Szef mołdawskiej Służby Bezpieczeństwa Mołdawii (SIB) Alexandru Musteata powiedzial w rozmowie z miejscową telewizją TVR, że Rosja może zaatakować Mołdawię na początku przyszłego roku.
Musteata stwierdził, że podległe mu służby badają różne scenariusze rozwoju sytuacji, i wśród nich jest taka możliwość, że Rosja ponownie zaatakuje Kijów i północną Ukrainę, a jeżeli tym razem jej się uda, zaatakuje wtedy resztę Ukrainy i Mołdawię.
– Kwestią nie jest czy Federacja Rosyjska rozpocznie nową ofensywę na terytorium mołdawskie, lecz kiedy to się stanie, na początku przyszłego roku, styczeń lub luty, albo później, w marcu albo kwietniu – powiedział. Nową, ponieważ na początku lat 90. miała miejsce pierwsza hybrydowa agresja Rosji na niepodległą Mołdawię za pomocą sterowanych z Moskwy „separatystów”, czyli Rosja, którzy założyli rosyjską strefę okupacyjną w Mołdawii – Naddniestrze. Teraz stacjonuje tam kilka tysięcy rosyjskich żołnierzy, oficjalnie jako „siły pokojowe” i do pilnowania największego składu amunicji w Europie.
– Ale na podstawie informacji, które mamy, Rosja może pójść dalej próbując stworzyć korytarz do Naddniestrza, które jest terytorium Mołdawii – powiedział i nie wykluczył, że Rosja planuje też atak na stolicę Mołdawii, Kiszyniów, i zajęcie całej Mołdawii. Musteata dodał, że jest tego wysokie ryzyko.
Słowa te współgrają z niedawnymi ostrzeżeniami szefa ukraińskiego sztabu generalnego, Walerego Załużnego, że Rosja na początku przyszłego roku, może znowu w lutym, chciałaby rozpocząć kolejną inwazję na Kijów i podjąć kolejną próbę zajęcia Ukrainy.
Głównodowodzący Sił Zbrojnych Ukrainy: Rosja ponownie będzie chciała zająć Kijów
Z drugiej strony, Ukraina jest bardziej niż rok temu przygotowana na rosyjskie ataki, zwłaszcza na Kijów. Ponadto, Mołdawia wydawała się bardziej zagrożona rosyjską inwazją na początku obecnej pełnoskalowej inwazji rosyjskiej na Ukrainę, gdy Rosja zajęła obwód chersoński, Wyspę Węży na Morzu Czarnym, próbowała zdobyć Odessę i Mikołajów i wtedy rzeczywiście istniało zagrożenie odcięcia Ukrainy od Morza Czarnego i stworzenia rosyjskiego korytarza lądowego do okupowanego Naddniestrza. Od tego czasu Rosjanie zostali zmuszeni do wycofania sie z Wyspy Węży i obwodu chersońskiego, i szykują się do obrony Krymu, na którym zresztą wciąż dochodzi od tajemniczych wybuchów obiektów wojskowych.
Wypowiedzi takie jak Załużnego czy Musteaty można więc traktować z jednej strony jako „dmuchanie na zimne”, z drugiej strony, mobilizowanie własnych społeczeństw do czujności i gotowości, a jednocześnie mobilizowanie Zachodu do nie tylko daleszego wspierania Ukrainy i Mołdawii (Zachód, w tym aktywnie Polska, pomaga Mołdawii w kwestiach energetycznych i gospodarczych), ale przyspieszenia i zwiększenia tej pomocy, by jak najszybciej oddalić zagrożenie rosyjskie.
Rosja nie raz też pokazała, że jest w stanie ciągle podejmować ryzykowne i nieracjonalne decyzje.
Jednocześnie, warto pamiętać, że mołdawskie władze, a także władze amerykańskie, twierdzą że rosyjskie służby specjalne finansują opozycję mołdawską w celu obalenie prozachodniego rządu i zainstalowania reżimu promoskiewskiego.
Mołdawia również zrywa kolejne więzi energetyczne z Rosją wobec kolejnych szatnażów energetycznych i szuka nowych źródeł dostaw surowców przez Rumunię czy Polskę i Ukrainę.
Oprac. MaH, ukrinform.net
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!