Poinformowali o tym w raporcie przedstawiciele tej organizacji monitorujący przestrzeganie rozejmu w rejonie Szyrokino pod Mariupolem.
Zgodnie z ich relacją, usiłując doprowadzić do przerwania ognia udali się oni do lokalnego dowódcy oddziałów DNR w Szyrokino. Według obserwatorów OBWE, zachowywał się on wobec nich agresywnie i ostrzegł, że ma to być ich ostatnia misja na jego terenie – jeśli pojawią się tam ponownie „zostaną rozstrzelani”.
Po interwencji u przełożonych tego dowódcy w Nowoazowsku zgodził się on w końcu na przebywanie misji OBWE w rejonie Szyrokino, ale tylko w jego wschodniej części. Kiedy jednak następnego dnia obserwatorzy ponownie pojawili się w tym rejonie zostali zatrzymani przez separatystę na jednym z posterunków, który wymierzył w nich broń i kazał odjechać.
Wcześniej separatyści odmówili przedstawicielom OBWE dostępu do wycofanej jakoby przez nich z frontu ciężkiej artylerii i czołgów. Kilka dni temu samochód misji został też ostrzelany przez separatystów z granatnika i karabinów maszynowych. Na szczęście, żadnemu z obserwatorów nic się nie stało.
Wczoraj misja OBWE poinformowała, że Szyrokino ponownie przeszło w ręce separatystów. Ukraińska armia jest okopana na przedpolach miasteczka, ale w nim samym rządzą oddziały DNR.
Kresy24.pl / Podrobnosti
21 komentarzy
Jura
31 marca 2015 o 12:26To nie tak. To batalion „Azow” ostrzelał misję OBWE.Nie piszcie bzdur.To można przeczytać na stronie OBWE.
rene
31 marca 2015 o 13:05Chętnie poczytam . Podaj link do raportu . Chyba ze kłamiesz .
przeciwna
31 marca 2015 o 13:12towarzyszu jura
do jakiej str. OBWE macie dostęp? tej z domeną RU.???wikipedię wam przerobili, podręczniki do historii zmienili, zafałszowują rzeczywistość…ehhh…pobudka może być dla was zabójcza…
greg
31 marca 2015 o 23:23co za głupi ruski troll!
Marcin
31 marca 2015 o 12:46Oczywiście na portalu kresy24.pl trudno szukać informacji o tym, że OBWE oskarża stronę ukraińską o łamanie zawieszenia broni pod Mariupolem. Nie ma to jak w ramach dziennikarskiej rzetelności wybiórczość informacji.
greg
31 marca 2015 o 23:25i kolejny głupi ruski troll !
przeciwna
31 marca 2015 o 13:13tolle…
zmykać do domu – grykę gotować!a nie buszujecie po polskich forach!
Marcin
31 marca 2015 o 14:46Czy Redakcja może zamieścić link ze strony OBWE dotyczący tej informacji?
MAB - Kresy24
31 marca 2015 o 15:03http://www.osce.org/ukraine-smm/148101
Końcowa część raportu:
The “commander” at a “DPR” checkpoint near Shyrokyne displayed aggressive behaviour towards the SMM and said that this would be the last SMM patrol to the “DPR” side of the village and that the SMM will be shot at if they attempted to return. The “commander” escorted the SMM to Novoazovsk where his superior joined the convoy until the border with the Russian Federation. The higher ranking “commander” stated that the SMM would need a “DPR” escort if it planned to re-enter “DPR” controlled territory. The commander which had originally threatened the SMM stated that he would only allow the SMM in the eastern part of Shyrokyne upon receiving specific instructions from his superior.
Oraz:
http://www.osce.org/ukraine-smm/148151
“DPR” fighter at the roadblock approached the SMM in a hostile way and ordered the SMM to depart the scene immediately. The “DPR” fighter was handling his weapon in a manner demonstrating to SMM that he would have no hesitation to use it. The same aggressive attitude had been displayed towards SMM during a visit to Shyrokyne on the previous day, when the “DPR” “commander” told the SMM that it would need a “DPR” escort when entering their territory (see SMM Daily report of 27 March, issued on 28 March). While the SMM turned around its vehicles to leave the roadblock, the “DPR” fighter fired three shots into the air. The SMM arrived safely to Mariupol at 12:05hrs.
Marcin
31 marca 2015 o 18:22Pod podanymi w komentarzu linkami nie ma żadnej strony internetowej.
ktośtam
31 marca 2015 o 18:58@Marcin
Jak to nie ma, skoro właśnie otworzyłem. Tyle że jest jeden artykuł bo link 148151 przekierowuje do 148101. Przepisz jeszcze raz adres do przeglądarki i sprawdź czy się nigdzie nie pomyliłeś.
Wernyhora
31 marca 2015 o 16:09Dlaczego podajecie tylko wygodne dla was informacje?Zamieszczacie tylko koncowy fragment raportu OBWE, mówiący o incydencie z separatystami. 2 dni temu portal kresy.pl podał informacje, powołującą sie na OBWE,że obwinia ona Ukraqińców o złamanie zawieszenia broni pod Szyrokine. Owszem, podaje również,że separatyści zachowali sie agresywnie,padły 3 strzały w góre.
