Zawsze uważałem, że antagonizm rosyjsko-polski to przede wszystkim dystans dzielący duszę prawosławną od duszy katolickiej, a spór Rosjan z Polakami, nie może być wyjaśniona jedynie przez obiektywne czynniki historyczne i zewnętrzne uwarunkowania polityczne. Źródła wiekowych, historycznych waśni między Rosją a Polską sięgają głębiej.
Czas najwyższy uświadomić sobie duchowe przyczyny wzajemnych uprzedzeń, dzielących słowiański świat. To przede wszystkim sprzeczka dwu spokrewnionych słowiańskich dusz, mających wspólny rodowód, język, ogólnosłowiańskie cechy rasowe, a jednak tak wobec siebie zantagonizowanych, z trudem dających się pogodzić, niezdolnych siebie zrozumieć. Niestety narody spokrewnione ze sobą z trudem osiągają porozumienie i bardziej się odpychają, niż narody dalekie i obce. Pokrewny język brzmi nieprzyjemnie i wydaje się psuciem własnego języka. Podobnie jest w życiu rodzinnym, gdzie również nie brak kłótni pośród najbliższych. Obcym wiele można darować, lecz swoim, bliskim niczego nie chce się wybaczyć. I nikt nie wydaje się taki obcy i niezrozumiały, jak swój, bliski.
Rosjanie i Polacy walczyli nie tylko o ziemię i o odmienne sposoby postrzegania życia. W zmaganiach dziejowych zwyciężyli Rosjanie, którzy nie tylko zażegnali niebezpieczeństwo polonizacji swojego narodu, lecz podejmowali agresywne próby rusyfikowania Polaków. Państwo polskie zostało unicestwione i rozdarte, lecz dusza polska przetrwała, a świadomość narodowa uległa spotęgowaniu. Wielkie ożywienie duchowe, które obecne jest w polskim mesjanizmie, nastąpiło już po zagładzie państwa polskiego.
Naród polski, który wykazał tak mało zdolności państwowotwórczych, posiadający cechy indywidualistyczne i anarchiczne, okazał się duchowo silny i niezniszczalny. I nie ma na świecie narodu, który posiadałby tak wyostrzoną świadomość narodową. Polacy zupełnie nie poddają się asymilacji. To właśnie wśród Polaków tendencje mesjanistyczrie przejawiły się w sposób najpełniejszy. Polacy rozpowszechnili w świecie ideę mesjanizmu ofiarnego. Natomiast rosyjski mesjanizm w oczach Polaków był wyrachowany, pozbawiony ofiarności oraz zdradzał tendencje aneksjonistyczne wobec cudzych terytoriów. Zapewne dużo zmieni się po wojnie w życiu państwowym Polski, powrót do dawnej zaborczej zależności od Rosji nie będzie już możliwy. Zewnętrzne stosunki Rosji i Polski zasadniczo się zmieniają. Rosja jest świadoma tego, że powinna odkupić swoją historyczną winę wobec Polski. Dusza rosyjska i dusza polska to niestety wciąż przeciwstawne sobie światy, obce, dalekie, nie rozumiejące się. Moment zbliżenia jeszcze nie nastąpił, wciąż brak potrzeby wzajemnego zrozumienia się. Kwestia polsko-rosyjska jest traktowana przez obydwa narody zbyt powierzchownie, w aspekcie politycznym, a jej rozwiązanie w dużym stopniu zależy od zmiany nastrojów politycznych i sukcesów wojennych. Wybicie się Polski na niepodległość pozwoli zbudować szczere relacje między Polską a Rosją, czemu stało dotychczas na przeszkodzie prześladowanie Polski ze strony Rosji. Co ważnego robi się dla poprawienia wzajemnych stosunków? Do zewnętrznych deklaracji Polacy podchodzą nieufnie, co obecnie ma swoje uzasadnienie nie tyle historyczne, co psychologiczne. Nie można zapominać, że polsko-rosyjskie relacje mają swój bardzo głęboki, duchowy wymiar.
Tylko szczera chęć zrozumienia drugiego narodu może uwolnić wzajemne relacje od resentymentów, dlatego też zarówno my, Rosjanie, jak i Polacy powinni zastanowić się, dlaczego duszy rosyjskiej zawsze tak trudno było pokochać duszę polską i dlaczego dusza polska z taką pogardą traktowała duszę rosyjską? Dlaczego tak obce i tak dla siebie niezrozumiałe są te dwie słowiańskie dusze? Pośród Słowiańszczyzny nastąpiło zderzenie Wschodu i Zachodu. Słowiański Zachód uważał za bardziej cywilizowany, nosiciela całej europejskiej kultury. Słowiański Wschód przeciwstawiał Zachodowi swój własny duchowy typ kultury i życia.
