Bitwa Warszawska, toczona w dniach 12-25 sierpnia 1920 roku, nie była ostatnią w wojnie polsko-bolszewickiej. Po jej zakończeniu część wojsk polskich i sprzymierzonych z nimi wojsk ukraińskich zostały skierowane nad Dniestr. Postawiono przed nimi zadanie wyparcia jednostek bolszewickich z Galicji Wschodniej. Wśród oddziałów polskich, które znalazły się na wschodzie była 8 dywizja piechoty, dowodzona przez gen. Franciszka Ksawerego Latinnika. W połowie września dywizja ta miała dokonać przemarszu oskrzydlającego wroga i skierować się do Lwowa, aby udzielić zagrożonemu miastu wsparcia wojskowego. Wraz z polską dywizją przemieszczała się ukraińska dywizja kawalerii, wchodząca w skład armii ukraińskiej, dowodzonej przez gen. Pawła Udowczenkę. Podczas tego przemarszu lewą flankę dywizji osłaniał 13 pp pod dowództwem kpt. sztabu generalnego Jana Gabrysia, wzmocniony 4 baterią 1 pułku artylerii górskiej, dowodzoną przez kpt Adama Zająca, por. Wacława Śniegockiego i por. Franciszka Wątrobę.16 września żołnierze 13 pp i 4 baterii 1 pag, w liczbie ok. 660, przemieszczali się na odcinku Chochoniów – Dytiatyn – Szumlany – Boków w kierunku Podhajec. Pod Dytiatynem natknęli się na ponad trzykrotnie większe siły sowieckie.
Była to 8 dywizja kawalerii sowieckiej tzw. „Czerwonych Kozaków” pod dowództwem komandira W. M. Primakowa oraz 123 brygada strzelców i artyleria. Jednostki polskie zajęły pozycję na wzgórzu nr 385 (383) (1) i ok. godz. 9.00 rano rozpoczęły ostrzał artyleryjski nieprzyjaciela. Do godz. 16.00 Polacy odparli cztery szarże kozackie. Piąte natarcie było ostateczne – Polacy, po wyczerpaniu amunicji, ulegli przeważającej sile wroga, w ostatniej fazie walcząc wręcz bagnetami i kolbami karabinów. Kilkunastu żołnierzy 13 pp, którzy dostali się do niewoli, zostało bestialsko zamordowanych. W bitwie, która trwała 8 godzin, poległo ok. 240 Polaków, w tym wszyscy artylerzyści w liczbie 59.
Po walce przyszedł czas na odznaczenia i upamiętnienie poległych. 17 z nich Marszałek Józef Piłsudski odznaczył pośmiertnie Srebrnym Krzyżem Orderu Wojennego „Virtuti Militari”, a 11 oficerów i 41 szeregowych – Krzyżem Walecznych. 4 bateria 1 pag otrzymała prawo noszenia tytułu „bateria śmierci”, bitwę pod Dytiatynem nazwano „Polskimi Termopilami”, analogicznie, jak rozegraną miesiąc wcześniej bitwę pod Zadwórzem.
Bój o Zadwórze. Jak ponad 300 ochotników ocaliło Lwów i całą Polskę przed bolszewikami
Urnę z ziemią z pobojowiska pod Dytiatynem umieszczono w powstałym w 1925 r. Grobie Nieznanego Żołnierza w Warszawie, zaś nazwę miejscowości umieszczono na jednym z pylonów tego monumentu.
Poległych żołnierzy pochowano w różnych miejscach. Część z nich spoczęła na polu bitwy, a część we wspólnej mogile w Bokowie. Pod koniec 1924 r. właścicielka wsi Dytiatyn, Aldona Kaczorowska, wystąpiła z inicjatywą zawiązania obywatelskiego komitetu opieki nad grobami bohaterów, którego celem miała być budowa wspólnej mogiły na polu bitwy pod Dytiatynem i wzniesienie w tym miejscu kaplicy.
