Vojislav Šešelj, lider Serbskiej Partii Radykalnej i kandydat na prezydenta Serbii jest przekonany, że Rosja – po latach politycznej nieobecności – powraca na Bałkany.
– Jestem pewien, że będzie to powrót na dłużej. I nic na to nie poradzimy – mówił Šešelj podczas serii wystąpień na południu Serbii. Na spotkaniach z wyborcami w Niszu przekonywał, że Serbia znalazła się na gospodarczym dnie i jedynym wyjściem jest rezygnacja z integracji europejskiej i kontaktów z NATO i rychłe zwrócenie się ku Rosji oraz innym bałkańskim sprzymierzeńcom Serbii – Bułgarom i Grekom. Wybory prezydenckie w Serbii odbędą się 2 kwietnia bieżącego roku. Ewentualna druga runda – 16 kwietnia. Faworytem do wygranej jest obecny premier Aleksandar Vučić. (WIĘCEJ)
Kresy24.pl
5 komentarzy
SyøTroll
21 marca 2017 o 14:04Myli się, jeżeli UE lub USA nie będą destabilizować Bałkanów i zrażać do siebie tamtejszych państw, nie ma na to żadnych szans. Fakt, Greków i Bułgarów, do siebie Unia nieco zraziła. Pewne zagrożenie dla tamtego regionu, stanowi również niestabilna politycznie, niewygodna dla NATO w obecnej jego formie i UE, Turcja.
PolakNieTroll
21 marca 2017 o 21:12No popatrz ty, popatrz. Tylko ty się nie mylisz.
jubus
22 marca 2017 o 08:04To prawda, największym szkodnikiem na Bałkanach jest właśnie Turcja, obok tego Niemcy. Bałkany są w jeszcze gorzej geopolitycznej sytuacji niż Polska i Wyszehrad. Oni mają wiele zagrożeń a faktycznie są najbardziej skłóceni ze wszystkich regionów w Europie.
Przy całej mojej niechęci do UE, uważam, że akurat ta organizacja przyniosła trochę pożytku, wprowadzając, w końcu stabilność. Pamiętajmy, że Rosja i Turcja to dzisiaj sojusznicy, więc tort bałkański idzie do podziału.
Szkoda tylko, że tego kresy24 podobnie jak i inne media nie widzą. Wszędzie tylko straszenie Rosją, a Turcją nie. Chyba za dużo się tureckich seriali naoglądaliście. Ja czasami oglądałem to badziewie, właśnie po to, żeby popatrzeć na ich bezczelną ale i wyrafinowaną propagandę. Dobrze by jednak było, żeby obok seriali tureckich leciały także rosyjskie.
Erdogan to taka sama kanalia jak i Putin, faktycznie, jeszcze gorszy.
jubus
22 marca 2017 o 08:07Patrząc na historię relacji Serbii z Europą, szeroko pojętą to nic dziwnego. Serbscy nacjonaliści powinni jednak bardzo uważać, bo ich wrogowie z Turcji, są dzisiaj sojusznikami Kremla. Dlatego, dobrze by było, żeby Serbowie zrozumieli dzisiaj, ze to Polska, ale i państwa Wyszehradu, a także kraje Europy Zachodniej, jak Francja są dla nich bardziej porządanym sojusznkiem. Niemcy i Włochy akurat odpadają, bo obydwa państwa mieszają na Bałkanach od dawna, z okupacją Jugosławii podczas II Wojny Św. łącznie.
adamek
23 marca 2017 o 19:55Ależ rosja jest pod dnem, więc Serbia chyba będzie musiała rosję wyżywić.