W Witebsku trwa 22 festiwal „Słowiański Bazar”. Zdaniem ekspertów, z każdym rokiem impreza jest coraz bardziej zdominowana przez rosyjski show-biznes. W odróżnieniu do festiwali z lat poprzednich, gośćmi honorowymi nie są już gwiazdy zagranicznej estrady, ale weterani sowieckiej sceny.
Nawet urzędnicy w ministerstwie kultury coraz głośniej konstatują, że „Słowiański bazar” wymaga głębokich i jak najszybszych zmian.
Rosjanie sa przekonani, że festiwal należy do nich. Potwierdziła to konferencja prasowa Ministra Kultury RB Borisa Swietłowa, który rozpoczął swoje wystąpienie po białorusku. W tym samym momencie przedstawiciele rosyjskich mediów naskoczyli na urzędnika, twierdząc, że czują się tam zbędni i zażądali, by kontynuował wystąpienie po rosyjsku.
Tegoroczny „Słowiański Bazar” potwierdził, muzyczne upodobania elity rządzącej, którym ton nadaje sam Aleksander Łukaszenka. Do alei gwiazd – laureatów specjalnej nagrody prezydenta dołączyła Edyta Piecha – artystka rosyjska polskiego pochodzenia. Na asfaltowej alejce sław, tabliczka z jej nazwiskiem znalazła się obok Ałły Pugaczowej, Aleksandry Pachmutowej, Walerii Leontiewej, Lwa Łuszczenki i innych sław.
Wręczając 75 letniej artystce certyfikat gwiazdy, Łukaszenka powiedział, że nagradzani są jedynie wielcy artyści. I nawet w tym , że Piecha w drodze na konferencję prasową skręciła nogę, Łukaszenka dostrzegł „wielki sens” – „ poprzez sytuacje zagrożenia można jedynie zapamiętać ważność chwili” – powiedział baćka.
Kulturoznawca Maksim Żbankow powiedział w rozmowie z Radiem Svaboda, że struktura obecnej białoruskiej władzy w zasadzie nie różni się od „Słowiańskiego Bazaru” – za fasadą znaczeń kryją się ideologiczne urojenia.
„Istnieje teoretyczna siła polityczna, która faktycznie sprawuje autorytarne rządy, a wszystko za fasadą „ogólnonarodowości”, i dokładnie tak samo funkcjonuje cała ta imitacja akcji kulturalnej, udającej kulturalne show, w którym trudno odnaleźć coś naprawdę żywego, a tym bardziej słowiańskiego. I jedno i drugie to ułuda, fantomy, a fantom z fantomem zawsze znajdzie wspólny język. Poza tym, oni są sobie nawzajem potrzebni. Jeśli potrzebna jest twarda władza, żeby wyrzucać ogromne środki na akcje o niezrozumiałym zanczeniu i banalnym sensie, tak i „bazar” potrzebny jest władzy jako potwierdzenie jej potęgi, jako dowód znaczenia i siły władzy” – powiedział Żbankow.
Festiwal w Witebsku trwał dwa tygodnie, teraz pięć dni. W tym czasie trzeba zmieścić nie tylko koncerty, ale pokazy filmów, spektakle, wystawy. Siergiej Malinowski – bezpośrednio relacjonujący imprezę zauważa, że z roku na rok obraz „bazaru jest coraz smutniejszy.
„W tym roku na przykład nie ma w ogóle muzyki rockowej – ot cała reforma , o której tak dużo i chętnie mówiono na różnych forach. Znów te same osoby; Sierow, Dolina, Arbakajte i inni.
Z drugiej strony bilety na występy artystów z Rosji rozchodzą się błyskawicznie. Widocznie naszemu narodowi to jest potrzebne, oni niczego innego nie chcą. Stąd ta bezmyślna hulanka; artyści zarabiają kasę, ludzie upijają się, imprezują, ale koniec końców wszyscy wydają się być szczęśliwi.
Jedno jest pewne, dzięki muzycznym gustom Aleksandra Łukaszenki, wielu rosyjskich wykonawców corocznie odwiedzających „Słowiański Bazar” zostało honorowymi posiadaczami białoruskich odznaczeń. Np. Order Skaryny posiada w swojej kolekcji Filip Kirkorow, Aleksandra Pachmutowa, Nadieżda Babkina, Nikołaj Baskow i Jurij Antonow.
Kresy24.pl/svaboda.org
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!