II
Zawsze uważałem, że antagonizm rosyjsko-polski to przede wszystkim dystans dzielący duszę prawosławną od duszy katolickiej. Pośród Słowiańszczyzny owo zderzenie prawosławia z katolicyzmem nabiera szczególnej ostrości. Wobec Zachodu Rosja zawsze starała się chronić swoją prawosławną duszę oraz zachować swoją niepowtarzalną duchową tożsamość. Tożsamości tej zagrażała w przeszłości polonizacja i latynizacyja narodu rosyjskiego. Polska odczuwała wobec rosyjskiego Wschodu kulturową przewagę. W opinii Polaków rosyjskość była kulturowo niższym typem duchowym. Dziejowe zmagania polsko-rosyjskie miały swoje pozytywne strony: pozwoliły narodowi rosyjskiemu utrwalić na wieki swoją duchową odrębność. Historyczna rywalizacja zostawiła w duszach obu narodów bardzo głęboki ślad, od którego nawet teraz ciężko się uwolnić. Rosja jest obecnie potęgą zarówno państwową, jak i duchową, dlatego też uporczywe mówienie o polskim i katolickim niebezpieczeństwie jest dla narodu rosyjskiego haniebne i obraźliwe. Silniejszemu ciemiężcy nie wypada krzyczeć o niebezpieczeństwie płynącym ze strony słabszego zwłaszcza kiedy źródło „niebezpieczeństwa” zostało pokonane. Obecnie Rosja stoi przed nowymi twórczymi wyzwaniami. Jej polityka wobec Polski, defensywno-zaborcze wobec niej skłonności dawno stały się historycznym anachronizmem, należą do dalekiej przeszłości i nie sprzyjają powstawaniu odpowiednich warunków do współpracy w przyszłości. W tej niezgodnej z duchem nowych czasów polityce winowajca nie może darować pokrzywdzonemu – tak dzieje się w stosunkach międzypaństwowych. W sferze duchowej natomiast zbliżeniu z duszą polską przeszkadza duszy rosyjskiej uczucie obcości i wrogości. Obcość ta ma swoje źródła w łacińsko-katolickim charakterze polskiego ducha narodowego. Dla egocentrycznej duszy rosyjskiej, wyrosłej z prawosławnej gleby, polskość jawi się jako coś obcego, niezrozumiałego, a także odpychającego, budzącego wrogość. I nawet Rosjanie, porzucający prawosławie, mentalnie pozostają pod jego przemożnym wpływie, dlatego też trudno jest im zrozumieć kulturę katolicką i zrodzoną na jej gruncie duchowość. Niemiecki protestantyzm mniej odpychał Rosjan, co miało swoje negatywne następstwa dla losów Rosji.
W typowej rosyjskiej duszy jest wiele prostoty, szczerości i otwartości, obca jest jej wszelka afektacja, patos oraz arystokratyczna megalomania. To dusza – łatwo zbaczająca z drogi i grzesząca, wyrażająca skruchę i świadoma swojej marności wobec wielkości Boga. Jest w niej jakiś szczególny, obcy zachodniemu, zakorzeniony w religii demokratyzm, pragnienie zbawienia całego narodu. Dusza rosyjska jest z natury introwertyczna, głęboko skryta, nie potrafiąca przekonująco manifestować swoich stanów. Rosjanin z trudem poddaje się jakiejkolwiek dyscyplinie, nie wytycza sobie wyższych celów, nie ma w nim nic gotyckiego. Rosjanin we wszystkim zdaje się na Boga, wierzy, że tylko Bóg jest w stanie uporządkować jego świat. Dusza rosyjska to przede wszystkim dusza tułacza, dla której cel wędrówki leży poza światem, w niebie. Naród rosyjski w swych niższych warstwach zdominowany jest jeszcze przez chaotyczny, pogański żywioł, zaś górne jego warstwy, nie godzące się z niczym względnym, żyją apokaliptycznymi pragnieniami Absolutu. Zupełnie inna jest dusza polska. W polskiej duszy, skrajnie arystokratycznej i indywidualistycznej, ważną rolę odgrywa, związany z kulturą rycerską, honor oraz obce Rosjanom wygórowane ambicje. To najbardziej subtelna i wyrafinowana w Słowiańszczyźnie dusza, upojona swoim cierpiętniczym losem, skłonna do przesadnej afektacji. To, co dla Rosjan szczególnie odpychające w duszy polskiej, to powierzchowna konwencjonalna wytworność, brak prostoty i szczerości oraz megalomania i pogarda, od których nie są wolni Polacy. Polakom zawsze obce było uczucie równości istnień ludzkich wobec Boga, braterstwo w Chrystusie, związane z bezgraniczną wartością każdej duszy ludzkiej. Fatalną rolę w życiu państwowym Polaków odegrała tak ważna dla ich życia duchowego „szlacheckość”. Rosjanin jest prawie niezdolny do pogardy, nigdy nie wywyższa się wobec innych. Rosjanin jest dumny ze