Rosyjska diaspora w Niemczeh liczy ponad 2 miliony. Trzymają się razem. Na przykład w Brandenburgii zajmują niemal całe miasteczka. Duże skupiska przybyszów z Rosji są też w w Berlinie, Kolonii czy Pforzheim. W samej tylko stolicy Niemiec rosyjska społeczność liczy kilkaset tysięcy.
Według oficjalnych danych, w okresie między 1950 a 2014 rokiem do Niemiec jako emigranci lub przesiedleńcy przeniosło się 2,4 mln osób z byłego ZSRR i Rosji. Angela Merkel spotkała się z ich przedstawicielami.
„Jest to znaczna grupa. Trzeba szukać z nią dialogu we wszystkich możliwych dziedzinach” – powiedział po spotkaniu za zamkniętymi drzwiami rzecznik rządu Niemiec Steffen Seibert. W jego ocenie jest taką dziedziną np. kwestia integracji w niemieckim społeczeństwie. „Na poziomie kanclerza federalnego takich spotkań w poprzednich latach nie było” – stwierdził Seibert, cytowany przez agencję prasową Ukrinform. Szczegółów spotkania nie ujawniono.
Przed zbliżającymi się w wyborami parlamentarnymi o głosy rosyjskich Niemców zaczęły aktywnie zabiegać różne siły polityczne. Na njawięcej zwolenników z tego środowiska może na razie liczyć populistyczna „Alternatywa dla Niemiec”.
W rosyjskiej diasporze w Niemczech niemałą grupę stanowią osoby podatne na płynącą z Rosji propagandę (wiele z nich, szczególnie w grupie tzw. „późnych przesiedleńców”, mówi nadal tylko po rosyjsku) oraz na prowokacje rosyjskich służb. Warto w tym kontekście przypomnieć ubiegłoroczny raporty niemieckiego wywiadu i kontrwywiadu, które alarmowały, że „Putin postanowił użyć 2 mln Rosjan w Niemczech do rozbicia kraju od środka”, a „wysoki potencjał mobilizacyjny wśród ponad 2 mln Rosjan mieszkających w Niemczech osiągnął poziom alarmujący”. Mieli oni dokonywać – jak donosiły wówczas raporty BND i Federalnego Urzędu Ochrony Konstytucji, prowokacji związanych z masowym napływem imigrantów, aby wywołać w Niemczech demonstracje i zamieszki uliczne, a następnie doprowadzić do obalenia rządu Angeli Merkel. Przed mieszaniem się Rosji w politykę wewnętrzną Niemiec ostrzegł też szef Centrum Komunikacji NATO Janis Sarts., który stwierdził wówczas, że Rosja zamierza doprowadzić do powstania w Niemczech prorosyjskiego rządu.
W marcu br. komisja ds. służb specjalnych działająca przy Senacie USA ostrzegła przed rosyjskimi próbami manipulowania tegorocznymi wyborami w Niemczech. O możliwych rosyjskich próbach wpływania na wybory do Bundestagu przestrzegły również niemieckie służby. Urząd Kanclerski wydał zalecenie działającym w kraju i za granicą pracownikom wywiadu, by z uwagą przyglądali się działaniom Rosjan.
Wybory do Bundestagu odbędą się 24 września. Komentatorzy i sondaże prognozują, że Angela Merkel po wyborach utrzyma stanowisko kanclerza Niemiec, jednak próby ingerencji Kremla w proces wyborczy mogą wzmocnić pozycję prorosyjskich ugrupowań – Alternatywy dla Niemiec czy Die Linke, jak również SPD, która opowiada się za złagodzeniem polityki wobec Putina. Może to oznaczać, że nawet połowa posłów w nowym Bundestagu zajmować będzie prokremlowskie pozycje.
Kresy24.pl
1 komentarz
fsb
22 maja 2017 o 13:37problem to niewlasciwa ustawa pozwalajaca przyjezdzac tym ludziom do niemiec. kiedys sie to odbywalo na zasadzie domniemania obywatelstwa. jak ktos przyjechal do niemiec i podawal sie za niemca byl za takiego uznawany. potem to zaostrzono trzeba bylo udowodnic jakas tam znajomosc niemieckiego.
o pokazywaniu jakis papierow nie bylo nawet mowy.wszyscy mowili ze sie bali i jak nawet cos tam bylo to spalili za stalina.czesc z tych ludzi przyjechala do rosji za czasow carycy katarzyny wielkiej jakies 250 lat temu.
tymczasem dla ludnosci ze slaska pomorza i mazur obowiazuje ustawa o obywatelstwie. czyli trzeba przedlozyc niemiecki dowod osobisty paszport czy legitymacje volkslisty do tego wyciagi z niemieckich archiwow odpisy niemieckich aktow urodzenia itd. nie wiem czemu dla rosjan sa latwiejsze procedury a dla polakow inne