
Collage / grafika: Novaya Gazeta, Factor.am
Kreml zmierza prostą drogą do wojny z Azerbejdżanem.
Prezydent Ilham Alijew oświadczył w wywiadzie dla TV Arabia, że włączenie Azerbejdżanu do ZSRR w 1920 roku było zbrojnym najazdem i okupacją. “Po rozpadzie carskiego imperium w 1917 roku stworzyliśmy własne państwo, ale rosyjska armia wtargnęła do nas i odebrała nam nasz kraj” – przypomniał.
Zdaniem obserwatorów, tą jawnie wrogą wobec dawnego ZSRR wypowiedzią azerski prezydent ostatecznie zerwał posowieckie więzi z Rosją i definitywnie “wypisał się” z rosyjskiej strefy wpływów. W reakcji na popierające Ukrainę i ostro krytykujące Moskwę wypowiedzi Alijewa, Rosja uderzyła rakietą w bezpośrednie sąsiedztwo ambasady tego kraju w Kijowie.
Pocisk wystrzelony w czasie krwawego ataku na ukraińską stolicę w nocy na 28 sierpnia eksplodował mniej niż 100 metrów od gmachu ambasady i spowodował pożar, ale nikt w budynku nie zginął. Jednak międzynarodowa kwalifikacja prawna uderzenia w placówkę dyplomatyczną jest jednoznaczna: to atak terrorystyczny.
Zdaniem ekspertów, był to sygnał ostrzegawczy Moskwy wobec Azerów na tle coraz większego napięcia na linii Baku-Moskwa. Przypomnijmy, że w ostatnich dniach propaganda Kremla zaczęła już otwarcie grozić Azerbejdżanowi “specjalną operacją wojskową”.
Wcześniej Rosjanie uderzyli też w azerskie firmy energetyczne działające w obwodzie odeskim, na co Azerbejdżan zareagował nieoficjalną zapowiedzią odblokowania dostaw uzbrojenia dla Ukrainy.
Po strąceniu przez Rosję azerskiego samolotu pasażerskiego w grudniu 2024 r., masowych czerwcowych pogromach Azerów w Jekaterynburgu i ujawnieniu bestialskiego torturowania i zamordowania dwóch z nich przez rosyjską policję oba kraje znalazły się na krawędzi otwartego konfliktu.
Władze w Baku odpowiedziały zamknięciem rosyjskich redakcji w tym kraju, zakazem rosyjskich imprez kulturalnych, aresztowaniem rosyjskich szpiegów działających pod przykrywką dziennikarzy i właśnie tym, co Moskwę rozwścieczyło najbardziej – zapowiedziami dostaw broni dla Kijowa.
Tymczasem kolejnym celem nocnego rosyjskiego ataku na obwód kijowski był obiekt należący do najbliższego sojusznika Azerbejdżanu – Turcji. Rakieta trafiła w budowaną tam fabrykę tureckich dronów Bayraktar.
Był to już czwarty atak na ten zakład w ciągu pół roku. Uderzenie potwierdza Türkiye Gazetesi, a kanał Clash Report podaje, że zniszczenia są poważne i straty wynoszą miliony dolarów, gdyż inwestycja była już bliska ukończenia.
Według najnowszych danych, nocny rosyjski atak rakietowy na Kijów zabił co najmniej 18 osób, w tym 4 dzieci. Rannych zostało 38 osób, w tym 10 dzieci, a kolejnych 10 osób jest zaginionych. Mogą być jeszcze pod gruzami domów, które nadal są przeszukiwane.
Zobacz także: Potężna eksplozja rurociągu! Moskwa bez benzyny (WIDEO).
KAS
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!