Micheil Saakaszwili udostępnił nagranie z interwencji w jednej z umierających ukraińskich wsi rejonu winnickiego – małej ojczyzny Petra Poroszenki, gdzie została zlikwidowana i rozgrabiona lokalna cukrownia – jedyny zakład przemysłowy dający zatrudnienie okolicznym mieszkańcom.
– Wieś ukraińska została unicestwiona przez Stalina poprzez sztucznie wywołany głód i terror. Dzisiaj robi się to samo innymi, bardziej nowoczesnymi metodami, odbierając ludziom możliwość przeżycia – oskarża Saakaszwili i wskazuje, że poprzez likwidację cukrowni Petro Poroszenko, największy potentat cukrowniczy na Ukrainie, likwiduje w ten sposób konkurencję dla fabryk, których sam jest właścicielem.
Prezydent, którego Saakaszwili oskarża o działania na szkodę Ukrainy, jest właścicielem lub akcjonariuszem znacznej liczby przedsiębiorstw w różnych branżach: medialnej, rolnej, przemysłowej i budowlanej. Ulokował aktywa m.in. w przedsiębiorstwach w obwodach kijowskim, dniepropetrowskim, kirowohradzkim, połtawskim i winnickim (w tym oststnim dorastał i stworzył jedną ze swoich największych fabryk czekolady).
Praktycznie nigdy nie wypuszczał z rąk swojego biznesu – pisał w kwierniu ub. roku tygodnik „Dzerkało Tyżni”, dodając, że Poroszenko lobbował i promował swoje interesy na wszystkich sprawowanych przez niego urzędach państwowyuch: kiedy był czterokrotnie deputowanym, sekretarzem Rady Bezpieczeństwa i Obrony Ukrainy, ministrem spraw zagranicznych i ministrem gospodarki.
Kresy24.pl
18 komentarzy
Aztek_Anonim
19 stycznia 2017 o 17:41Co ? Przecież na Ukrainie nie ma oligarchów a sam prezydent Polski dał Poroszence, Order Orła Białego. Sugerowanie że Ukraina nie jest super, uczciwym krajem i że tam panują oligarchowie oraz że czci się tam ludobójców i pluje Polakom w twarz to ruska propaganda. Sam tak czytałem na jednym hiper i ober prawicowym polskim portalu. Czyżby agenci Putina opanowali nawet i ten portal ? Gdzież jest wasza bezwarunkowa miłość do Ukrainy, putiniści, wy jedni. A fuj !
Paweł Bohdanowicz
20 stycznia 2017 o 11:21Poroszenko to nie jest Ukraina. Coraz bardziej umacnia się we mnie przekonanie, że na Ukrainie rządzi ukraińska wersja Platformy. Gdy dowiedziałem się o instrukcji Broniatowskiego, zacząłem jeszcze lepiej kojarzyć pewne fakty. Nowak… Balcerowicz… Brak rzeczywistych reform… Wszystko pasuje.
Co w związku z tym? Należy przede wszystkim komunikować się z Ukraińcami. Komunikacja z ukraińską władzą jest mniej istotna.
Jak w Polsce, tak na Ukrainie i na Białorusi najważniejsza jest praca u podstaw. Wiem, jakie zgorszenie wywołam, ale ponownie posłużę się przykładem banderowców, którzy z braku książek rozdawali chłopom stare ukraińskie gazety, żeby tylko chłopi całkiem czytać nie zapomnieli. A ich gazety konspiracyjne, wbrew naszym wyobrażeniom, nie nawoływały do mordowania Polaków, lecz po prostu starały się UCZYĆ czytelnika. Uczyły posługiwania się nowoczesną bronią, ale także HISTORII itp.
Szachrajew
20 stycznia 2017 o 12:32Bardziej ogólnie nacjonaliści ukraińscy niż banderowcy.
Paweł Bohdanowicz
20 stycznia 2017 o 13:04Zapewne inne odłamy myślały podobnie, ale niewiele po nich zostało. Ja napisałem „banderowcy”, bo trochę poznałem ich prasę konspiracyjną, znam niektóre wspomnienia itp.
