Szwedzka straż przybrzeżna odkryła czwarty wyciek w gazociągu Nord Stream. Poinformowała o tym stacja telewizyjna Sky News.
Dwa przecieki znaleziono w wyłącznej strefie ekonomicznej Szwecji, pozostałe dwa w duńskiej strefie ekonomicznej.
„Prawdopodobne akty sabotażu na gazociągach na Morzu Bałtyckim były prawdopodobnie celowymi atakami przy użyciu zdalnie zdetonowanych podwodnych urządzeń wybuchowych” – powiedział dziennikarzom stacji anonimowi urzędnicy w brytyjskim resorcie obrony.
Według nich, miny mogły zostać opuszczone na długiej linie, zrzucone za burtę łodzi lub umieszczone obok rurociągów przez podwodny dron miesiące, a nawet lata temu.
Przypomnijmy, po doniesieniach spółki operatorskiej Nord Stream o gwałtownym spadku przepustowości w obu nitkach gazociągu Nord Stream pojawiły się informacje o kilku eksplozjach w rejonie rurociągu.
Wyciek był powiązany z uszkodzeniami znalezionymi w rurach, które według szwedzkich i duńskich rządów mogły być wynikiem celowanej eksplozji.
Szwedzka Służba Bezpieczeństwa zauważyła, że za tym stoi „obce państwo”.
Mimo że europejskie służby wywiadowcze mają dowody na działalność rosyjskiej marynarki wojennej na tym rejonie, to co się do tej pory wydarzyło, nie jest oficjalnie wiązane z Rosją. Jednocześnie brytyjskie Ministerstwo Obrony jednoznacznie stwierdziło, że Federacja Rosyjska była zaangażowana w wysadzenie rurociągów. Uważa się, że ma zarówno możliwość, jak i motywację do celowego niszczenia tych instalacji.
Zarówno Dania, jak i Szwecja prowadzą dochodzenie, ale miejsce nie zostało jeszcze sprawdzone, a szczegóły dotyczące tego, co dokładnie spowodowało eksplozje, pozostają niepewne. Ciśnienie w rurach utrudnia zbadanie rozmiarów i charakteru nieszczelności.
Opr. TB, https://news.sky.com/
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!