Litwini przejrzeli na oczy? Coraz ostrzej oceniają antypolską politykę Grybausskaite.
Po Vytaautasie Bruverisie, felietoniście „Lietuvos rytas”, również Rimvydas Valatka – znany litewski publicysta, dziennikarz oraz sygnatariusz Aktu Niepodległości Litwy – w mocnych słowach skrytykował Dalię Grybauskaite.
O bulwersujących „orderowych” decyzjach litewskiej prezydent pisaliśmy dwa dni temu w mat. „Ordery za walkę z Polakami?”. Pod takim tytułem zamieścił krytykę antypolskiej polityki Grybauskaite felietonista dziennika „Lietuvos rytas”. „To jeszcze jedno świadectwo tego, kto w Wilnie trzyma rękę na hamulcu zamrożonych kontaktów strategicznych z Warszawą” – pisał Vytautas Bruveris.
„Cóż można dodać? – komentuje dołączając do tej krytyki Rimvydas Valatka. – To wielki wstyd do jakiego nacjonalizmu jest wpychana Litwa. W bezpośrednim słowa tego znaczeniu. To podwójnie boli, ponieważ to robi prezydent kraju należącego do UE oraz NATO. Potrójnie boli, ponieważ wiadomo, że jest to świadomy wybór Grybauskaite. A czymś potwornym jest fakt, że większość mediów litewskich po prostu to olała. Oczywiście można „umyć ręce” myśląc, że to tylko order. Czy można to jednak zrobić, kiedy się ma świadomość, że tonąc w międzywojennych marazmach przyszłości Litwy nie da się zbudować?” – napisł Valatka na swoim profilu na Facebooku.
Kresy24.pl
14 komentarzy
Michał Mieczysław
15 lipca 2016 o 10:54Postępowanie władz Litwy nie jest w porządku, ale to ich kraj i mogą i powinni robić tam co chcą. Wszelkie błędne decyzje i tak do nich wrócą.
Dla nas Polaków, najważniejsze jest jednak pamiętać, że nic nie usprawiedliwia kolaboracji z faszystowskim reżimem Putina, jakiej dopuściła się tamtejsza diaspora parapolska.
SyøTroll
15 lipca 2016 o 14:46A niby z kim mieli współpracować ? Z litewskimi nacjonalistami uważającymi litewskich Polaków za wrogów. To normalne ze największa mniejszość etniczna współpracowała z druga co do wielkości w obronie swoich interesów i praw, a nie interesów państwa polskiego, graniczącego z ich ojczyzną.
Naprawdę nie rozumiem dlaczego ma pan pretensje że obywatele Republiki Litewskiej nie działają w interesie Państwa Polskiego jako oczywista V kolumna.
Jan
15 lipca 2016 o 15:39Najwieksza porazka bytu w nieswiadomosci historii to jesteś ty banderowsko-szaulisowski propagando.Pisac debilne peany o kolaborantach może tylko ktoś kto wywodzi się nacji nienawidzących Polakow.
Wołyń1943
16 lipca 2016 o 19:00O kolaboracji można byłoby pisać, gdyby współpracowali z Litwinami. Polacy są na Wileńszczyźnie autochtonami, to obecni Litwini przybyli do Wilna, nie odwrotnie, zatem pisanie o Polakach w Wilnie, jako o diasporze, urąga znajomości rzeczy.
Jan
17 lipca 2016 o 14:26@Wolyn1943: Wielce Szanowny Panie.Moj post odnosil się do M.Mieczyslawa – to po pierwsze.
Slowo/wyraz kolaborant zostało uzyte do nacji litvusko-banderowskiej.
Ci pierwsi współpracowali zarówno z ZSRR jak i III Rzesza czyli NKWD i Gestapo.Ci drudzy z wszelkimi możliwymi zbrodniczymi urzędami III Rzeszy.Ba utworzyli z ochota dywizje SS które zostały uzyte przy pacyfikacji polskich wiosek.
Nigdy nie uwazalem ze Polacy na Zmudzi to „Polonia” tylko ludność miejscowa która tereny Wilna i Wilenszczyzny zasiedlala od XII w. a przed bezprawna aneksja tych ziem w 1939r.byla wiekszoscia na tych terenach.
Zmudzini stanowili 1,6% w 1933roku!!!
Uwazam tez ze brak poparcia dla naszej mniejszości na Zmudzi przez polskie kolejne rzady jest po prostu hanba i dyskryminujaca ich jako przedstawicieli Polskiego Narodu.
Przypomne tylko ze wszyscy oni powoluja się na Konstytucje RP a ta wyraźnie mowi o obronie praw i zycia WSZYSTKICH Polakow.
Do Narodu Polskiego chciałbym przypomnieć naleza tez obywatel Polscy zamieszkujący poza naszymi granicami.Wielu z nich dotknal najpierw Pakt Ribbetnrop-Molotow a potem zdrada „sojusznikow” w Jalcie.
