Moskwa oficjalnie poparła przeprowadzenie przez donbaskich separatystów własnych wyborów lokalnych, odrzucając ukraińskie oskarżenia, że narusza to warunki porozumienia rozejmowego z Mińska i może doprowadzić do ponownego wybuchu wojny.
Przypomnijmy, że władze LNR zapowiedziały wybory na 1 listopada br., a władze DNR – na 18 października, ale „rozłożone w czasie do połowy 2016 r.” Tymczasem zgodnie z warunkami rozejmu, na całej Ukrainie powinny odbyć się jedne wspólne wybory, według ordynacji ukraińskiej i pod nadzorem OBWE. Władze ukraińskie zapowiedziały je na 25 października.
Zdaniem szefa rosyjskiej dyplomacji Siergieja Ławrowa, ogłoszenie odrębnych wyborów przez separatystów nie narusza jednak mińskich porozumień, gdyż „nie była w nich podana żadna konkretna data”.
Ławrow oskarżył też ukraińskie władze, że w sprawie wspólnych wyborów nie podjęły w odpowiednim czasie negocjacji z separatystami, którzy proponowali własny wariant ordynacji wyborczej. Ponadto zdaniem Moskwy, Kijów faktycznie nie wdrożył realizacji ustawy o szczególnym statusie Donbasu, więc porozumienie nie było możliwe.
Przypomnijmy, że OBWE nie zamierza monitorować wyborów organizowanych przez separatystów, a Sekretarz Generalny NATO Jens Stoltenberg zapowiedział, że żaden kraj Sojuszu ich nie uzna.
Oświadczenie Ławrowa ucina jednak spekulacje co do tego, że separatyści ogłosili je wbrew woli Putina, który obecnie dąży jakoby do załagodzenia konfliktu w Donbasie. Widać wyraźnie, że o niczym takim nie ma mowy – Moskwa popiera separatystyczne wybory, co nieuchronnie doprowadzi do ponownego wzrostu napięcia w zrewoltowanym regionie.
Kresy24.pl
4 komentarzy
maciek
23 września 2015 o 16:09Moskale tylko czekają, żeby udało się Kijów sprowokować. Wtedy mogli by „oficjalnie” wejść i robić swoje porządki. Najlepsze co Ukraina może teraz zrobić to czekać. Jeśli cena ropy się utrzyma, to ruscy już długo nie pociągną.
Vandal
23 września 2015 o 18:22moze jednak te transpory wojska z Abchazji nie jada do Syrii ?, Ukraina jest blizej.
Michał Kalinowski
24 września 2015 o 16:28Putin nie chce mieć na garnuszku ŁNR i DNR , bo sam cienko przędzie. To jednak nie oznacza, że odpuści Ukrainie choćby ciut. Te dwa cudowne twory wystarczą do szantażu i destabilizacji Ukrainy. Zatem kiedy by się miało cokolwiek stać pozytywnego w tamtym regionie, to Wołodia skrzętnie wykorzysta marionetki do nacisków lub agresji. Wcześniej czy później dojdzie do konfrontacji Rosji z NATO, bo Wołodia wciąż żyje w stresie, i w którymś momencie mu nerwy puszczą. No a na dodatek ma kilku suflerów, którzy popychają go w stronę konfrontacji.
Tengu
28 września 2015 o 17:03Wyjątkowo parszywą sowiecką mordę ma ŁŻEwrow!