swojej pokory. Dusza polska dumna jest ze swej wyższości – to katolicki typ duchowy. Dusza rosyjska korzy się przed Bogiem – to prawosławny typ duchowy. Polaka cechuje zamiłowanie do gestów, co obce jest Rosjanom. Duszę polską absorbuje męka Chrystusa, ofiara Golgoty. Wrażliwa psychika Polaków utożsamia los narodu z losem Baranka Bożego, będącego ofiarą za grzechy świata. Taki jest mesjanizm polski, ofiarny, nie przywiązujący wagi do sukcesów państwowych i dominacji w świecie… Stąd wielki w duszy polskiej kult cierpienia i ofiary. Wszystko jest tu odmienne niż w duszy rosyjskiej, która bardziej utożsamia się ze wstawiennictwem Bogurodzicy, niż z męką Pańską, z ofiarą Golgoty. W duszy rosyjskiej tradycyjnie zrośniętej ze wspólnotą cerkiewną jest prawdziwa pokora, lecz mało ofiarności. W skrajnie zindywidualizowanej duszy polskiej wyczuwa się natomiast zdolność do ofiary i niezdolność do pokory. Dusza polska zawsze pozostaje pod wpływem namiętności. Dionizyjskość duszy rosyjskiej jest zupełnie inna, nie tak krwawa. Duszę polską cechuje, aż do granic odpychającego paroksyzmu, duża zależność od pierwiastka kobiecego. Władza kobiety, owo niewolnictwo płci wyraźnie dominuje w twórczości współczesnych pisarzy polskich: Przybyszewskiego, Żeromskiego i in. W duszy rosyjskiej nie ma aż takiej zależności od kobiety. Miłość odgrywa mniejszą rolę w życiu rosyjskim i literaturze rosyjskiej, niż u Polaków. Zaś zmysłowość rosyjska, tak genialnie wyrażona przez Dostojewskiego, jest zupełnie inna, niż u Polaków. Problem kobiety jest u Polaków stawiany zupełnie inaczej, pierwsi widzą w nim źródło cierpienia, drudzy rozkoszy.
III
Każda dusza narodowa ma swoje silne i swoje słabe strony, swoje zalety i swoje wady. Trzeba jednak umieć pokochać zalety innego narodu i przebaczyć mu jego wady. Dopiero wtedy będą możliwe autentyczne relacje. W wielkim świecie słowiańskim jest miejsce zarówno dla żywiołu rosyjskiego, jak i żywiołu polskiego. Historyczne waśnie zostały zażegnane, nadchodzi epoka pojednania i wzajemnego zrozumienia. Wiele można by wymienić cech różniących dusze obu narodów. Można zaś odnaleźć wśród Rosjan i Polaków cechy ogólnosłowiańskie, świadczące o ich przynależności do jednej rasy. To co wspólne i zbliżające obydwa narody uwidacznia się w mesjanizmie. Zarówno mesjanizm rosyjski, jak i polski utożsamiają się z chrześcijaństwem, jednakowo dużo w nim apokaliptycznych przeczuć i pragnień. Oczekiwanie królestwa niebieskiego na ziemi, objawienia Ducha Świętego to cecha typowo słowiańska, charakterystyczna zarówno dla Rosjan, jak i Polaków. Mickiewicz i Dostojewski, Towianskij i Wł. Sołowjow są co do tego zgodni. Gwoli uczciwości, należy powiedzieć, że mesjanizm polski jest bardziej czysty i ofiarny, niż mesjanizm rosyjski. Stara szlachecka Polska miała dużo grzechów, ale grzechy te odkupił ofiarny los narodu polskiego, przeżyta Golgota. Polski mesjanizm – szczytowe osiągnięcie kultury duchowej Polaków – przezwycięża polskie wady i grzechy, spalając je w ofiarnym ogniu. Stara lekkomyślna Polska z magnackimi ucztami, z mazurkiem i prze-śladowaniem prostego ludu przeistoczyła się w Polskę cierpiętniczą. Nawet jeśli mesjanizm polski bywa stawiany wyżej niż rosyjski, wierzę, że wśród Rosjan więcej jest autentycznego pragnienia prawdy Chrystusowej i królestwa niebieskiego na ziemi, niż w narodzie polskim. Nasza rosyjska świadomość narodowa nosi stygmat wewnętrznego niewolnictwa, u Polaków jest to zniewolenie zewnętrzne. Naród rosyjski powinien odkupić swoją historyczną winę wobec narodu polskiego, zrozumieć inność Polski i nie traktować różnicy duchowej obydwu narodów jako zło. Polacy zaś powinni starać się zrozumieć duszę Rosji, uwolnić się od fałszywej pogardy wobec odmiennego typu duchowego. Dusza rosyjska pozostanie prawosławna w swoim duchowym charakterze, jak dusza polska – katolicka. Odmienne postrzeganie życia wykracza poza prawosławne i katolickie uwarunkowanie, tkwią głębiej. Te różne dusze narodowe potrafią się nie tylko zrozumieć i pokochać, a także uświadomić swoją przynależność do jednej duchowej wspólnoty oraz odkryć swoje słowiańskie posłannictwo w świecie.