Wołyń1943
17 lipca 2016 o 15:58Szanowny Panie Janie, proszę spojrzeć uważnie na strzałki wychodzące z pola komentarza. Jak widać, odpowiadałem nie Panu, ale Michałowi Mieczysławowi, tak jak i Pan to uczynił. To on bowiem, użył wobec naszych rodaków z Wileńszczyzny (nie mylić z Litwą!) określeń: kolaboracja i diaspora. Mało tego, w całości podpisuję się pod Pańskimi słowami. Pozdrawiam.
Jarema
18 lipca 2016 o 09:23Pana komentarze pozwalają szybko zebrać kolekcje nonensownych wypowiedzi w w sprawach ukraińskich w których kompromituje się pan wypowiedziami łagodzącymi ukraiński nacjonalizm i ukraińskie ludobójstwo . dziś te same nonsensy formułuje pan w stosunku do polskiej mniejszości na Litwie której zarzuca pan rzekomo że Polacy współpracują z Rosją. Jest to oczywiście kuriozum.
Tadeusz
25 lipca 2016 o 17:58O jakiej kolaboracji pan mówi : proszę podać przykłady.
Jan
15 lipca 2016 o 15:47No to zeczywiscie – az na faceboku się odwazyl.Alez odwaga.
Antoni
16 lipca 2016 o 16:54Oskarżanie Polaków z Litwy o prorosyjskość, bycie V kolumną i tym podobne wymyślone bzdury, to nic innego jak powtarzanie propagandowych antypolskich sloganów litewskich władz, które w domyśle mają być usprawiedliwieniem dla skandalicznej polityki uprawianej przez państwo litewskie, które w haniebny sposób dyskryminuje i prześladuje polska rdzenną ludność Wileńszczyzny, łamiąc przy tym Traktat z Polską, prawo i standardy międzynarodowe, w tym unijne.
Wilniucy jedynie walczą o należne im prawa, które są gwałcone i deptane!
Wilniucy mają pełne poparcie polskich środowisk i organizacji kresowych!
Wilniucy mają szerokie pokłady sympatii u zdecydowanej większości obywateli RP myślących po polsku i kierujących się polskim interesem!
Darek
17 lipca 2016 o 16:16Też uważam, że „koalicja” z Rosjanami została celowo rozdmuchana przez propagandę. Gdy uważnie przyjrzeć sie tym „prorosyjskim” działaniom widać co najwyżej taktyczny sojusz.
Litwini mają wyraźny kopleks na naszym punkcie. Zapewne boją się, że nasza kultura wyprze ich. Ale nie zauważają, że im mocniej walczą o swoją”litewskość” tym gorzej. Nie zauważyłem aby Łotysze czy Estończycy mieli podobne kompleksy i z dokumentów jakie widziałem wynika, że mają się doskonale. Oni przyjęli swoją historię z dobrodziejstwem inwentarza, a I RP była jej ważną częścią. I na tym wygrywają. Litwini najwyraźniej chcą ten kilkusetletni okres zepchnąć do roli epizodu i im usilniej to robią tym bardziej się zatracają.
Polacy na Wileńszczyźnie są u siebie. Bez mała pół milenium nikomu nie przeszkadzało osiedlenie się Litwina na terenie Korony, a Polaka na Litwie. Wszyscy dawaliśmy odpór naszym wspólnym wrogom: Krzyżakom, Szwedom, Moskalom czy Turkom. Obecnie fizyczne granice między nami znowu (praktycznie) nie istnieją, ale coś mi się widzi iż starzy wrogowie doskonale graja na przedwojennych animozjach i lękach. Komu to sluży?
polszu
17 lipca 2016 o 22:52Tak dla jasności wielu …nie Grybauskaite ale Grzybowską. Myślę, że do póki Litwini nie uznają polskiej pisowni my nie powinniśmy uznawać pisowni litewkiej.. . To powinno być takie oczywiste i jest jak najbardziej łagodnym i adekwatnym działaniem do tego co czynią względem polskiej pisowni Litwini. Inną żałosną sprawą jest polskie pochodzenie antypolskiej premier Grzybowskiej
Jarema
18 lipca 2016 o 09:25Problem polega na tym że antypolskie działania prezydent Litwy są niezauważane całkowicie w Polsce dalej zatem Polska nie wykorzystuje instrumentów nacisku na Litwę a ma takowe przypomnijmy to między innymi połączenie energetyczne i gazowe z Litwą najwyższy czas żeby politykę wobec Litwy prowadzi sposób bardziej adekwatny do jej wrogiej antypolskiej postawy
alfa
19 lipca 2016 o 13:43Litwini choćby na głowie stawali to tak nie pokonają polskiego patriotyzmu to się ma we krwi a nie w d. [usun. red]. Jak się ruski ustawią na granicy to szybko będą prosić o pomoc