Po wycofaniu sie z Rosji amerykańskiego koncernu gastronomiczniego McDonald’s na miejscu po dawnych lokalach tej sieci Rosjanie właśnie otworzyli swój odpowiednik pod nazwą „Wkusno o Toczka” („Smaczne i kropka”). Sprzedawane są w nim odpowiedniki amerykańskich fast foodów. Wcześniej, po wycofaniu się koncernu Coca-Cola, na rynek rosyjski wprowadzono napoje przypominające z wyglądu i smaku Coca-Colę, Fantę i Sprite. Wszystko to przy akompaniamencie nienawistnej wobec Ameryki propagandy w reżimowych mediach.
Po otwarciu barów „Wkusno i toczka” ustawiły się do nich kolejki chętnych na żywność podobną do amerykańskiej.
Na początek otwarto 15 lokali w miejscach po McDonaldzie, docelowo ma być ich dużo więcej. Prezes sieci Oleg Parojew powiedział, że do końca roku chce otworzyć 200 odpowiedników McDonalda w Rosji, a do końca lata 850.
Powiedział wręcz, że celem jest, by kliencie nie zauważyli różnicy między jego produktami a produktami amerykańskiego McDonald’s. Zachowane zostaną wnętrza pozostawione przez McDonald’s, zdjęte zostaną tylko wszelkie odniesienia do dawnej nazwy. We „Wkusno i Toczka” pracować też będą byli pracownicy McDonald’s.
Właścicielem firmy „Wkusno i toczka” utworzonej specjalnie po to, by kupić lokale od McDonald’s, jest były franczyzobiorca amerykańskiej sieci, Aleksander Gowor.
Rosyjski reżim chce pokazać, że Rosja świetnie sobie radzi wobec zachodnich sankcji i na wszystko ma swój odpowiednik. Z drugiej strony, rosyjska propaganda pełna i jej odbiorcy pełni są sprzeczności i tak samo tutaj, nie widzą sprzeczności między nienawiścią do Zachodu i głoszeniem budowy „russkiego miru” jako alternatywy dla Zachodu (zwłaszcza USA) a imitowaniem Zachodu.
Zaraz po tym jak McDonald’s rozpoczął proces wycofywania z Rosji (po rozpoczęciu rosyjskiej pełnoskalowej zbrodniczej inwazji na Ukrainę), głos zabrał były prezydent Rosji i wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Putina Dmitrij Miedwiediew.
„Damy sobie radę. W końcu kotlety i bułki, przy tym doskonałej jakości, produkujemy i wiemy jak. Nawiasem mówiąc mogliby to robić biznesmeni, którzy trafili pod sankcje. Żegnaj McDonald’s” – napisał na portalu społecznościowym. Stwierdził też, że trudno będzie zagranicznym firmom wrócić do Rosji.
„Bez względu na przyczyny wycofania się, zagraniczne firmy muszą zrozumieć, że powrót na nasz rynek nie będzie łatwy” – zapewnił.
Oprac. MaH, rferl.org
1 komentarz
qumaty
13 czerwca 2022 o 17:00McDonalds to nie jest żadna tajna technologia. Nie chodzi o to, że bułka od nich ma jakiś nieziemski smak nie do podrobienia. To nie są wyżyny kulinarne, to raczej sprawny, ogólnoświatowy obecnie system zarządzania gastronomią który sprawia, że wchodząc do ich baru (mimo lokalnych specyfik), nieważne czy jesteś w Mombaju czy w Buenos Aires, wiesz czego się spodziewać. I to od dziesiątek lat. I to te utrzymanie poziomu jest wyzwaniem. I to one dało im sukces. Jest wiele wspaniałych lokalnych barów, ale zachodząc tam co jakiś czas odkryjemy fluktuacje smaku. Raz kucharz ma lepszą wenę raz gorszą, a czasem jest już kto inny. W McDonalds tego nie ma. Jest stały poziom. Może bez fajerwetków, ale solidny. I tu te clou jest. Stworzyli samopodtrzymujące się mechanizmy samokontroli. Tam są tysiące różnych dyrektorów, dziesiątki tysięcy menadżerów różnego szczebla i pewnie setki tysięcy ludzi którzy stoją w kuchni, (z różnych krajów, kultur i wyznań), a mimo to ich burgery smakują tak samo na całym świecie. Sprawne zarządzanie tym molochem jest sztuką, a nie zrobienie burgera. W osiedlowych barach czasem są lepsze, ale co z tego jak osiedle dalej nie masz już pojęcia co ci przyniosą i z czego zrobione. Dla wielu młodych ludzi nawet krótkie tam praktyki były i są żywym pierwszym laboratorium pracy zespołowej, sprawnego działania w dużym zespole, które potem w nich zostaje.
Problem z jakim zmierzą się zaraz Rosjanie w swoich barach, to nie to czy na otwarciu burgery czy napoje będą wspaniałe, a to czy równie wspaniałe będą za rok czy dwa. Na razie, na fali wzmożenia patriotycznego klienci będą zachwyceni. Jak w naszym Misiu, „popatrzcie to nasze dzieło, sami tego dokonaliśmy i to nie jest nasze ostatnie słowo!” Znając jednak wschodnie bałaganiarstwo, upychanie wszędzie pociotków, korupcje przy dostawach zaopatrzenia, przymykanie oka na braki w higienie, bez owych samokonktolujących korpo mechanizmów, zacznie się szybkie obniżanie lotów i za parę lat, klienci odpłyną i po cichu zacznie się zwijanie projektu. W ekspansję poza Rosją, nawet zaraz, to już w ogóle nie wierzę.