W Moskwie dopala się biuro konstruktorskie największego wojskowego koncernu lotniczego Suchoj. Właśnie zawalił się dach.
Nie wiadomo, co wywołało nocny pożar w Biurze Doświadczalno-Konstruktorskim koncernu Suchoj w rosyjskiej stolicy. Z oficjalnych komunikatów, jak to w Rosji, niewiele można się dowiedzieć. Najpierw rosyjskie Ministerstwo Sytuacji Nadzwyczajnych podało, że płonie 400 m2 budynku, potem – że ugasiło pożar, a następnie – że płonie 800 m2.
Oczywiście nie podano, że to biuro Suchoja, a jedynie że zapalił się „nieużywany budynek”. Z nagrań wynika jednak, że bez wątpienia chodzi właśnie o ten koncern. W czasie pożaru słychać było głośnie trzaski, dym leciał na pobliski Szpital Botkinski, a w końcu zawalił się dach płonącego biura.
Równie kuriozalne były komunikaty władz o gaszeniu pożaru. Według nich, robiło to 70 strażaków i 25 wozów gaśniczych. Tymczasem okoliczni mieszkańcy twierdzą, że w czasie gdy ogień buszował w najlepsze, na miejscu nie było ani jednego strażaka, o wozach strażackich nie wspominając.
KAS
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!