Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział, że Rosja blisko przygląda się sytuacji w Donbasie i jej działania, jak czytamy, będą zależeć od tego „jak sytuacja będzie się rozwijać”.
Pieskow powiedział, że nie ma żadnych planów dalszych rozmów między Moskwą a Kijowem. – To źródło głębokiego zaniepokojenia – dodał.
Pieskow przekonywał także, że „oponenci w zachodnich stolicach” powinni wpłynąć na Ukrainę, by nie eskalowała napięcia. – Wielokrotnie ostrzegaliśmy, że gromadzenie wojsk ukraińskich w pobliżu linii kontaktowej, razem z możliwymi prowokacjami, może stwarzać wielkie niebezpieczeństwo. Teraz widzimy, że dochodzi do prowokacji. Widzieliśmy raporty samozwańczych republik o wymianie ognia na linii kontaktu i pierwsze strzały padły z Ukrainy. To bardzo alarmująca informacja – powiedział.
– Mamy nadzieję, że nasi oponenci w zachodnich stolicach, w USA i krajach NATO, użyją swoich wpływów, by ostrzec Kijów przed dalszą eskalacją napięcia – mówił.
Oprac. MaH, tass.com
fot. kremlin.ru
1 komentarz
Piotr
17 lutego 2022 o 22:10Kolejna ruski fejk – zwykła prowokacja im podobna