W Rosji zapadł pierwszy wyrok na podstawie nowej ustawy zakazującej obrażania władzy i urzędników w internecie.
Niejaki Jurij Kartyżew, mieszkaniec małej miejscowości Małaja Wiszera w obwodzie nowogrodzkim, na popularnym rosyjskim portalu społecznościowych w swoich wpisach dwa razy nazwał prezydenta Rosji Władimira Putina „bajecznym poj(…)em”. Kartyżew ma 34 lata, niedawno wyszedł z więzienia, gdzie odbywał karę za kradzież. Nie ma stałej pracy, tylko dorywcze zajęcia. Uważa, że brak pracy i zła sytuacja ekonomiczna to wynik polityki Putina i partii władzy Jedna Rosja. Często krytykuje władze w internecie. Dotychczas jednak nie miał w związku z tym kłopotów z organami ścigania.
Jednak w ostatni dzień marca (dwa dni po wejściu w życie nowego prawa przeciwko „fejkom” i obrażaniu państwa i urzędników) udostępnił dwa filmy: jeden o decyzji Moskwy, by przekazać 30 mln dolarów Kirgistanowi, a drugi to krytyczny materiał o działalności Jednej Rosji w mieście Kostroma. Oba zostały opatrzone komentarzami, w których pada zwrot: „Putin to bajeczny poj(…)b”.
Putin podpisał prawo przeciwko obrażaniu Putina w internecie
Kartyżew twierdzi teraz w mediach, że nigdy nie napisał całego wulgaryzmu, tylko go wykropkował. Jego zdaniem, policja włamała się na jego konto i zmieniła zapis, by wulgaryzm był w całości, po to by mieć przeciwko niemu moniejsze dowody.
Kartyżew jest w złych relacjach z policją, co nie jest zaskoczeniem, skoro niedawno odsiedział wyrok i jest na przedterminowym zwolnieniu. Składał skargi u przełożonych i w Komitecie Śledczym na zachowanie policjantów i kuratorów.
Śledztwo w jego sprawie prowadził niejaki kapitan Mientowski, który zwykle zajmuje się przestępczością gospodarczą.
Po wpisach o „bajecznym” Putinie policja wszczęła sama postępowanie. Przesłuchania świadków (nie podano do wiadomości publicznej, jakich) prowadzono z jakichś względów w biurze lokalnego dostawcy internetu. Podobno niektórzy domagali się surowego ukarania za takie brzydkie słowa o prezydencie. Prokuratura szybko oskarżyła mężczyznę już następnego dnia o obrazę prezydenta.
Kartyżew przed sądem nie przyznał się do winy twierdząc, że nigdy nie napisał tego brzydkiego słowa w całości. 22 kwietnia miejscowy sąd skazał go na 30 tys. rubli (równowartość 470 dolarów) grzywny. To kwota przewyższająca możliwości finansowe Kartyżewa.
Czytając uzasadnienie wyroku, sędzia musiał jakoś zacytować zwrot, który stał się się powodem rozprawy. Zacytował niedokładnie mówiąc „Putin to bajeczny wulgaryzm”.
Kartyżew powiedział, że będzie się odwoływał, jeśli trzeba, to do Trybunału w Strasburgu.
Jego sprawa stała się głośna w części rosyjskich mediów i w rosyjskim internecie. Zaczął udzielać wywiadów niezależnym portalom. Przekorni rosyjscy użytkownicy internetu (a po ostatnich zmiana w prawie dotyczących internetu przeciwników Putina jest coraz więcej) zaczęli pisać „Putin jest bajeczny” i rozpowszechniać hasztag tej treści. Czasem bez dodatkowych komentarzy, czasem zamieszczając informacje o różnych przykładach nadużyciach władzy. Niektórzy bardziej odważni propagują nawet hasztag #ПутинСказочныйДолбоеб , co jest pełnym, wulgarnym zwrotem. Frazy o bajecznym Putinie użył w jednym swoich najnowszych filmików lider opozycji Aleksiej Nawalny. W ogóle, słowo „bajeczny” powoli staje się w Rosji słowem dwuznacznym, nacechowanym politycznie.
Oprac. MaH, grani.ru, meduza.io, tvrain.ru, echo.msk.ru
fot. kremlin.ru
1 komentarz
Zdzisław
25 kwietnia 2019 o 14:27Ale szczęście że władza tego bajecznego po…Eva nie sięga do nas.