Do samolotu, którym 21 czerwca nad neutralnymi wodami Morza Bałtyckiego leciał minister obrony Rosji Siergiej Szojgu, zbliżyły się myśliwce NATO, – informowały w środę media. Dziś wiadomo, że eskortę rosyjskiemu ministrowi zapewniły polskie maszyny.
Jak informowały w środę media, samoloty NATO próbowały eskortować nad neutralnymi wodami Morza Bałtyckiego maszynę, którą leciał do Kaliningradu minister obrony Rosji Siergiej Szojgu. F-16 zbliżył się do samolotu ministra, ale szybko zareagował eskortujący polityka rosyjski myśliwiec Su-27, który wleciał między obie maszyny, przechylił się – demonstrując uzbrojenie.
Dziś stacja RMF-FM poinformowała, że za enigmatycznymi „natowskimi” samolotami kryły się polskie F-16.
Według RMF FM dyżurna para polskich myśliwców patrolujących niebo nad krajami bałtyckimi w ramach misji NATO otrzymała sygnał alarmowy „w związku z rosyjskimi maszynami lecącymi w pobliżu granic państw, gdzie ochraniamy niebo”.
„W związku z tym nasze F-16 poleciały nad Bałtyk, gdzie przechwyciły trzy cele: nieuzbrojony Tu-154 i dwa Su-27 uzbrojone w pociski typu «powietrze-powietrze”.
Dowództwo Operacyjne Sił Zbrojnych RP później oficjalnie potwierdziło udział polskich myśliwców w przechwyceniu rosyjskich samolotów zapewniając, że przechwycenie wykonano zgodnie z procedurami NATO. .
Kresy24.pl
19 komentarzy
Rychu
22 czerwca 2017 o 19:11„Do samolotu, którym 21 czerwca nad neutralnymi wodami Morza Bałtyckiego leciał…” – i po co to było skoro lecieli w przestrzeni neutralnej ? – teraz ruskie mają upragnione argumenty … !!! – bez sensu !
ktos
23 czerwca 2017 o 07:19Przeciez to normalna procedura. Samoloty zostaly wczesniej wywolane przez kontrole przestrzeni powietrznej, ale ze nie odpowiadaly to wyslano samoloty aby sprawdzily co to za obiekty. Zawsze mozna zakladac ze moga to byc przemytnicy lub terrorysci w awionetce.
SyøTroll
23 czerwca 2017 o 08:07Zgadza się, panie Rychu, twierdziliśmy, że oni uważają Bałtyk za swój, podczas gdy to my udowodniliśmy że uważamy neutralne (czyli wspólne) za nie-ich. Skoro dążymy do oderwania Obwodu Kaliningradzkiego od Rosji, „w obronie naszego bezpieczeństwa”, to próby zachowania integralności ich terytorium uznajemy za agresywne prowokacje wymierzone w nasze bezpieczeństwo.
Andrzej
23 czerwca 2017 o 18:59Twojej głupoty już nie zdzierżę.
observer48
24 czerwca 2017 o 11:56@Andrzej
To nie głupota, a perfidna, kacapska wredność. Obiekty z wyłączonymi transponderami i nie reagujące na próby identyfikacji przez kontrolerów lotów zawsze podrywają myśliwce państw, do których przestrzeni powietrznej się zbliżają. W Turcji skończyło się to zestrzeleniem kacapskiego Su-24 przez turecki F-16.
czytenik
24 czerwca 2017 o 10:38Od kiedy BUCKU jest to terytorium Sowieckie. KRÓLEWIEC ZAWSZE BYŁ POLSKIM TERYTORIUM.
brusek
23 czerwca 2017 o 10:49Lecą z Kalingradu do St. Petersburga, zamiast zgłosić jak bialy czlowiek lot i przelecieć nad krajami bałtyckimi (sprawdźcie normalne loty rejsowe), to nie – lepiej nic nie zgłosić, lecieć dwa razy dłużej tylko nad Bałtykiem – ale zrobić zadymę.
Japa
23 czerwca 2017 o 16:32Ciekawe czy polski pilot miał pampersa? Głupi Macior szafuje spokojem i pokojem. Ile temu kretynowi zostało? Statystycznie nie tak dużo, a normalni Polacy chcą żyć w pokoju i spokoju.
czytenik
24 czerwca 2017 o 10:43JAPA,,,,,,tobie pampersa trzeba założyć na niewyparzony PYSK
peter
24 czerwca 2017 o 15:50Japa napisal”Ciekawe czy polski pilot miał pampers”
Normalni Polacy tak nie pisza
Japa
24 czerwca 2017 o 16:33Miał nie miał, kwestia drugorzędna, ale z punktu widzenia taktyki walki powietrznej, to cienias. Suszka weszła mu na ogon. Gdyby co, to nie pampers byłby potrzebny, a trumna. Bohaterowie za klawiaturą, który z was proch wąchał? Bo ja tak. Wy macie za bohaterów podżegaczy w osobach Antka który łbem w dno pustego basenu walnął i Jojne bojownika z Żoliborza, który stan wojenny pod babską kiecką przeczekał.
DDt
24 czerwca 2017 o 21:59Pilot powinien podczas całego przechwycenia utrzymywać stały dystans i prędkość względem identyfikowanego statku. Niestety nasz oficer da się ponieść emocjom STRACHU i tchórzliwie zwiększył dystans po dość „niekonwencjonalnym” manewrze chojraka w suce.
peter
4 lipca 2017 o 21:55nie „suszki” a Suki tak w Polsce nazywano SU
Wolfff
26 czerwca 2017 o 14:15Bohaterowie w buzi a ilu z Was poszlo by na wojne z Rosja.
Gdyby doszlo do czegos to najpewniej nasi ” wspaniali ” przyjaciele z NATO umyli by raczki.
Rosji mozna nie lubic ale nalezy miec respekt.
Japa
28 czerwca 2017 o 09:08Jak się okazuje „przestraszyli” Szojgu dwa razy, bo i w drodze powrotnej także „eskortowali” go nad neutralnymi wodami. Nie było innych chętnych , a Polacy wzięli tę robotę. Dlaczego? Kto inspiruje-kieruje poczynaniami polskiej armii?
observer48
3 lipca 2017 o 21:57@Japa
Polska, jako jedyne poza USA państwo posiada najgroźniejszą dla kacapii broń pierwszego uderzenia, czyli pociski manewrujące powietrze-ziemia AGM-158A JASSM i AGM-158B JASSM-ER, te ostatnie o zasięgu do 1000 km. Ciekaw jestem, co zaoferuje Polsce prezydent Trump podczas swojej wizyty za dwa dni.
Kaszeba
14 lipca 2017 o 18:40Polski myśliwiec tak przestraszył Szojgu, że jak rosyjski Su-27 podniósł skrzydło i pokazał uzbrojenie, to polski pilot zwiewał, gdzie pieprz rośnie.
Kaszeba
14 lipca 2017 o 18:42Polski myśliwiec tak wystraszył Szojgu, że jak rosyjski Su-27 podniósł skrzydło i pokazał uzbrojenie, to polski pilot „spieprzał” gdzie pieprz rośnie. 😀
Kaszeba
14 lipca 2017 o 18:43Polski myśliwiec tak wystraszył Szojgu, że jak rosyjski Su-27 podniósł skrzydło i pokazał uzbrojenie, to polski pilot „spieprzał” gdzie pieprz rośnie. 😀