Do bezpośredniego starcia armii rosyjskiej i amerykańskiej nigdy nie doszło. Daje to pole do rozmaitych spekulacji, kto lepszy i silniejszy.
Niniejszy materiał stanowi kontynuację artykułu opublikowanego przez nas 19 maja.
Intersująco wypada porównanie sił zbrojnych USA i Rosji. Przyjrzyjmy się najpierw rosyjskim wojskom lądowym.
W pełnej gotowości bojowej znajduje się stutysięczny kontyngent. Taka ilość żołnierzy może w każdej chwili przystąpić do walki. Problem tylko w tym, że siły te rozrzucone są na całym olbrzymim terytorium kraju, bowiem Rosja ma wszędzie swoje interesy, których musi pilnować. Koncentracja tych sił w jednym zapalnym punkcie osłabia flanki, o problemach transportowych już nie wspominając.
Tymczasem Amerykanie mogą przerzucić w dowolne miejsce na kuli ziemskiej 150 tysięcy, w pełni wyposażonych, żołnierzy. Jeśli teatrem działań wojennych stanie się Europa, taka koncentracja zajęłaby dwa, trzy tygodnie. Nie możemy zapominać o wojskach innych krajów NATO, których liczebność na tym terenie szacuje się na 50-100 tysięcy ludzi pierwszego rzutu.
Decydująca okaże się powietrzna osłona koncentracji wojsk. Rosja od roku 2011 wdraża program przezbrojenia swoich sił powietrznych. Od tego czasu do jednostek liniowych trafiło około 400 nowych samolotów wszystkich typów – bojowych, szkolnych i transportowych. Wedle danych Military Balance, razem ze starszym sprzętem w pierwszej linii może wystawić 1065 maszyn.
Wedle danych z USA jej armia dysponuje 3476 maszynami. Rosyjscy eksperci z których opracowań tu korzystamy szacuję, że efektywnie do boju strony mogą wystawić odpowiednio 600 i 2000 maszyn. Nie wliczono tu potencjału sojuszników USA.
Jeśli idzie o pozostały sprzęt latający to śmigłowców szturmowych mają Rosjanie 340, Amerykanie 760. Samolotów transportowych odpowiednio 374 – 2606.
Rzecz jasna same liczby to nie wszystko. Trzeba jeszcze porównać możliwości i jakość sprzętu. Tu sprawa jest trudniejsza bowiem producenci i armie używające samolotów jedynie chwalą swój sprzęt zapominając o brakach. Decydujące będzie starcie. Tymczasem taki na przykład Su – 22 nie walczył w żadnej z „zastępczych” wojen z F – 22, więc trudno wyrokować, czy jakość zastąpi ilość. Równie ważny jest system szkolenia, taktyka walki, logistyka i wyposażenie.
Pewne wnioski można wysnuć przyglądając się rosyjskiemu lotnictwu cywilnemu. Dla przykładu reklamowany jako konkurencja dla samolotów Boeinga i Airbusa odrzutowiec Suchoj Superjet po każdym dniu pracy musi przejść dwunastogodzinny przegląd żeby usunąć drobne i mniej drobne awarie. A produkowany jest w tych samych zakładach w Komsomolsku nad Amurem, co maszyny bojowe.
Stąd obecność przedstawicieli tych zakładów w bazach lotniczych w Syrii. Po prostu te samoloty wymagają nieustannych przeglądów i remontów.
Ciąg dalszy nastąpi.
Adam Bukowski
4 komentarzy
Hajnel
25 maja 2018 o 04:26Dla kogo te kalkulacje? Rosja nie będzie atakowała zachodu Europy z którym kręci wielkie interesy, tak samo atak na Polskę nie przyniósł by Rosji żadnych korzyści, Rosja przecież sprzedaje do Polski ropę, gaz, węgiel. Nie ma tu żadnej mniejszości rosyjskiej itd. Rosja nie ma tu nic do zdobycia, natomiast wojna z USA to wojna na atomówki która tym bardziej nikomu się nie opłaci, zresztą powiedzmy sobie szczerze… Gdyby tych atomówek nie było, to Rosjanie zdmuchnęliby tą wschodnią flankę i tą amerykańską brygadę w jedną dobę, zanim koniokrad nawiózłby posiłków, to Rosja miałaby już pod bronią 10 milionów żołnierzy i szturmowała Ren 🙂 Nawet w wojnie konwencjonalnej Rosja jest w lepszej pozycji bo ma bliżej po prostu, a koniokrad musi transportować wojska przez Atlantyk, a tam nie trudno żeby dostały jakąś torpedą…
Adr
26 maja 2018 o 11:58Gorzej jak Rosja musi coś transportować na Daleki Wschód po cienkiej nitce kolejowej albo wrażliwym lotnictwem transportowym.
Sojusze się zmieniają ,
w latach 80 CHRL zbroiło Mudżahedinów w Afganistanie razem z USA a Deng otwarcie groził im wojna prowadząc zastępczy konflikt z Wietnamem.
Jak coś się stało raz może stać się i drugi raz.
Dla Chińczyków Rosjanie to tacy sami kolonizatorzy jak Anglosasi.
Sytuacja akurat się odwróciła,
dzisiaj to akurat broń A jest głównym atutem Rosji
w porównaniu do potęg globalnych jak USA i CHRL.
Rosjan nie jest już mnogo 140 mln mieszkańców
w tym duża liczba muslimów wobec 300 mln amerykanów i miliarda Chinczyków
słaba gospodarka i wszytko rozciągnięte na wielkich przestrzeniach.
W moc torped dwa razy liczyli Niemcy i się zawiedli
Adr
25 maja 2018 o 09:01Może to zwykła literówka i chodziło o inne maszyny Suchoja,rzecz normalna w tak obszernym tekście.
Ale Su-22 na chwile obecną są używane w Wojsku Polskim ( a także Jemenie, Syrii, Angoli i Wietnamie).
Rosja (tak jak i Ukraina) dawno z nich zrezygnowała w roku 1998
Łącznie kilkadziesiąt Su-22 zostało zestrzelonych
w rożnych konfliktach zastępczych ,
głownie maszyny Syryjskie i Irackie odpowiednio przez Izraelskie i Irańskie F-4, F-5,F-14, F-15 i F-16.
Już w latach 80 spadały jak kaczki.
Zwykła literówka a wyszedł młyn na rosyjską propagandę o naszej słabości.
Przypadek 🙂 ?
xxxxxxxxxx
Oczywiście rzecz bez znaczenia,
USA i Rosja ciągle utrzymują wzajemnie gwarantowane zniszczenie atomowe
i ich potencjał konwencjonalny należy bardziej rozpatrywać względem wojen zastępczych.
Oczywiście nie znaczy że nie mogą całkiem odpuścić
utrzymania równowagi konwencjonalnej jeśli chcą być wiarygodni.
USA względem Iranu czy Korei Płn.
Rosji względem Ukrainy czy Gruzji.
Już ograniczona obecność stron w Syrii
powoduje samoograniczenie w działaniach.
olek
27 maja 2018 o 10:08artykuł „Co by było gdyby babcia miała wąsy”