Aleksandr Łukaszenka w trakcie spotkania z szefem Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej uderzył w Litwę. Chodzi o elektrownię jądrową w Ostrowcu i komentarze ze strony Wilna.
O tym, że w elektrowni miały miejsce pewne naruszenia informowały między innymi niezależne białoruskie media – czytamy. Litwa utrzymuje, że to wspólny projekt Rosji i Białorusi, a celem jest między zagrożenie jej bezpieczeństwu. Wilno wskazywało, że praca elektrowni nie jest bezpieczna.
Białoruski dyktator w rozmowie z Rafaelem Grossim, który przybył w celu przeprowadzenia inspekcji, stwierdził:
„Są wściekli nie tylko z powodu naszej elektrowni jądrowej, ale także w związku z sytuacją na Białorusi”.
Oznajmił, że to już kwestie polityczne i nie ma sensu o nich rozmawiać.
swi/lrt.lt
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!