Manewry Aurora-2017 rozpoczęły się w Goeteborgu, gdzie amerykańscy, francuscy i szwedzcy żołnierze ćwiczą, jak głosi oficjalny komunikat Szwedzkich Sił Zbrojnych, „zdolności do przyjmowania i udzielenia wsparcia innym krajom, co jest ważnym elementem w warunkach kryzysu”.
Manewry „Aurora” potrwają do 24 września. Bierze w nich udział 19 tys. żołnierzy szwedzkich, 1435 amerykańskich, 120 francuskich i mniejsze oddziały z Finlandii, Danii, Norwegii i Estonii. Ich teatrem, oprócz Goeteborgu i zachodniej Szwecji, będzie także region Sztokholmu, wyspa Gotlandia i wody Bałtyku.
W pierwszej fazie żołnierze ćwiczą głównie współdziałanie w ramach obrony przeciwlotniczej. Szwedzcy wojskowi, politycy i media nie ukrywają, że Szwecja za zagrożenie swojego bezpieczeństwa uważa Rosję. Nie tylko w obliczu rozpoczynających się jutro rosyjsko-białoruskich manewrów Zapad-2017 w regionie Bałtyku, ale też z takiego powodu, że w ostatnich kilku latach rosyjskie samoloty wojskowe wielokrotnie czy to zbliżały się niebezpiecznie do granic Szwecji, czy je przekraczały. Rosyjska w 2013 roku ćwiczyła także atak jądrowy na Szwecję, co w zeszłym roku potwierdziło NATO.
W sierpniu szwedzka większość parlamentarna wspierająca rząd oraz opozycja wspólnie przegłosowali wzrost wydatków na obronność o ok. 2,7 mld koron rocznie (równowartość ok. 334 mln dolarów).
Koszt manewrów Aurora-2017 ze strony szwedzkiej to ok. 580 mln koron, czyli mniej więcej dwa razy więcej niż dotychczas wydawała rocznie armia szwedzka na wszystkie ćwiczenia. W tym roku również rząd szwedzki podjął decyzję o wzmocnieniu militarnym wyspy Gotlandii.
Oprac. MaH, TheLocal.se
fot. CC BY-SA 3.0
1 komentarz
nato
13 września 2017 o 16:57cos tak jedna i druga strona czwiczy ,jakby nacos sie zanosilo.