Mikołaj Bierdiajew
Tłumaczenie: Helena Parszyna i dr Piotr Boroń
Brześć, Polska Szkoła Społeczna
(Echa Polesia Nr 4(16)_2007)
13 komentarzy
Maur
8 grudnia 2014 o 14:36Dusza duszą a rachunków krzywd zapomnieć się nie da. Co mi tam po wielkiej wojnie ojczyźnianej, dla Rosji rzekomo od 1941 roku, gdy to Rosja (wtedy pod szyldem ZSRR) napadła mój kraj w 1939 i po chwili oddała Litwie? Co mi z ich ofiar kiedy to oni z całkowitą premedytacją zastrzelili mi dziadka, i jego brata, i jeszcze kilkunastu sąsiadów? Za to tylko, że chcieli bronić swojej ojczyzny, przyjechali z USA na jej powstanie, obronili przed czerwoną zarazą w 1920 roku, musieli stać się ofiarą tej czerwonej zarazy w Wigilię Bożego Narodzenia 1944 roku. Po wyjściu ledwie z pasterki.
Unicestwili mi sporą część rodziny. Zabrali co zostało do kołchozu. Kolejne pokolenia muszą odrabiać straty materialne przez nich zawinione.
Niemcy pprzynajmnie mi nikogo nie zamordowali. Kto zginął w walce to zginął. Tu czy tam. Ale to Rosjanie pozbawili mnie dziadka zwyczajnie go zabijając.
Pobratymstwo duszy? W żadnym wypadku. Rachunek krzywd jęczy już w 3 pokoleniu…
Jacek
9 grudnia 2014 o 16:23Nie tylko Tobie, przyjacielu zabili krewnych … 1/3 Polaków to przeżyła. I z ich strony zero jakiejkolwiek ekspiacji, nawet myśli o niej. Porozumienie z nimi ? Moim zdaniem tego się nie da zrobić.
eses
8 grudnia 2014 o 15:49Przeczytałem że:
„Rosjanin jest prawie niezdolny do pogardy, nigdy nie wywyższa się wobec innych.”
albo
„W typowej rosyjskiej duszy jest wiele prostoty, szczerości i otwartości, obca jest jej wszelka afektacja, patos oraz arystokratyczna megalomania.”
i już więcej nie chciało mi się pisać. Nie wiem kto to jest Bierdajew i nie będę sprawdzał ale Rosjanie których ja poznałem nie są pokorni, są megalomanami, wywyższają się i gardzą innymi.
„Nareszcie nas się boją” – to główny powód do dumy typowego zakompleksionego Rosjanina (łącznie z inteligentem Nikitą Michałkowem – który tak odpowiadał Olbrychskiemu gdy Putin zajął Krym)
Prawosławie na które powołuje się autor jest w formie szczątkowej w duszy przeciętnego Rosjanina – to raczej jego strzepy i to w formie zabobonnej a nie ortodoksyjnej. Dzisiejszy Rosjanin to wytwór sowieckopodobny z całym syfem – alkoholizm, złodziejstwo, brutalność, zdziczenie, brak wspólczucia, pamiętliwość i zemsta.
Misyu
8 grudnia 2014 o 16:06Jaka znowu Rosyjska dusza? To społeczeństwo jedyne w Europie które nie potrafiło stworzyć demokraci, więc zostali faszystami – mało tego – z Białorusi zrobili kołchoz, a Ukraińców otwarcie mordują. Nie chce mieć z nimi nic wspólnego – trzeba tą zarazę, dyktaturę trzymać jak najdalej. Ruska dusza dobre sobie.