Rozumiem, że słowo „banderowcy” wywołuje dreszcz, ale rzeczywistość była bardzo skomplikowana. Musimy pamiętać i o Woli Ostrowieckiej, i o Rudzie Różanieckiej (i o Sahryniu też).
observer48
19 stycznia 2017 o 19:33Wygląda na to, że pozycja Saakaszwilego, który jest bliskim przyjacielem i człowiekiem zaufania prezydenta-elekta USA Donalda Trumpa zaczyna się na Ukrainie umacniać. Trump, przy pomocy Saakaszwilego, może naprawdę zrewolucjonizować Ukrainę i okazać się czyścicielem tamtejszych oligarchów z Poroszenką na czele. Wydaje mi się, że należy śledzić wszelkie ruchy Saakaszwilego bardzo uważnie, bo może się on wkrótce okazać najbardziej wpływowym politykiem a Ukrainie. Walka między Saakaszwilim po jednej stronie, a Poroszenką i Awakowem po przeciwnej rozpoczęła się ponad rok temu, a teraz się zaostrzyła. Jeśli wcześniej nikt nie zamorduje Saakaszwilego, dni Poroszenki jako cara Ukrainy będą policzone.
Paweł Bohdanowicz
20 stycznia 2017 o 11:50Trump będzie chciał przede wszystkim, żeby Rosja stanowiła część przeciwwagi dla Chin. CZĘŚĆ PRZECIWWAGI, bo na całą przeciwwagę Rosja jest już za cienka.
Boję się, że Trump pozwoli Rosji na ekspansję w kierunku zachodnim, żeby ją trochę wzmocnić. OBYM SIĘ MYLIŁ.
observer48
20 stycznia 2017 o 19:25@Paweł Bohdanowicz
Mieszkam w Kanadzie, ale spekuluję na amerykańskich rynkach kapitałowych od wczesnych lat 1990., więc nieco się orientuję w amerykańskiej polityce (największym ryzykiem inwestycyjnym jest według nauki finansów ryzyko polityczne). Nie mam zamiaru bawić się we wróżbiarstwo, ale moim zdaniem Trump nie zrobi absolutnie nic przez co najmniej pół roku, bo będzie zajęty negocjacjami z Kongresem i polityką wewnętrzną. Przerwałem trading i jeżdżę kilka razy w tygodniu na nartach korzystając z bliskości trzech światowej klasy ośrodków narciarskich. Widzę duże szanse na odwrócenie się Trumpa od RoSSji jeszcze w tym roku z powodu zapowiedzianej poważnej rozbudowy siły uderzeniowej armii USA, co zmusi kacapię do wznowienia wyścigu zbrojeń, w którym Polska zaczyna odgrywać coraz poważniejszą rolę.
Trumpowi kacapia do walki z Chinami nie jest potrzebna, bo ma na Chiny potężną broń gospodarczą w postaci niedowartościowanej chińskiej waluty ostatnio dopuszczonej do koszyka globalnych walut rezerwowych, oraz politykę importową, która może zbankrutować Chiny od dawna borykające się z wewnętrznym kryzysem zadłużenia i bliską pęknięcia bańką rynku nieruchomości. Polecam bardzo dobry artykuł opublikowany przez Bloomberga https://www.bloomberg.com/politics/articles/2017-01-19/kremlin-said-to-fear-trump-won-t-be-such-a-great-deal-after-all
Trump ma więcej zadatków na stanie się drugim Reaganem, niż drugim Nixonem. Również przemówienie inauguracyjne Trumpa nie wróży ani Chinom, ani kacapii nic dobrego.
Paweł Bohdanowicz
21 stycznia 2017 o 10:10@observer48
Dziękuję za wartościowy wpis.
