Użycie aż 10-ciu cennych pocisków wskazuje, że dowództwo ukraińskie musiało być absolutnie pewne, iż cel wybrano właściwie.
Pojawiło się pierwsze nagranie uderzenia przez Ukraińców brytyjskimi pociskami manewrującymi Storm Shadow w rosyjski bunkier dowodzenia w Marino w obwodzie kurskim, zrobione z drona rozpoznania. Widać na nim 10 następujących po sobie eksplozji, wszystkie niemal dokładnie w tym samym punkcie. Na zbliżeniu widać też ruiny po ataku.
Według części ekspertów, „podziemny bunkier” był ulokowany obok lub pod znajdującym się tam luksusowym sanatorium należącym do administracji Władimira Putina, około 100 km od Kurska. Czytaj o tym więcej: To nie był żaden „punkt łączności”! Rakiety Storm Shadow trafiły w „grube szychy” (WIDEO).
Duża liczba użytych cennych rakiet wskazuje, że dowództwo ukraińskie musiało być absolutnie pewne, iż mieści się tam główny sztab i węzeł łączności wszystkich wojsk rosyjskich w obwodzie kurskim, a być może także sił koreańskich i chciało zlikwidować całą generalicję.
Oprócz potwierdzonego wizualnie faktu doszczętnego zniszczenia położonego tam obiektu, nie ma jednak na razie żadnych informacji o stratach, jakie zadano tam rosyjskiemu dowództwu, ani nazwisk zabitych generałów lub innych wysokich rangą oficerów.
Pozostaje mieć nadzieję, że nie był to fałszywy cel, który podsunęli Ukraińcom Rosjanie, by skłonić ich do zużycia dużej liczby deficytowych rakiet. „Sądzę, że z czasem będzie pojawiać się coraz więcej szczegółów. Taka potężna salwa nie mogła zostać wykonana przypadkowo” – ocenia wojskowy ekspert Aleksander Kowalenko.
Zobacz także: „Dolecą do Moskwy i trafią dokładnie w górne okno. Dlatego nie damy ich Ukrainie”.
KAS
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!