Minister spraw zagranicznych Białorusi Władimir Makiej skomentował na antenie białoruskiej telewizji państwowej apele opozycyjnych białoruskich polityków domagających się sankcji wobec reżimu Łukaszenki.
„Próbuję zrozumieć ich logikę. Ale smutne jest to, że oni dobrze się bawią, a sytuacja narodu się pogarsza. Ewentualne dalsze zaostrzenie sankcji spowoduje, że społeczeństwo obywatelskie, na którym im zależy, przestanie istnieć. Uważam, że w tej sytuacji będzie to absolutnie uzasadnione”- powiedział minister spraw zagranicznych Władimir Makiej.
Polityk oskarżył opozycję, że to ona swoimi działaniami dopuszcza się zbrodni przeciwko narodowi;
„Moim zdaniem ci, którzy teraz wzywają do sankcji, popełniają zbrodnie przeciwko swojemu narodowi. Myślę, że tak należy to postrzegać” – powiedział minister.
Dodał, że białoruskie władze przetrwają rosnącą presję ze strony Zachodu. „Reżim jest silny i przetrwa. Dlatego trzeba budować z nim relacje w oparciu o ten czynnik” – powiedział Makiej.
Zdaniem białoruskiego politologa Walerego Karbalewicza, słowa ministra, który otwartym tekstem mówi, że reżim nadal będzie represjonować białoruskich obywateli i walczyć z własnym narodem świadczą o tym, że władze przestały dbać o jakiekolwiek pozory. Otwarcie przyznają, że naród jest zakładnikiem tego reżimu politycznego, który z powodzeniem na Białorusi funkcjonuje i nie jest dla nich ważne, jak wygląda to z zewnątrz – ocenił ekspert.
„Społeczeństwo obywatelskie to podstawa demokracji. Nie istnieje tylko w państwach totalitarnych. A we wspomnianym wywiadzie mowa jest właśnie o tym, by wyciąć je w pień, by w ogóle przestało istnieć. I wynika z niego, że o istnienie (społeczeństwa obywatelskiego) martwią się „partnerzy w Europie”, a nie władze Białorusi” – dodał Karbalewicz.
oprac. ba za svaboda.org
3 komentarzy
Turysta
12 kwietnia 2021 o 18:47Ksiądz swoje, ateiści swoje. Słowem pocałuj mnie w ***
qumaty
12 kwietnia 2021 o 21:02Zaostrzenie zagranicznych sankcji zawsze uderza po zwykłych ludziach, ale paradoksalnie za pogorszenie poziomu życia wini się władzę. Kto łączy brak chleba w osiedlowym sklepie z sankcjami? Białoruś to słaby gospodarczo przeciwnik, pogrążony w pogłębiającym się kryzysie, z nieefektywną centralnie planowaną gospodarką i ciasnym umysłowo przywódcą któremu niesposób odmówić chłopskiego sprytu, ale to gościu coraz bardziej urwany od rzeczywistości i nierozumiejący współczesności. Anachronizm na dwóch nogach taki. Twarde sankcje oznaczają po prostu podbicie kosztu utrzymania Białorusi w strefie wpływów Rosji i parafrazując Lorda Farqaada ze Szreka „jest to poświęcenie na jakie jestem gotów”, bowiem każdy dodatkowy rubel utopiony w gospodarstwie baćki to rubel mniej na broń i inne mocarstwowe mżonki. Rosjanie sami rozumieją (a przynajmniej powinni), że wspierając Łukaszenkę dużo w oczach białorusinów długofalowo tracą, ale widać nie mają pomysłu jak się go pozbyć by przy okazji nie rozwalić całego systemu (podobnego w założeniach) i tam i u siebie.
Borys
13 kwietnia 2021 o 10:34Jakie społeczeństwo obywatelskie? Chyba ma na myśli resztę pozorów czegoś co w głowie Łukaszenki jest „społeczeństwem obywatelskim”. Z resztą nawet już te pozory nie istnieją. Prawdziwe społeczeństwo obywatelskie zeszło tam do podziemia albo wyemigrowało, tego już satrapie nie uda się zniszczyć. Dobrze qumaty napisał. Poczekamy teraz aż skończy się kasiorka Wielkiemu Bratu na utrzymanie satelickiego państewka. I tak już dużo gorzej dla Białorusinów nie będzie więc sankcje powinny zostać zaostrzone bo najwyraźniej przynoszą skutek skoro reżim oficjalnie grozi. Znaczy się boli. Ludzi szkoda ale z drugiej strony sami przez lata pozwalali na umacnianie się Baćki na tronie. Wybrali więc mają, taka jest konsekwencja zaniechań i wyboru „ciepłej wody w kranie” zamiast wolności. Teraz muszą ludzie trochę pocierpieć aby wyjść z tego impasu. Baćka sam z siebie nie ustąpi. Nikt za Białorusinów nie wywalczy dla nich wolności a to czasami niestety wiąże się z poniesieniem pewnych wyrzeczeń.