Maksim Borodin (na zdjęciu) wyleciał przez okno ze swojego mieszkania na piątym piętrze bloku w Jekaterynburgu. Do zdarzenia doszło 12 kwietnia, zmarł po trzech dniach w szpitalu nie odzyskawszy przytomności.
Prokuratura i policja przyjęły wersję samobójstwa twierdząc, że nie ma żadnych śladów ingerencji osób trzecich. Ale Polina Rumiancewa, redaktor naczelna gazety „Nowy Dień”, gdzie Borodin pracował, nie wierzy, że Borodin mógł popełnić samobójstwo. Natomiast przyjaciel zmarłego, Wiaczesław Baszkow napisał na portalu społecznościowym, że rozmawiał z nim 11 kwietnia po południu i miał powiedzieć, że jego blok jest otoczony przez funkcjonariuszy służb ubranych w mundury polowe i maski.
Baszkow powiedział, że Borodin był tym zaniepokojony, ale nie był „w histerii albo pijany”. Uważał, że wcześniej jego mieszkanie miało być przeszukane i funkcjonariusze czekali tylko na decyzję sądu. Prosił Baszkowa o znalezienie adwokata. A godzinę później, według relacji, oddzwonił i powiedział, że to chyba był fałszywy alarm i oficerowie służb przeprowadzali jakieś ćwiczenia.
Borodin pisał o korupcji i sprawach kryminalnych, a w ostatnich tygodniach zajmował się sprawą śmierci nieoficjalnych rosyjskich żołnierzy w amerykańskim nalocie w Syrii (o tej sprawie pisaliśmy kilkukrotnie, na przykład tutaj, tutaj, tutaj i tutaj.
W swoich tekstach podał dowody na śmierć w Syrii kilku mieszkańców położonej niedaleko Jekaterynburga miejscowości Asbiest na Uralu.
Oprac. MaH, rferl.org
fot. Facebook.com/max.borodin
6 komentarzy
observer48
16 kwietnia 2018 o 00:49No i mamy kolejny przykład na wolność słowa i demokrację.
Dzierżyński
16 kwietnia 2018 o 12:30Szkoda człowieka, wersja o samobójstwie nad wyraz rozpowszechniona w dawnych krajach post sowieckich. Mam nadzieję, że kiedyś obywatele się obudzą i pogonią bandytów działających pod przykrywką aparatu państwowego.
Luk
16 kwietnia 2018 o 20:49Seryjny samobójca go po prostu dopadł. Normalna rzecz w bezpieczniacko-mafijnej Rosji.
Do nas też w ostatnich latach seryjny się zapuszczał. Szczególnie do tych co zbyt wiele wiedzieli o tym co się zdarzyło 10 IV 2010…
pacyfistka
17 kwietnia 2018 o 06:41Szkoda młodego człowieka.Miał nieszczęście być Rosjaninem i chciał znać prawdę.Bezpieczniej byłoby dla niego łykać propagandę Putina i nie zadawać pytań.
Jarema
17 kwietnia 2018 o 09:49Szkoda człowieka. Rosję zawsze cechowała typowo azjatycka pogarda dla jednostki, ale Rosja Putina coraz bardziej przypomina Rosję Stalina. Proponuję zwiększyć nakłady na armię do 3% PKB
obywatel N
17 kwietnia 2018 o 21:20Jedna ofiara zbrodniarza putina więcej, czy mniej, – jakie to ma znaczenie?