Przecież sami zamieściliscie film pułku Azow z ataku na separatystów, zachłystując się sukcesem militarnym. Wiem, wiem,że kresy.pl kłamią, ale moimk zdaniem to wy jestescie bardziej stronniczy.
Odys
31 marca 2015 o 17:48Jura, jesteś tylko tępym człowiekiem ze spranym przez kacapską propagandę mózgiem, czy sprzedajnym, putlerowskim trollem ?
asia
31 marca 2015 o 21:02Towarzysze KGBisci mocno podenerwowani.
Tu wybory za pasem, ktore moga pozbawic Bronka-KGBiste (patrona trolli i zdrajcow) wladzy, a chan Putin ciagle grzebie sie ja „mucha w smole” na wschodniej Ukrainie. I jeszcze „ktos” bezczelnie chce mu patrzec na rece.
Marcin
31 marca 2015 o 23:18Poprosiłem Redakcję o linki – pod nimi nic jednak nie ma, więc nie wyjeżdżaj Asiu o trollach, KGB itd. Jeżeli naprawdę myślisz, że praca wywiadu polega na pisaniu komentarzy w Internecie to znaczy o ubogim stanie intelektualnym.
Redakcja kresy24 informację zaczerpnęła z ukraińskiego portalu, który jest stroną konfliktu i nie pokusiła się o sprawdzeniu rzetelności tej informacji. Linki zapewne też zostały wzięte z ukraińskiego portalu, który podał te informację. Pierwszą zasadą rzetelnego dziennikarstwa jest sprawdzenie informacji serwowanej przez jakąkolwiek stronę konfliktu – to tak jakby portal bez sprawdzenia informacji przekazywał informacje z mediów rosyjskich. Jeżeli bezkrytycznie przepisuje się informacje z portali czy to ukraińskich, czy rosyjskich nie uprawia się dziennikarstwa, ale propagandę i jakoś nie ma dla mnie znaczenia czy jest ona proukraińska.
ona
2 kwietnia 2015 o 10:42Marcin – brak umiejętności przepisania bez błędów prostego ciągu znaków (link) oraz wyszukania odpowiedniego fragmentu tekstu, którego umiejscowenie zostało wskazane (końcowa część raportu) dyskwalifikuje cię jako sensownego rozmówcę for ever.
greg
31 marca 2015 o 23:29he he ! głupie ruski trolle nigdy nie zakrzywią informacji 🙂 dzicz ruska to zbrodniczy kraj z tępymi jak but człekokształtnymi zwierzętami 🙂
asia
31 marca 2015 o 23:41Wsrod procesow myslowych, oprocz kurczowego skupiania sie na szczegole, charakterystycznego dla ludzi „niezbyt rozgarnietych”, istnieja tzw. procesy „myslowe wyzsze”, ktore pozwalaja, przy jednoczesnym uwzglednieniu wszystkich faktow, na wyciagniecie wlasciwych wnioskow, na wlasciwa ocene sytuacji.
Mozliwe, ze Ukraincy czasem przesadzaja albo popelniaja bledy , ale powolywanie sie na sowieckie „informacje”, przypomina ksztaltowanie sobie pogladow o przebiegu II wojny na podstawie gebelsowskich kronik filmowych, w ktorych niemcy nie tylko byli ” aniolami”, ale takze zwyciezali kazda bitwe do momentu samobojstwa „fürera”!
Wyrazy wspolczucia!
asia
31 marca 2015 o 23:51A tak wogole – chcesz byc „dokladnie poinformowany i znac KAZDY SZCZEGOL I KAZDY DETAL” – jedz na front – przynajmniej bedziesz pewny, ze „nikt nie bedzie ci wciskal niesprawdzonych” informacji.
Marcin
1 kwietnia 2015 o 10:11Od tego są dziennikarze – korespondenci wojenni, tylko żeby być korespondentem właśnie trzeba jechać na front, a nie popijać kawę na Hreszczatiku i czekać na konferencje SBU, ewentualnie siedzieć w Moskwie i czekać na to co powie Putin. Informacje się sprawdza, a jeśli się nie sprawdza to nie podaje się ich do publicznej wiadomości.
Gniew Boży
5 kwietnia 2015 o 20:02Na Ukrainie po raz kolejny zaczęto poważnie mówić o nacjonalizacji całego rosyjskiego mienia na jej terytorium. Jeśli wyobrazimy sobie co spowoduje taki krok i jak może odpowiedzieć Rosja, to zwycięzca w tej walce jest już z góry znany i to z wielu oczywistych powodów, pisze rosyjska gazeta „Wzgljad”. [Już wszystko, co ukraińskie, zostało rozkradzione przez demokratów? – admin]
Frakcja Partii Radykalnej Ołeha Laszki w Radzie Najwyższej proponuje nacjonalizację mienia „państwa agresora” na Ukrainie. Odpowiedni projekt ustawy został zarejestrowany na stronie internetowej parlamentu, jednak tekst dokumentu nie jest jeszcze dostępny.
