Rozmowy gazowe KE-Ukraina-Rosja trwały ponad dziesięć godzin. Zakończyły się porozumieniem wstępnym, które ma być negocjowane dalej w celu uzyskania podpisów polityków – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.
Konferencja poświęcona rozmowom trójstronnym na temat przyszłości dostaw gazu przez Ukrainę po 2019 roku, kiedy kończy się obecny kontrakt przesyłowy, miała pierwotnie odbyć się w siedzibie przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Berlinie, niedaleko Bramy Brandenburskiej. Dziennikarze stłoczeni przed jego budynkiem czekali do ostatniej chwili tylko po to, by usłyszeć wieść o przeniesieniu lokalizacji konferencji na salę ministerstwa gospodarki i energetyki.
Wśród zgromadzonych żurnalistów można było usłyszeć opinię, że oto zbliża się porozumienie w którego blasku chce się najwyraźniej ogrzać gospodarz budynku przy Placu Inwalidów. Pojawiło się także zdziwienie, że układ omawiany w ramach procesu trójstronnego przez Komisję Europejską reprezentującą całą Europę ma zostać ogłoszony w ministerstwie niemieckim. To oczywiste pole do spekulacji na temat prób wchodzenia Berlina w buty Brukseli, o których można przeczytać liczne artykuły w BiznesAlert.pl.
Dziennikarze zostali zaproszeni do wielkiej hali konferencyjnej w ministerstwie i czekali tam ponad cztery godziny na rozstrzygnięcie. Emocje rozgrzewał fakt, że na środku stali postawiono cztery mównice z flagami stron rozmów trójstronnych oraz Republiki Federalnej, a także osobny stół z piórami przygotowanymi do podpisania dokumentu. Obserwatorzy relacji internetowej nie mogli go zobaczyć.
Na nic jednak zdały się żmudne przygotowania i zabiegi Altmaiera o blask fleszy. Dziennikarze otrzymali informację o kolejnych opóźnieniach, poczęli zamawiać pizzę i wychodzili po kebaby w oczekiwaniu na długi wieczór. Jednakże rozstrzygnięcie nastąpiło przed 21. Uczestnicy rozmów wyszli do mediów na niecałe dziesięć minut, by wygłosić krótkie oświadczenia zapewniające o konstruktywnych rozmowach i ich ciągu dalszym po konsultacji w stolicach.
(…)
Cały artykuł tutaj.
fot. Pixabay License
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!