Po wybuchu powstania w Warszawie, Heinrich Himmler nakazał miasto zrównać z ziemią. Do walki z powstańcami rzucono m.in. rosyjskich renegatów z oddziałów Rosyjskiej Wyzwoleńczej Armii Ludowej, dowodzonych przez Bronisława Kaminskiego, która „wsławiła się” masakrą cywilnych mieszkańców Ochoty.
Formacja ta przeszła do historii jako Brygada SS RONA (Russkaja Oswoboditelnaja Narodnaja Armija). Oddziały Kaminskiego wywodziły się z „milicji ludowej’, jaką utworzono na przełomie 1941/42 roku na terenie Republiki Łokockiej. Republika ta została powołana pod nadzorem niemieckich władz okupacyjnych i funkcjonowała jako quasi-państwo, administrowane przez rosyjskich kolaborantów. Obejmowało ono, mniej więcej tereny znajdujące się na styku granic dzisiejszych obwodów: orłowskiego, kurskiego i briańskiego, z siedzibą władz w niewielkim miasteczku Łokot. Władzę dyktatorską sprawował tam inżynier Bronisław Kaminski, który pałał nienawiścią do systemu sowieckiego. Wynikało to z faktu, że był ofiarą stalinowskich czystek i na kilka lat trafił do więzienia.
Niemcy potrzebowali „milicji ludowej” do zwalczania sowieckiej partyzantki, która sprawnie działała na zapleczu frontu wschodniego. W przeciągu paru miesięcy jej szeregi rozrosły się do kilkunastu tysięcy żołnierzy. Wstępowali do niej głównie byli czerwonoarmiści i miejscowi ochotnicy. Formacja ta była wyposażona w porzucony przez sowiecką armię sprzęt. Dysponowała artylerią i czołgami, przez co stanowiła poważną siłę.
Wybuch powstania warszawskiego zastał te oddziały w okolicach Raciborza, dokąd zostali przerzuceni z Białorusi. Himmler, który organizował akcję pacyfikacyjną stolicy, od razu wysłał telegram do Kaminskiego o treści: „Oczekuję pańskiej pomocy w tej sprawie”.
W odpowiedzi na telegram, Rosjanin wydzielił z swoich formacji kontyngent liczący około 1600 żołnierzy. Dowodzenie tym oddziałem powierzył oficerowi SS Iwanowi Frołowowi. Wieczorem 3 sierpnia kolumna dotarła do Warszawy, gdzie została włączona w skład grupy bojowej SS-Gruppenführera Heinza Reinefartha, która wówczas zaczęła rzeź Woli. Ludzi Kaminskiego skierowano na Ochotę. Morale w tym oddziale były bardzo słabe, a na dodatek nie palili się do walki w mieście. By ich zmotywować, dowódca niemieckiej 9. Armii gen. Nikolaus von Vormann miał wydać przyzwolenie na bezkarną grabież w toku operacji. Miał to wyrazić słowami: „Muszę im przecież coś obiecać, żeby chcieli uczciwie walczyć”.
Już następnego dnia grupy żołnierzy SS RONA rozbiegły się w rejonie ulic Opaczewskiej i Grójeckiej. Grabili przerażonych cywilów, a opornych bili kolbami lub zabijali. Przerażonych mieszkańców wyciągali z mieszkań i gnali do obozu przejściowego, utworzonego na terenie targowiska przy ul. Grójeckiej 98, znanego wówczas jako „Zieleniak”. W ciągu kilku dni zapędzili tam ponad 20 tysięcy osób, które wegetowały kilka dni bez wody i jedzenia. Wielu zmarło wówczas z wycieńczenia. Gehennę potęgowało okrucieństwo oprawców. Pijani żołnierze masowo gwałcili kobity, a dodatkowo z byle powodu wyciągano ludzi z tłumu i rozstrzeliwano. Sytuacja zaczęła poprawiać się dopiero 9 sierpnia, gdy ruszyły pierwsze transporty koleją do Obozu w Pruszkowie.
Renegaci z SS RONA wkroczyli 5 sierpnia do Szpitala Instytutu Radowego na ul. Wawelskiej 15, gdzie rabowali wszystko, co posiadało jakąkolwiek wartość. To, czego nie mogli zabrać, niszczyli. Jednocześnie rozpoczęli zbiorowe gwałty na pielęgniarkach, siostrach zakonnych i pacjentkach. Przy wszelkich próbach oporu zabijali. Do osób obłożnie chorych strzelali lub podpalali pod nimi materace. Żołdacy opuścili teren instytutu po dwóch dniach, pozostawiając za sobą zdewastowany gmach i dziesiątki ciał. Równocześnie zapijaczone grupy Rosjan dokonywały masakr w innych punktach dzielnicy.
Rosjanie, którzy podjęli walkę z powstańcami, ponieśli duże straty. Już pierwszego dnia mieli 50 zabitych i wielu rannych. 22 sierpnia jedna z ich kompanii tak zatraciła się w grabieniu jednej z kamienic, że została nie spostrzeżenie zaatakowana przez żołnierzy AK i wybita co do nogi. Ogółem w Warszawie RONA straciła około 500 żołnierzy.
Ostatecznie Niemcy uznali żołnierzy Kaminskiego za niebezpiecznych bandytów, na których „w ogóle nie można polegać” i 19 sierpnia wycofali ich w rejon Puszczy Kampinoskiej. Tam też ponieśli kolejne straty w walce z oddziałem por. Adolfa Pilcha ps. „Dolina”.
Bronisław Kaminski został wezwany przez Niemców do Łodzi, gdzie został aresztowany i rozstrzelany 28 sierpnia 1944 r. Dwa miesiące później SS RONA przestała istnieć. Resztki oddziałów zostały rozformowane i wcielone do Rosyjskiej Armii Wyzwoleńczej gen. Andrieja Własowa.
RTR
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!