Mieszanie się ideologii państwowej w sprawy Kościoła, presja na kapłanów przybywających na Białoruś z zagranicy, czy milicyjne więźniarki ustawione na trasie procesji rezurekcyjnej w Mińsku, – to tematy, jakie poruszył zwierzchnik Kościoła katolickiego na Białorusi abp. Tadeusz Kondrusiewicz, podczas swojego wystąpienia w Akademii Zarządzania przy prezydencie RB.
2 maja, pełniący funkcję przewodniczącego białoruskiego Episkopatu abp. Tadeusz Kondrusiewicz wystąpił w Akademii Zarządzenia. Mówił o naglących problemach, jakie nagromadziły się na linii Kościół – państwo, nie szczędził krytyki pod adresem władz. Apelował o zreformowanie ustawodawstwa regulującego stosunki pomiędzy państwem i organizacjami religijnymi.
Białoruskie prawo czyni z księży przestępców
„Pięciodniowy ruch bezwizowy, który Białoruś wprowadziła w tym roku, nie bierze pod uwagę takiej kategorii turystów jak księża”, – powiedział metropolita Kondrusiewicz. Przypominając o obowiązku sprawowania codziennej Mszy świętej przez księży katolickich, hierarcha podkreślił, że przepisy obowiązujące na Białorusi uniemożliwiają to księżom cudzoziemcom, ponieważ zmusza się ich do wystąpienia o pozwolenie Rzecznika ds. Religii i Narodowości. Aby takowe uzyskać, kuria diecezjalna musi na miesiąc przed tym złożyć pakiet dokumentów.
„To niemożliwe, żeby wiedzieć z wyprzedzeniem o wszystkich kapłanach, którzy chcieliby odwiedzić Białoruś jako turyści. Taki ksiądz przychodzi do kościoła i prosi proboszcza o pozwolenie na odprawienie mszy. I co w tej sytuacji powinien zrobić proboszcz? Zgodnie z prawem – odmówić – powiedział Kondrusiewicz. – Jest to paradoksalna sytuacja, w której ksiądz z zagranicy może być obecny na mszy jako wierny, ale jeśli stanie po drugiej stronie ołtarza i będzie sprawował Liturgię, stanie się tym samym przestępcą”.
Metropolita powiedział, że nie zna żadnego innego kraju na świecie, w którym odprawianie mszy świętej wiązałoby się z koniecznością uzyskania pozwolenia od władz. Abp. Kondrusiewicz, jako głos Kościoła katolickiego wezwał władze do uchylenia tego przepisu na Białorusi.
„Trwoga wywołana obecnością więźniarek milicyjnych podczas procesji Wielkanocnej”
„Bezpieczeństwo obywateli, naszych wiernych, podczas uroczystości kościelnych jest ważna dla wszystkich, zarówno dla Kościoła jak i dla państwa. Jednak sytuacja, która miała miejsce w tym roku podczas obchodów Wielkiejnocy w Mińsku, nie pasuje do nastroju najważniejszego święta chrześcijańskiego. Pierwszą rzeczą, jaką zobaczyła Wielkanocna procesja po wyjściu z Katedry, to więźniarka milicyjna, – powiedział Kondrusiewicz. – Według Kościoła Katolickiego, oczywista obecność specjalnych pojazdów milicji na drodze procesji, „stworzyła nastrój napięcia, nieufności do ludzi, którzy spokojnie uwielbiali zmartwychwstałego Chrystusa”.
Metropolita ocenił, że państwo i Kościół muszą nauczyć się współpracy, opracować plan działania w czasie świąt religijnych, które nie komplikowałyby ich nierozprowadzania. Dotyczy to przede wszystkim corocznych uroczystości odpustu w Budsławiu (pierwszy piątek i sobota lipca) i procesji Bożego Ciała w Mińsku (w ostatnim tygodniu maja).
„Z jakiegoś nieznanego powodu, Białoruś boi się zagranicznych kapłanów”
„W ciągu ostatnich 25 lat liczba księży na Białorusi wzrosła z 60 do prawie 400, ale Kościół wciąż potrzebuje pomocy księży z zagranicy. Tymczasem pozwolenia na pracę zagranicznych księży nie zawsze są wydawane, „a jeśli są, to w ostatnim czasie coraz częściej tylko na sześć lub nawet trzy miesiące. – Z jakiegoś nieznanego mi powodu, Białoruś boi się zagranicznych kapłanów. Ale przecież tyle kościołów zbudowali i nadal budują! Ile programów pasterskich, akcji dobroczynnych przeprowadzali i nadal prowadzą Ci kapłani”- powiedział metropolita Kondrusiewicz.
„Kościół nie żąda dla siebie przywilejów”
Abp. Tadeusz Kondrusiewicz powiedział, że do tej pory nie zostało podpisane porozumienie między Stolicą Apostolską i Białorusią, a relację między Kościołem a państwem reguluje art 16 i 31 Konstytucji oraz ustawa „O wolności sumienia i organizacjach religijnych”, która została przyjęta w 1992 roku.
