty od negocjacji i działań mających na celu zakończenie wojny. Jak uważają dziennikarze „The Washington Post”, właśnie do tego sprowadzają się sygnały wysyłane w ciągu ostatnich kilku tygodni przez samego prezydenta USA i jego ekipę (w tym wiceprezydenta Vance’a i sekretarza stanu Rubio).
Co więcej, wygląda na to, że Trump nie jest już zainteresowany nawet nakładaniem sankcji na Rosję za torpedowaniem negocjacji, gdyż głównym celem amerykańskiego przywódcy jest rozwijanie relacji gospodarczych i maksymalizacja możliwości ekonomicznych dla Amerykanów.
Stanowisko to spotkało się w Europie z ostrą krytyką. Niemiecki minister obrony Boris Pistorius stwierdził, że wyniki rozmowy telefonicznej Trumpa z Putinem okazały się porażką, choć i tak nie spodziewano się po nich niczego dobrego. Łagodna postawa Trumpa wzbudziła również zaniepokojenie europejskich przywódców, którzy, w przeciwieństwie do prezydenta USA, próbowali zwiększyć presję na Moskwę, aby zmusić ją do przystąpienia do negocjacji pokojowych.
Opr. TB, bloomberg.com
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!