Japa
19 stycznia 2017 o 21:38Typowe. Przecież w Polsce senatora, czy tam posła Janowskiego też wariatem robiono gdy przeciwstawiał się likwidacji cukrowni. Tyle, ze ten nie był medialny. No jest różnica. Nasze cukrownie były 20-to wieczne , a ich 19-to wieczne. Żeby ta firma pracowała trzeba by ją wyburzyć i od nowa zbudować. Tyle, ze skąd Ukrainiec ma to wiedzieć? Chyba taki co był w Polsce za zarabotkach. Gdyby ktoś zwietrzył biznes z tego obiektu, to by go przejął. To coś na wzór polskiego młynarstwa gdy Niemcy chcieli przejąć ten sektor. Dostarczali mąkę , ze dwa lata, poniżej ceny polskiej pszenicy. Pózniej przejeli branżę ale wyposażyli w swoje umaszynowienie. Państwo (Unii jeszcze nie było) nie było zainteresowane zastosować instrumenty celne. Bo „państwo” było kupione przez Niemców. To samo jest na Ukrainie. Obcy kapitał jest w czyś zainteresowany, to przekupuje funkcjonariuszy państwowych. Pamietam taki zakład w Żytomierzu. Bodajże Chimwołokno. To taki Ukraiński BASF. Fabryka kordu do opon i samych opon. Niemcy mieli interes zamknąć ten zakład i drogą manipulacji doprowadzili do zamkniecia. Po kiego im na Ukrainie konkurencja? Mówi się , ze kapitał jest bez narodowości. W przypadku Polski i Ukrainy kapitał ma narodowość niemiecką, a sprzedajny funkcjonariusz państwa jest polski bądż ukraiński. W tym jest rzecz.
Szachrajew
20 stycznia 2017 o 08:42@Japa
Jak chcesz to potrafisz przemówić ludzkim głosem.
Polak z Białorusi
20 stycznia 2017 o 09:58Pod rządami PISu Polska powoli odzyska stracony majątek…dla polaków. Wszystko na to wskazuje, …na razie.
Paweł Bohdanowicz
20 stycznia 2017 o 12:19Napisałem w pierwszym komentarzu o „ukraińskiej wersji Platformy”. A czy istnieje „ukraińska wersja PiSu”? Niedawno jeden z Ukraińców napisał mi tak:
„Musicie zrozumieć, że współpracę możecie nawiązać TYLKO Z NACJONALISTAMI”.
Szokujące? Tylko pozornie. Polecam artykuł:
http://kresy24.pl/sojusz-balto-czarnomorski-czyli-miedzymorze-popularne-nie-tylko-w-polsce/
oraz
http://kresy24.pl/nacjonalizm-niejedno-ma-imie-ulicami-kijowa-przeszly-dzis-dwa-odrebne-marsze-nacjonalistow-wideo/
Szachrajew
20 stycznia 2017 o 12:51@Paweł Bohdanowicz
Nacjonalista trochę co innego znaczy w języku polskim a co innego w ukraińskim.
Termin ten ewoluuje i nabiera nowego znaczenia.
Nacjonalista w kraju w którym trwa wojna (zagrożenie z zewnątrz) ma inną postawę,przemyślenia i widzenie świata niż nacjonalista żyjący „bezpiecznie”.
Paweł Bohdanowicz
20 stycznia 2017 o 13:38@Szachrajew
Ja tę różnicę dobrze rozumiem.
Na Ukrainie
NACJONALISTA = NIEPODLEGŁOŚCIOWIEC
Międzymorze
Front Narodów Zniewolonych
Sojusz Bałtycko-Czarnomorski
to są bardzo zbliżone koncepcje. Na Ukrainie nikt normalny nie pochwala dziś zbrodni na ludności cywilnej. Co najwyżej stara się wytłumaczyć Polakom, że nie jedna strona takie zbrodnie popełniła.
jasiu karuzela
24 stycznia 2017 o 21:57Cukier to syf. Nie podchodzę bez dwumetrowego kija…
pol
20 stycznia 2017 o 09:17Smutne i niestety prawdziwe że ta cukrownia upadła ( zacofanie technologiczne to efekt zaniedbań państwa Ukraińskiego ) ale zbijanie kapitału na tych bidnych ludziach i obiecywanie im gruszek na wierzbie to sk…. polityków .Ukraińcy są jak duże dzieci albo czarni w Afryce dają sie ogrywać jak dzieci .
SyøTroll
20 stycznia 2017 o 09:54Z tym to i ja mogę się zgodzić.
Tadeusz A. Olszański
20 stycznia 2017 o 10:55Tak na marginesie – obwód winnicki nie jest „małą ojczyzną” Poroszenki. Urodził się on w Bołgradzie (zachodnia część obwodu odeskiego), dorastał w Benderach (Mołdawia), następnie mieszkał w Kijowie. Jego związki z Winnicą są czysto biznesowe – tu kupił pierwszą fabrykę cukierniczą. Obecnie w Winnicy mieszka ojciec Poroszenki, ale on też przeprowadził się tu z powodów biznesowych, nie pochodzi z tych stron.