Rosyjska Obrona Terytorialna w obwodzie kurskim drugi dzień z rzędu wykazała „bezstronność” w wojnie.
Złożone z kompletnie przypadkowych i nieprzeszkolonych ludzi pododdziały rosyjskiej Obrony Terytorialnej w obwodzie kurskim zaliczyły kolejną „wtopę”. Tym razem otworzyły ogień do pojazdu wojskowego wiozącego łącznościowców z czeczeńskiego pułku Achmat, gdyż zdawało im się, że to „ukraińscy dywersanci”.
Jak podaje Dialog, powołując się na rosyjskich z-blogerów, w strzelaninie dwaj kadyrowcy zostali ciężko ranni. Przypomnijmy, że dzień wcześniej rosyjska Obrona Terytorialna – z tego samego powodu – otworzyła ogień do kolumny rosyjskich cywilów uciekających szosą przed ukraińską ofensywą, raniąc wielu z nich.
Rosyjscy wojskowi przyznają nieoficjalnie, że w pododdziałach OT w obwodzie kurskim panuje „kompletny bajzel”. Nie stworzono w nich żadnej jednolitej struktury dowodzenia, brak jest elementarnej koordynacji, nie wiadomo kto i jakie wydaje rozkazy.
Broń rozdano kompletnie przypadkowym ludziom, którzy sami są tak wystraszeni, że przy byle ataku paniki pociągają za spust. Z powodu tych incydentów „wojsko” to stanowi obecnie większe zagrożenie dla samych Rosjan, niż dla przeciwnika – oceniają zawodowi żołnierze.
KAS
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!