Kazimierz S
8 grudnia 2014 o 17:41Nie obrażaj Rusinów proszę Waszmości. Rusini zamieszkali w byłym Województwie „Ruskim” to nie Rosjanie! ba! Rusini właśnie bronili nas od wieków tak przed Moskwą jak przed czernią z Dzikich Pól!
Michal
8 grudnia 2014 o 17:46Tak, ma Pan naturalnie rację i cały czas miałem na myśli Księstwo Moskiwskiewskie, które jak wiemy Piotr I bodajrze przemianował na „Rosja” w celu uzurpacji Rusi. Pozdrawiam,
trabson
8 grudnia 2014 o 19:32Całkowicie nie trafia do mnie argument rzekomego podziału na tle religijnym. Pierwsza Rzeczypospolita była domem 3 narodów i wielu religii. Kiedy w całej Europie szalały wojny religijne tu był spokój. Na tronie I RP zasiadali Polacy, Rusini i Litwini. Tu te wyznania w pokoju współżyły i funkcjonowały razem. Działo się tak nawet pod zaborami. Podzieliła nas Rosja wbijając nóż w plecy we wrześniu 1939. Potem przez 50 lat pompowała Marksa i Engelsa i swoje brednie na temat historii i religii, której z resztą nie uznawała.
Powiedzcie zatem o jakiej duszy mówimy? Przecież to co teraz jest Rosją to jedynie cień ZSRR, kraju który z pełną mocą przerobową łagrów i gułagów „uczył” swoich obywateli, że Boga nie ma a religia to wymysł „chorych” umysłów. Autor delikatnie zapędził się w swoich przekonaniach. Rosja jako naród wymiera, ginie, pogrąża się w nałogach, bezprawiu, wyzysku a wszystko przykryte grubym kocem terrorystycznego ustroju. Powiem tak: duszę Polską od rosyjskiej różni to, że tej pierwszej nic nie jest w stanie zabić a tej drugiej wskrzesić.
Magda
9 grudnia 2014 o 10:29Z całym szacunkiem, ten artykuł jest dla mnie wyliczanką przeintelektualizowanych uogólnień pisanym takim typowo „wróżbiarskim” stylem- wymienia szereg cech, które można przypisać właściwie każdemu, to raz, a dwa- opisuje jakieś historyczne typy, z których nic już nie pozostało w narodzie. Dziś mało kto ma łączność z historią narodu, mało kogo obchodzą dzieje Polski, mało kto jest praktykującym katolikiem, dziś młode pokolenie to w większości wynarodowieni kosmopolici, więc o czym w ogóle ta mowa… Dziś narody się kończą i zastępuje je rozmemłana, nijaka papka bez tożsamości. Słyszałam takie słowa o Rosji,że dziś tam właściwie nie ma tam społeczeństwa, lecz jakaś POPULACJA składająca się z wyalienowanych jednostek- i właściwie to samo można powiedzieć o większości populacji Polski jak i Europy- to samotne jednostki bez wartości i tożsamości, skupione na robotniczym pędzie i konsumpcjonizmie. Ot, co.
Barbarin
9 grudnia 2014 o 12:43Pod tekstem winna była się znaleźć notka – choćby z Wiki: „Nikołaj Aleksandrowicz Bierdiajew, ros. Николай Александрович Бердяев (ur. 6 marca?/18 marca 1874 w Obuchowie, zm. 23 marca 1948 w Clamart) – rosyjski filozof, zaliczany do największych myślicieli prawosławnych XX wieku[1], zwolennik nadziei powszechnego zbawienia. […]”
wezuwiusz3
10 grudnia 2014 o 14:27Asymilacja??z Rucholem?? chyba ktoś kpi.Za setki lat krzywd?? Nigdy.Wróg aż po grób
Dublinek1970
10 grudnia 2014 o 18:08Poznaj historię a zobaczysz ko twym wrogiem. Nigdy nasze narody nie beda przyjazne nasze światy to jak niebo i piekło i wiadomo kto gdzie jest.
tow.stalin
11 grudnia 2014 o 13:53jejku, co to jest?
tagore
21 lipca 2015 o 12:24Intrygujące ,że żaden z Moskiewskich wizjonerów z Duginem na czele
nie dostrzegał presji Niemieckiej czasami tylko politycznej czasami eksterminacyjnej na „świat słowiański” i konsekwencji korzystania
przez Moskwę z wsparcia ze strony „Niemiec” przeciwko I RP i Polsce.