Zagrożenia ze strony Kijowa pod adresem rosyjskiego biznesu pojawiły się już wiosną ubiegłego roku wraz z przystąpieniem Krymu do składu Rosji. Jednak nie doszło do realizacji pomysłu i raczej nie dojdzie, ponieważ wdrożenia takiego prawa oznaczałoby wybuch wojny gospodarczej z Rosją na pełną skalę, po czym wszystkie możliwe dźwignie i środki odwetowe mogą zostać zastosowane.
Dla jasności można teoretycznie przewidzieć co się stanie, jeśli ta ustawa zostanie przyjęta.
Straty Rosji
Ukraina może znacjonalizować rosyjskie banki. Na Ukrainie działa Sbierbank, WTB, WEB, Alfa-Bank i inne. „Córki” rosyjskich banków posiadają około 12% ukraińskiego sektora bankowego. Sieć mobilna i internetowa również ma rosyjskie korzenie. W sektorze energetycznym jest wielu rosyjskich inwestorów. Rosnieft posiada na Ukrainie 150 stacji benzynowych i rafinerię Lisiczańsk, która zresztą ucierpiała z powodu wojny. Największym inwestorem w ukraińskiej metalurgii jest spółka Evraz, która posiada trzy ukraińskie firmy. „Rusal” ma 2 zakłady — w Mikołajowie i w Zaporożu. Wiele rosyjskich aktywów zainwestowano w ukraiński przemysł stoczniowy, motoryzacyjny i kolejowy.
Teoretycznie Ukraina może na przykład nacjonalizować nawet rosyjski gaz idący tranzytem do Europy. Ale to byłoby absurdalne: W tym przypadku Ukraina pozostałaby bez gazu rewersowego z Europy.
Kroki odwetowe Rosji
Teoretycznie w odpowiedzi Moskwa może rozważyć siłowy sposób na rozwiązanie tego problemu. Ale najbardziej prawdopodobne, że zostaną wykorzystane wpływy ekonomiczne i dyplomatyczne, których Rosja ma ponad miarę.
Pierwsza opcja odpowiedzi gospodarczej: Rosja może przedsięwziąć takie same środki — ogłosić nacjonalizację ukraińskich aktywów na swoim terytorium, ale ich wielkość jest znacznie mniejsza. Jednak poprzez odwetową nacjonalizację Moskwa faktycznie uznałaby legalność działań Ukrainy. Dodatkowo mogłoby to doprowadzić do nowych sankcji wobec Federacji Rosyjskiej.
Drugi wariant — zwrot rosyjskich aktywów przez międzynarodowe sądy. Z prawnego punktu widzenia nacjonalizacja może zostać uznana za legalną jeśli Kijów przedstawi poważne powody (naruszenie przepisów prawa kraju, zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego lub biznesu) i wypłaci odszkodowanie za nacjonalizację, co jest nierealne, ponieważ nie ma pieniędzy.
Niestety w obecnej sytuacji geopolitycznej sądy międzynarodowe mogą nie pomóc Rosji, albo żądać odszkodowania tylko za część mienia. W każdym razie proces będzie ciągnął się przez długie lata.
Trzeci scenariusz — Rosja może nałożyć surowe warunki wizowe dla Ukrainy. Wtedy ukraińscy imigranci zarobkowi będą musieli opuścić Rosję. Według szacunków ekspertów w Rosji obecnie pracuje 4-5 milionów Ukraińców, którzy regularnie wysyłają na Ukrainę kilka miliardów dolarów rocznie.
Jeszcze jeden wariant — całkowite zatrzymanie eksportu na Ukrainę, zjednoczenie z Białorusią i Kazachstanem. Jest to najtwardsza i czysto ekonomiczna odpowiedź. Najważniejsze to zamknięcie dostępu do zasobów energetycznych. Chodzi nie tylko o dostawy gazu, zatrzymanie których Ukraina może jeszcze przetrwać latem (ale nie zimą), ale także o dostawy paliwa jądrowego dla ukraińskich elektrowni atomowych i dostawy węgla dla ukraińskich elektrowni cieplnych. A także o dostawy samej energii elektrycznej.
Kryzys energetyczny wywołany brakiem rosyjskich zasobów spowoduje na Ukrainie liczne awarie i wyłączenie infrastruktury energetycznej. Na odbudowę potrzebne są lata i kilkadziesiąt miliardów dolarów. Na dodatek nastąpi załamanie w transporcie (benzyna również będzie importowana).
Każda z tych odpowiedzi niesie dla Ukrainy pewne straty i to znacznie większe, niż utrata dwudziestu-trzydziestu mld dla bardziej stabilnej finansowo Rosji. Ponadto nacjonalizacji rosyjskich aktywów na Ukrainie nie przyniesie korzyści dla kraju, nawet jeśli Rosja nie zdecyduje się na żadne poważne kroki: fakt nacjonalizacji mienia rosyjskich inwestorów do reszty pogrzebie wszystkie marzenia Ukrainy o zagranicznych inwestycjach. Kto zainwestuje pieniądze w kraju, który nie gwarantuje prawa własności?