W materiale telewizji państwowej Rossija potępiono „antyrosyjską” wymowę filmu „Legiony” wyświetlanego w polskich kinach, w tym to, że epizodyczną rolę rosyjskiego artylerzysty zagrał w nim przebywający na emigracji czeczeński bojownik i dysydent Achmed Zakajew.
Zakajew uważany jest przez Rosję za terrorystę i poszukiwany był bezskutecznie listem gończym – kraje europejskie, w których był zatrzymywany (w tym w Polsce w 2010 roku) ostatecznie odmawiały wydania go Rosji i puszczały go wolno. W programie określono go jako skrywającego się przed wymiarami sprawiedliwości różnych krajów i od czasu do czasu „tryskającego rusofobicznym jadem”.
Achmed Zakajew to jeden z ostatnich żyjących wysokich przedstawicieli walczących o niezależność od Rosji władz Czeczenii z lat 90. Większość została zabita podczas wojny lub w skrytobójczych zamachach. Zakajew mieszka na stałe w Wielkiej Brytanii. Przed wojna w Czeczenii Zakajew był aktorem teatralnym. Według ludzi wypowiadających się w materiale telewizji Rossija występ Zakajewa, o którym od kilku lat było cicho, to może być prowokacja, a jednocześnie sygnał, że żyje i jest zdrowy.
Zdaniem rosyjskiego kanału, film o walce Polaków pod wodzą Józefa Piłsudskiego po stronie Austro-Węgier przeciwko Rosji w czasie I wojny światowej sfinansowany hojnie z budżetu państwa wpisuje się w antyrosyjską politykę obecnych władz Polski. Potwierdzają to wypowiadający się w materiale mężczyźni przedstawieni jako „polscy politolodzy” – niejaki Konrad Renkas i Janusz Niedzwiedzki. Prowadząca program dodaje, że Polska nie ustaje w wysiłkach, by pisać historię na nowo. Jako przykład podaje, że na 80. rocznicę rozpoczęcia II wojny światowej Polacy nie zaprosili rosyjskiego prezydenta, i że w ostatnio z inicjatywy Polski Europarlament praktycznie zrównał nazistowskie Niemcy i ZSRS.
W materiale powiedziano także, że „Legiony” dopuściły się… rzezi wołyńskiej.
Oprac. MaH, youtube.com/Россия 24
fot. kadr z filmu „Legiony”, reż. Dariusz Gajewski, Polska, 2019
5 komentarzy
Zygmunt III
26 września 2019 o 23:41„Prowadząca program dodaje, że Polska nie ustaje w wysiłkach, by pisać historię na nowo. Jako przykład podaje, że na 80. rocznicę rozpoczęcia II wojny światowej Polacy nie zaprosili rosyjskiego prezydenta.” Prowadząca (jak wszyscy atakujący Polskę Rosjanie) nie rozumie prostej sprawy – NIE ZAPRASZA SIĘ DO SWOJEGO DOMU BANDYTY, ZBRODNIARZA WINNEGO ŚMIERCI BARDZO WIELU LUDZI. Poza tym, to sprawa gospodarza, kogo zaprasza, a kogo nie i nic niezaproszonym do tego. Psy szczekają, karawana idzie dalej.
Romek
1 października 2019 o 09:43Ruska tępota jest po prostu śmieszna.
Ryszard
15 października 2019 o 02:38Rusofobiczna paranoja jest więcej niż śmieszna…
Filip B
3 grudnia 2019 o 04:16Typowe dla rosyjskich podludzi mylenie ruso-realizmu z „rusofobią”. Fobie to zagadnienia z zakresu psychiatrii. Epatowanie takimi określeniami wobec ludzi, którzy uczciwie nazywają po imieniu rosyjską podłość, jest typowe dla arsenalu ruskich marksistów, postmarksistów i neomarksistów. Tylko ruski bandyta, jak gwałci rabuje i morduje, to jeszcze wmawia swojej ofierze, że sama jest katem…. no i oczywiście „rusofobem”.
maniola
7 października 2019 o 18:35Nie tylko ów Zakajew nienawidzi kacapstwa. Kacapstwa nie cierpi ponad polowa cywilizacji ludzkiej. Już Napoleon I. Bonaparte stwierdził krótko w początku XIX wieku co następuje -„Rosję trzeba odrzucić od Europy aż za Ural”. Szkoda, że mu się to nie udało. Wielka szkoda.