Na białoruskich forach sporo pisano o Tadziku Jasińskim, który podczas walk we wrześniu 1939 r. w Grodnie został przywiązanym do sowieckiego czołgu i zabity. I w zależności od narodowości i poglądów piszącego pojawiały się różne, nieraz szokujące opinie.
Niektórzy dowodzą, że Tadzik po prostu nie istniał. Ale są i głosy przeciwne. Oto np. Tadzik, jako dziecko z biednej rodziny na początku lat trzydziestych był na utrzymaniu pracownika miejscowej policji Franciszka Jasińskiego (taka była praktyka). W tym samym dokumencie określono i adres , gdzie mieszkał z matką – ul. Bonifraterska 9 ( dzisiaj – róg Swierdłowa i Socjalistycznej ).
Różne informacje pojawiają się o Grażynie Lipińskiej, czyli osobie, która opisała dramatyczną historię Tadzika; Grażyna Lipińska była osobą zainteresowaną, członkiem ruchu oporu przeciw władzy sowieckiej, w jakiś sposób związana z polskim wywiadem – pisze jeden z dyskutantów. Inny autor dowodzi, że Lipińska była aktywną działaczką OZON – Obozu Zjednoczenia Narodowego, organizacji prawicowo- nacjonalistycznej, mówiąc językiem radzieckim . Być może była kandydatką OZON w wyborach do Sejmu. To wszystko ma zdyskredytować opowieści Lipińskiej. Bo przecież dramat Tadzika to historia szyta grubymi nićmi, wyglądająca na legendę, wymyśloną przez nie całkiem zdrowego człowieka. Lub wręcz – urojenia i fałszerstwa polskiej szlachty.
Przeciwnicy historii Tadzika dowodzą, że niemożliwe było przywiązanie chłopca do czołgu. Wieszać coś lub kogoś z przodu czołgu mogą tylko samobójcy, bo zasłonięty zostanie wizjer. Czołg powinien bać się tylko butelek, bo broni w mieście było niewiele. Butelki rzucano z góry, z boku lub z tyłu, więc przywiązywanie kogoś z przodu nie miało sensu – czytamy.
Przywoływane jest inne źródło: wspomnienia miejscowej Białorusinki, zamieszczone w swoim czasie w gazecie „Pahonia”. Wspominała, że matka dziecka krzyczał i przeklinał nie żołnierzy radzieckich , a tych dorosłych , którzy w ręce jej syna dali butelkę z benzyną. “… Dyrektor fabryki octowej zebrał gimnazjalistów, chłopców w wieku 14-16 lat i dał im butelki z benzyną . Uczniowie podpalali nimi sowieckie czołgi . Jednego z zabitych chłopców bolszewicy przywiązany do czołgu i przeciągnęli jego ciało przez całą ul. Dominikańską (obecnie Sowiecką). Może ktoś myśli dziś, że dyrektor fabryki octowej to bohater. Ale ja sama słyszałem jak nieszczęśliwa matka tego chłopca przeklinała nie Sowiety, a tego, kto wezwał jej syna i dał mu butelkę z benzyną … “.
Pojawiają się twierdzenia, że Tadzika Jasińskiego rzeczywiście przywiązano do czołgu. Tylko raczej ciągnięto go za czołgiem, po bruku. Nie po to, by się za nim skryć, ale ze strachu, w obcym mieście, gdzie zamiast kwiatów czekała śmierć.
Ale, jak trzeźwo zauważa inny uczestnik dyskusji, najważniejszym problemem jest to, że Tadzik Jasiński był prawdziwym człowiekiem, o czym świadczą dokumenty archiwalne.
W naszym filmie pokażemy oczywiście polską wersję historii Tadzika Jasińskiego. Ale wpisy na białoruskich forach wskazują, jak potrzebna jest wolna od ideologii dyskusja o tamtych chwilach, o wrześniu 1939 r. w Grodnie.
Przypomnijmy, Warszawska Fundacja Joachima Lelewela, producent filmu inscenizowanego o obronie Grodna przed Armią Czerwoną we wrześniu 1939 roku, uruchomiła stronę internetową, informującą o pracach nad filmem, który nosi roboczy tytuł GRODNO 1939.
Apelujemy do czytelników portalu Kresy24.pl o wsparcie produkcji filmu GRODNO 1939, aby mógł powstać jeszcze w tym roku, roku, w którym będziemy obchodzić 75. rocznicę dramatycznych wydarzeń, które stały się jednym z największych przejawów polskiego patriotyzmu na Kresach Wschodnich II Rzeczypospolitej Polskiej po wybuchu II wojny światowej. Na stronie Fundacji Lelewela podany jest numer konta, na które każdy może wpłacać pieniądze na film.
Kresy24.pl/http://klubprzyjaciolfilmugrodno1939.wordpress.com
2 komentarzy
Muni
7 kwietnia 2014 o 02:46A w 1939 roku w Grodnie to mieszkali jacyś „Białorusini”? Ilu? Stu? Co oni wiedzą o Tadziku i wejściu Sowietów do naszego Grodna? Niech się zamkną i pomyślą, jak oddać kradzione…
Tutejszy
9 kwietnia 2014 o 16:33Na forach internetowych ludzie wypisują wiele rzeczy więc nie sugerował bym się tymi opiniami na poważnie. Tak samo bym nie dzielił na „narodowościowe prawdy”, które są mylone z państwowymi ideologiami.
Odwołując się do nacechowanego emocjami wpisu „Muni” to widać, że chamstwo jest ponadnarodowe, bo człowiek kulturalny nie wypisuje pogardliwych komentarzy wobec innych. A co do określeń „nasze”, „kradzione” to nawet Żydzi, który stanowili większość w mieście tak się nie wypowiadali.