„To prawo jest jedno dla wszystkich religii i wyznań, ponadto wiele jego zapisów się zdezaktualizowało, są przestarzałe. – Kościół nie żąda dla siebie żadnych przywilejów, a jedynie uznania praw niezbędnych dla jego działalności”. Według abp. Kondrusiewicza, dla pełnej swobody wyznania niezbędne są umowy, biorące pod uwagę charakter różnych wyznań i religii, – powiedział hierarcha.
„Kościół – to nie Dom Kultury”
„Na Białorusi nadal nie opracowano przepisów odnośnie budowy nowych kościołów, – skarżył się hierarchia. Terminy realizacji określają normy stworzone dla budowy klubów i domów kultury. Ale kościoły, w przeciwieństwie do domów kultury, budowane są za datki wiernych, a nie za środki publiczne, – powiedział Kondrusiewicz. – Tymczasem okazuje się, że zgodnie z tymi przepisami, kościół powinien zostać zbudowany w ciągu roku lub nawet krócej. Jak to możliwe? Za każdym razem trzeba występować do Komitetu Wykonawczego o przedłużenie okresu budowy, który z reguły wydawany jest tylko kilka miesięcy. Za kolejne pozwolenia na budowę kościoła nakłada się grzywny. A ile w samym Mińsku jest różnego rodzaju niedokończonych inwestycji, choćby hotel obok cyrku, i jakoś to nikomu nie przeszkadza?- powiedział zwierzchnik Kościoła katolickiego na Białorusi.
„Czy któryś z pracowników wydziałów ideologicznych jest absolwentem katolickiego uniwersytetu?”
„Wielkie zaniepokojenie” w Kościele wywołuje wymóg niektórych oddziałów ideologii, który nakazuje przedłożenie programu nauczania katechizmu w szkołach niedzielnych, oraz list uczących się tam dzieci. Abp Kondrusiewicz podkreślił, że jego zdaniem to ingerencja w wewnętrzne sprawy Kościoła.
– Jaki jest tego cel? Sprawdzenie prawowierności nauczania dzieci? Pozwólcie, że zapytam: „A kim są ci sędziowie?” Czy któryś z pracowników wydziałów ideologicznych ukończył uniwersytet katolicki, prawosławny, judaistyczny, islamski czy protestancki? – pytał Metropolita Kondrusiewicz. Wezwał również do rozwiązania problemu nauczania religii w szkołach na zasadzie dobrowolności „jak to jest przyjęte w wielu krajach świata”.
Przypomnijmy, pod koniec 2016 roku Kościół katolicki zaapelował do MSW. W liście otwartym do ministra spraw wewnętrznych Tadeusz Kondrusiewicz wyraził niezadowolenie z faktu, że w ostatnich latach, sztucznie zaniżane są liczby wiernych uczestniczących w uroczystościach Bożego Narodzenia i Wielkanocy. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych odpowiedziało, że nie będzie publikować więcej tych danych, by „zapobiec manipulacji w przyszłości”.
Kresy24.pl/tut.by
9 komentarzy
józef III
4 maja 2017 o 14:43Boże błogosław Białorusi !
księciunio
4 maja 2017 o 16:45Może i Baćka ma rację że was czarną stonkę należy trzymać za twarz. Już w Polsce żeście się tak rozbisurmaniliście się że trzepiecie rządem, prezydentem i społeczeństwem.A dyrektor z Torunia już nie ma na co darowanej przez rząd kasy wydać. Baćka radzę trzymaj tych patriotów Watykańskich za twarz bo sobie później nie dasz rady oni potrafią nawet z biedaka zedrzeć ostatnią koszulę litości ani miłosierdzia żadnej nie mają.
Tadeusz
4 maja 2017 o 20:11księciunio, jak Bóg chce ukarać odbiera rozum!
księciunio
5 maja 2017 o 21:55Tadziu powinno być napisane „jak Bóg chce kogoś ukarać to mu rozum odbiera”
profesor
5 maja 2017 o 23:26Księciunio, nic nie mówi złego na wiarę i religię, a więc NIE BLIŹNI (bronię go). Mówi o problemach, jako chrześcijanin ma obowiązek wytykać błędy hierarchów KK.
Darek
7 maja 2017 o 18:17Piszesz jak rasowy bolszewik wrzucając wszystkich księży do jednego worka. Gratulacje dla rodziców i wychowawców. W dodatku wytykasz błedy innym, a własnych nie zauważasz (przymiotniki piszemy z małej litery).
Dolowski
4 maja 2017 o 21:31Ksieciunio nie bluznij
księciunio
5 maja 2017 o 21:57Dolowski dzieciaku nauczyłbyś się pisać poprawnie.
profesor
5 maja 2017 o 23:23Pytam, co robiła Eminencja w Moskwie przez tyle lat i poco tam było jechać, jak za Białorusi było SZMAT SPRAU!?