Białoruski prezydent zakpił sobie z Iriny Chalip – żony byłego kandydata na prezydenta Andrieja Sannikowa. W ubiegłym tygodniu udzielając wywiadu brytyjskiej gazecie Evening Standard, obiecał cofnąć opozycjonistce zakaz wyjazdu z kraju.
Rozmowa, którą przeprowadził Brytyjczyk Oliver Pool dotyczyła sytuacji politycznej na Białorusi, dyktatury, tzw. ”pluszowego desantu”. Kiedy w pewnym momencie dziennikarz zapytał, z jakiego powodu Chalip nie może wyjechać z kraju, dyktator miał się bardzo zdziwić jej obecnością na Białorusi.
– To ona jeszcze tutaj? Jeszcze dziś wieczorem wyślijcie ją. Zabierajcie i niech więcej tu nie wraca. Ja w ogóle o tym człowieku nie chcę rozmawiać. Nawet nie wymawiajcie przy mnie jej imienia. Chcesz ją do Moskwy, zabieraj ją zamiast żony do domu – powiedział Łukaszenka do dziennikarza.
Przypomnijmy, Irina Chalip została skazana na dwa lata więzienia w zawieszeniu, za rzekomy udział w zamieszkach po wyborach prezydenckich w grudniu 2010 r. Kobieta ma również zakaz wyjazdu z kraju. 20 lipca przyszłego roku sąd ma zdecydować o jej dalszym losie.
Kiedy Olivier Pool powiedział, że dobrze zna Chalip i może za nią zaręczyć, Łukaszenka zwrócił się do któregoś ze swoich współpracowników z poleceniem, żeby ustalił kto w milicji zajmuje się jej sprawą i natychmiast go o tym poinformował. Następnie zwrócił się do dziennikarza słowami; – Widzicie, i dyktatura może być dobra – żaden prezydent nie podjąłby od razu takiej decyzji, a ją właśnie podjąłem.
Kiedy była więźniarka polityczna udała się na cotygodniową wizytę na posterunek, zapytała czy rzeczywiście może wyjechać do Moskwy. Funkcjonariusz odpowiedział jej, że oczywiście może to zrobić, ale musi się liczyć z tym, że zaraz zostaną za nią rozesłane listy gończe i wróci na Białoruś w kajdankach.
Teraz okazało się, że ze strony internetowej gazety Evening Standard zniknęły fragmenty wywiadu z Aleksandrem Łukaszenką, gdzie mówił o dziennikarce. Służba prasowa Łukaszenki zaklina się, że żadnemu brytyjskiemu dziennikarzowi białoruski dyktator wywiadu nie udzielał, chociaż nagranie wywiadu dla Evening Standard zostało już pokazane nawet w białoruskiej telewizji. Słowa Aleksandra Łukaszenki o Irinie Chalip zostały, jak można było to przewidzieć wycięte.
Na portalu Evening Standard, gdzie powinien znajdować się tekst wywiadu pojawia się komunikat „Przepraszamy, ale nie jesteśmy w stanie zapewnić dostępu do strony której szukasz. Ta strona mogła zostać usunięta”.
Należy dodać, że gazety Evening Standard i Independent są własnością rosyjskiego biznesmena Aleksandra Lebiediewa. W 2009 roku kupił pakiet kontrolny Evening Standard za symboliczną kwotę 1 funta, a w 2010 roku, za tę samą kwotę kupił Independent. 39% udziałów w „Nowoj Gazietie”, z którą współpracuje Irina Chalip, również należy do Aleksandra Lebiediewa.
Kresy24.pl/tut.by
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!