Tego samego dnia Naftogaz ogłasza kolejne sądowe zwycięstwo nad rosyjskim Gazpromem, a prezydent Rosji Władimir Putin przekonuje, że Nord Stream 2 nie ma być alternatywą dla dostaw gazu przez Ukrainę. Ponadto, Polak wchodzi do rady nadzorczej przyszłego operatora gazociągów na Ukrainie. Te dobre wieści dla Polski kończą luty i rozpoczynają marzec, który będzie miesiącem rozstrzygnięć w sektorze gazowym regionu – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.
Zwycięstwo Naftogazu
Trybunał Arbitrażowy w Sztokholmie orzekł na korzyść Naftogazu w większości istotnych sporów z Gazpromem w sprawie kontraktu tranzytowego– informuje spółka. Gazprom nie zrealizował dostaw w ilości zapisanej w kontrakcie i zapłaci 4,62 mld USD kary. Do momentu publikacji tego materiału nie było depeszy Gazpromu na temat wyroku sądu, co także sygnalizuje powodzenie strony ukraińskiej. Jednak w depeszy przekazanej gazecie RBK prawnicy Gazpromu przekonują, że wyrok arbitrażu był niezgodny z prawem szwedzkim, a firma będzie się od niego odwoływać. Gazprom ma się bronić „z użyciem wszelkich prawnych środków”. Próby destabilizacji dostaw przez Ukrainę byłyby w tym momencie samobójcze. Jednak Ukrtransgaz, spółka-córka Naftogazu odpowiedzialna obecnie za gazociągi, informuje o dostawach przez przepompownię Sudża przy granicy z Rosją na poziomie o 10 procent niższym od wolumenu z kontraktu. Oznacza to, że dzisiaj Gazprom nadal nie wywiązuje się z umowy.
W sporze Naftogaz zgłosił roszczenia za niedostarczony gaz i niedopłaty za tranzyt w wysokości 15 mld USD, a Gazprom przedstawił swoje, na 0,05 mld USD w oparciu o cenę obniżoną w arbitrażu dotyczącym kontraktu na dostawy gazu, który został zakończony w grudniu 2017 roku. W tamtym postępowaniu sąd odrzucił roszczenia Gazpromu sięgające 56 mld dolarów, które bazowały na klauzuli take or pay w umowie na dostawy. Zobowiązanie Naftogazu do zakupu gazu z Rosji spadło z 41,6 do 4 mld m sześc. rocznie, co pozwoliło zaoszczędzić ukraińskiej spółce 21,2 mld USD.
Trybunał obniżył także retroaktywnie ceny dostaw w latach 2014 i 2015 o 1,8 mld USD. Rewizja ta ma według Naftogazu obniżyć koszty dostaw w 2018 i 2019 roku o ponad 0,5 mld USD. Połączona wartość roszczeń w arbitrażu dotyczącym kontraktu na dostawy gazu uczyniła go największym w historii sporem tego typu.
Naftogaz obiecuje wydać zaoszczędzone środki na zwiększenie wydobycia na Ukrainie i inwestycje w efektywność energetyczną. Może to zwiastować chęć realizacji ambitnego plany rezygnacji z dostaw gazu do 2020 roku ogłoszonego przez Ukrainę, co jest negatywnym sygnałem dla Polski, która chciałaby słać nad Dniepr swój gaz. Z drugiej strony, rabat na dostawy nad Dniepr może sprawić, że Ukraina stanie się atrakcyjnym dostawcą gazu dla Polski. Do 2020 roku ma powstać Gazociąg Polska-Ukraina. W zależności od warunków rynkowych gaz będzie mógł płynąć w obu kierunkach.
Stabilizacja dostaw przez Ukrainę
Naftogaz zapowiada także, że wygrana w sprawie kontraktu tranzytowego w sposób prawnie wiążący wzmacnia pozycję firmy w roli partnera tranzytowego. Kontrakt do 2019 roku zawiera klauzulę ship or pay, która nakazuje Rosjanom minimalne dostawy przez Ukrainę, co warunkuje rentowność infrastruktury. Po zakończeniu kontraktu Gazprom miał zminimalizować dostawy (przed interwencją Niemiec groził ich zakończeniem), a w dniu ogłoszenia wyroku arbitrażu prezydent Władimir Putin zapewnił, że budowa kontrowersyjnego Nord Stream 2 nie musi się zakończyć przekierowaniem dostaw z Ukrainy do tej magistrali.
(…)
Cała analiza tutaj.
Wojciech Jakóbik
fot. Naftogaz.com
5 komentarzy
2kbb
1 marca 2018 o 13:45Czyżby Ukraina miała poradzić sobie z samym sobą i w dłuższej perspektywie przyłączyć do EU i NATO…? Oby Polska i Ukraina przyszła po rozum do głowy i udało się im zrealizować wspólną przyszłość …
Mike
1 marca 2018 o 18:49Nie ma wspólnej przyszłości, chyba że ukraina i niemcy
franciszekk
1 marca 2018 o 19:33PO tzw. rozum do głowy muszą nade wszystko „przyjść” Ukraińcy z powodu swojego skrajnie schizofrenicznego chorego i dokuczliwego nacjonalizmu!
Przykład – na elewacji szkoły polskiej we Lwowie Rada Miasta umieściła popiersie jednego z największych krwawych rzeźników Polaków!
https://pl.wikipedia.org/wiki/Szko%C5%82a_%C5%9Arednia_nr_10_we_Lwowie
W Polsce nikomu i nigdzie nawet w tzw. pipidówce nie przyszło by do głowy urzędowo wieszać na elewacji ukraińskiej szkoły popiersie jakiegoś Polaka np. poety Słowackiego a co dopiero jakiegoś krwawego rzeźnika Ukraińców!
observer48
2 marca 2018 o 01:57Wszystko co osłabia tak kacapię, jak Ukrainę jest korzystne dla Polski. Ekstra pieniądze pozwolą Ukrainie na dozbrojenie armii w Donbasie, co z kolei będzie więcej kosztowało i tak wymizerowaną kacapię. Nie należy zapominać, że PKB kacapii to 60% PKB Kalifornii i 80% PKB Teksasu, a PKB Ukrainy to 19% PKB Polski, przy czym blisko dwa miliony Ukraińców pracują i płacą podatki w Polsce, a tym samym zwiększają polskie PKB.
Gdyby polskie władze ruszyły głowami, wysłałyby werbowników na południową i wschodnią Ukrainę i zastąpiły ukraińskich gastarbeiterów z banderowskich regionów tego państwa antybanderowcami z jego rosyjskojęzycznej części. Tak rosyjsko, jak ukraińskojęzyczni Ukraińcy szczerze nienawidzą kacapów, więc problemu nie będzie, a neobanderowcy szybko ostygną w swoich uczuciach dla „heroiw”. Przydałby się też generalny przegląd wszystkich dotychczas wydanych Ukraińcom Kart Polaka.
olek
6 marca 2018 o 11:01Panowie redaktorzy napiszcie całą prawdę co zawiera ta decyzja sądu a nie cytujecie tylko wygodne dla was wybrane fragmenty. Finałem tego całego zamieszania będzie budowa NS2