Chińscy dziennikarze, którzy z drugiego brzegu Amuru zrobili zoomem zdjęcia rosyjskich posterunków o mało nie powpadali ze śmiechu do rzeki.
Zdjęcia wykonane w rejonie rosyjskiej miejscowości granicznej Niżnieleninskoje natychmiast pojawiły się na chińskich portalach. Na rosyjskich wieżyczkach strażniczych widać na nich szmaciane kukły w mundurach żołnierzy straży granicznej.
Chińscy dziennikarze twierdzą, że podobna sytuacja jest na wielu innych odcinkach granicy – albo w ogóle nikt ich po stronie rosyjskiej nie pilnuje, albo są to niekiedy tacy właśnie „strażnicy” jak na zdjęciu. Najwyraźniej „latające rosyjskie traktory odpowiadające ogniem” zostały chwilowo z granicy z Chinami wycofane. Ciekawe na jako długo?
Z drugiej strony można zrozumieć, że ochrona mającej 4210 km granicy Rosji z Chinami to nie przelewki. Chińczycy mają pod tym względem nieco większy „potencjał kadrowy”, więc łatwo im się śmiać…
Okazuje się jednak, że szmaciani żołnierze to praktyka stosowana także na granicy polsko-białoruskiej. Dodajmy – po stronie białoruskiej. Dziennikarze Euroradia wytropili takiego „strażnika” w 2012 r. na jednej z białoruskich wież strażniczych nad Bugiem.
Białoruska straż graniczna zapewniała wówczas, że taki „strażnik” to skuteczna metoda odstraszania i że nie ma to żadnego związku z brakami kadrowymi. Pytanie kogo lub co może to odstraszyć, oprócz ptaków, skoro na zrobionym ze strony polskiej zdjęciu widać gołym okiem co to za „posterunek”.
11 komentarzy
Ruski... pomiot psa i mongoła!!!
25 sierpnia 2015 o 16:51Ruskie to są jednak skończone tłumoki, nic ten wszawy naród nie produkuje… kradnie, zabija… po co Bóg takiego światowego parcha stworzył!
??
25 sierpnia 2015 o 17:25Jeśli parcha to pewnie o sobie piszesz ?
Demon
25 sierpnia 2015 o 19:50Nie, pisze o takich trollach jak ty.
putler faszyst
25 sierpnia 2015 o 21:55nie parcha tylko wrzód na doopie !
Demon
25 sierpnia 2015 o 19:54Bóg na pewno nie stworzył tego parcha.
Parch wyrósł sobie sam, tak samo jak bez Boskiej, czy ludzkiej pomocy
nie wyrasta wrzód na d…e.
Na szczęście zarówno i jedno jak i drugie nie trwa wiecznie
i ze wszystkiego, wcześniej czy później można się wyleczyć. 🙂
hmm
25 sierpnia 2015 o 18:25tojuż lepszym rozwiązaniem byłaby pusty posterunek..
bo wróg by sie zastanawiał gdzie jest strąznik, może siediz w środku itd, same watpliwości a tu takakomrpomitacja 😉
Demon
25 sierpnia 2015 o 19:51Cóż, taka właśnie jest mentalność homo sowietikusów.
Kon
25 sierpnia 2015 o 20:49przynajmniej trzeźwy..
putler faszyst
25 sierpnia 2015 o 21:55ruskie głupole 🙂
miki
25 sierpnia 2015 o 23:09Tam to boją się wręcz prowokować, wszystkie sporne tereny oddali Chinom, ostatnie w 2008 roku 340km kw. 🙂 Ale to i tak nic nie da……………..
obserwator
26 sierpnia 2015 o 14:05Po sowiec… tfu na psa urok, rosyjskiej stronie granicy i tak pewnie mieszka tam więcej Chińczyków niż Rosjan, więc po co się wygłupiać?
Dla pograniczników delegacja w takie miejsce to pewnie coś w rodzaju zesłania na Sybir, więc tylko udają, że pracują.
A może większość z osławionej ponadpółmilionowej armii Federacji Rosyjskiej tak wygląda i to nie przypadek, że ruskie samoloty bojowe latają u granic Europy jak zamroczone, skoro pilotują je strachy na wróble?