Projekt upamiętnienia ukończono w październiku 1925 r., a w grudniu tego roku dokonano ekshumacji mogiły w Bokowie i przeniesienia szczątków do mogiły w Dytiatynie. Kamień węgielny pod budowę kaplicy pw. św. Teresy poświęcono 13 czerwca 1926 r., akt erekcyjny tej budowli podpisał m.in. abp Bolesław Twardowski i gen. Władysław Sikorski. Murowaną świątynię wznoszono przez około dwa lata. Jej poświęcenie nastąpiło w 10. rocznicę boju. Wyposażenie przywieziono ze zlikwidowanej kaplicy w Domu Polskim w Wiedniu. We wnętrzu umieszczono tablicę pamiątkową z napisem: R.P. 1920 – 16 września toczyły na wzgórzu 385 w Dytiatynie ośmiogodzinny bój III baon 13 pułku piechoty, kompania techniczna 13 pułku piechoty, 4 bateria 1 pułku artylerii górskiej, pluton baterii 8 pułku artylerii polowej z 8 dywizją bolszewicką czerwonych kozaków. W boju poległa obsługa artylerii. W piechocie wynosiły straty 97 zabitych i 86 rannych okrutnie pomordowanych. 4-ta bateria otrzymała nazwę „baterii śmierci”, wzgórze – „polskich Termopil”, a pobojowisko uwieczniono na Grobie Nieznanego Żołnierza w Warszawie. Ku czci bohaterów wzniesiono ten kościółek-pomnik i poświęcono uroczyście dnia 21-go września 1930 roku.
Upamiętnienie uzupełniono tablicą z 37 znanymi nazwiskami poległych żołnierzy i inskrypcją ku czci tych nieznanych. Nieopodal kaplicy, w miejscu, gdzie do ostatniej kropli krwi walczyli żołnierze 4 baterii 1 pag, ustawiono żelazny krzyż z inskrypcją Poległym na polu chwały. Mogiła w Dytiatynie stała się przedmiotem narodowego kultu, do 1939 r. co roku odbywały się tu uroczystości patriotyczne.
Po II wojnie światowej kaplica została zniszczona, a wspomniany krzyż z inskrypcją został usunięty w 1948 r. Dokonali tego więźniowie ze Stanisławowa, specjalnie w tym celu przywiezieni do Dytiatyna. Miejscowa ludność zaopiekowała się ściętym krzyżem, umieszczając go przy cerkwi we wsi.
W 1991 r. tutejsze władze ukraińskie ustawiły na polu bitwy taki sam krzyż, jaki był tu poprzednio. Od tego wydarzenia minęło jednak jeszcze ponad 20 lat, zanim nastąpiła odbudowa cmentarza. Autorami koncepcji nowego upamiętnienia są Wiesława Holik i Szymon Hatłas. Cmentarz znajduje się na stoku wzgórza, jego dominantą jest wysoki metalowy krzyż, u stóp którego umieszczono granitowe tablice z nazwiskami 59 poległych. Nazwisk na upamiętnieniu jest więcej niż przed wojną – dzięki badaniom archiwalnym udało się poszerzyć wiedzę o personaliach walczących tu żołnierzy. Wszystkie prace związane z odbudową cmentarza sfinansowała Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. Uroczyste poświęcenie nekropolii miało miejsce 19 września 2015 r. W następnych latach uzupełniano upamiętnienie – wzniesiono kamienne ogrodzenie cmentarza i prowadzącą na teren nekropolii okazałą bramę z wizerunkiem polskiego orła, wykonano też kamienny zarys fundamentów zniszczonej po wojnie kaplicy. Prace te sfinansowało Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego – prawny następca zlikwidowanej Rady OPWiM.
W tym roku uroczystości rocznicowe w Dytiatynie odbędą się 19 września. To sto lat i trzy dni po tamtej bitwie. Jednak mimo upływu lat pamięć trwa. Cmentarz jest odbudowany, zadbany, pozostaje pod stałą opieką. Niech przypomina kolejnym pokoleniom, jak wiele kosztowała nasza wolność i niepodległość.
Teresa Zachara
Autorka jest absolwentką Instytutu Informacji Naukowej i Studiów Bibliologicznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od ponad 20 lat jest odpowiedzialna m.in. z bazę miejsc pamięci narodowej Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, a później Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego; koordynująca sprawy remontów polskich cmentarzy wojennych znajdujących się za wschodnią granicą Polski, prowadząca szkolenia z zakresu pracy Wydziału Miejsc Pamięci Narodowej za Granicą. Główny specjalista w Wydziale Miejsc Pamięci Narodowej za Granicą w Departamencie Dziedzictwa Kulturowego za Granicą i Strat Wojennych w MKDiN
(1) Istnieją rozbieżności na temat numeru wzgórza, na którym rozegrała się bitwa. Janusz Odziemkowski, autor monografii tej bitwy podaje nr 385, taki sam, jak na austro-węgierskiej mapie sztabowej z 1910 r. Natomiast mapa Wojskowego Instytutu Geograficznego z 1925 r. [arkusz Brzeżany] podaje nr 383 i zapewne za nią powtarza to wielu autorów artykułów i opracowań. Tablica, która znajdowała się w kaplicy wzniesionej nieopodal miejsca bitwy (patrz niżej) podawała numer wzgórza 385.
fot. Teresa Zachara
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!