Władze Białorusi zmuszają pracowników państwowych zakładów pod groźbą obcięcia zarobków do udziału w corocznym czynie społecznym, tzw. „subotniku”. Mimo pandemii, propagandowa akcja organizowana przez władze musi się odbyć, by tradycji sięgającej czasów radzieckich stało się zadość.
„Myślałem, że przynajmniej w tym roku nas to ominie, ale od lekarzy zbierają po 5 rubli, od pielęgniarek do 3 rubli, od sanitariuszy do 1 rubla”, powiedział „Naszej Niwie” lekarz witebskiego szpitala regionalnego. – Jest mi wstyd, że dzieje się to w moim kraju, nie rozumiem, dlaczego przekazujemy pieniądze”.
Podobna sytuacja jest w stołecznych szpitalach. Rzeczniczka Ministerstwa Zdrowia, Julia Wanina, zignorowała pytanie dziennikarzy Naszej Niwy o przymus udzialu w „subotniku”.
Wydzialy zdrowia władz lokalnych również odmówiły komentarza w tej sprawie.
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!