U prawie 100 specjalistów z białoruskiej elektrowni jądrowej (w Ostrowcu na Grodzieńszczyźnie- red.) potwierdzono zakażenie koronawirusem, powiedział szef Rosatomu Aleksiej Lichaczow zwracając się do pracowników przemysłu jądrowego za pośrednictwem YouTube.
„W białoruskiej elektrowni, a ten projekt jest dla nas szczególnie priorytetowy, odnotowano około 100 incydentów i około 100 pozytywnych testów. Są to nie tylko nasi [rosyjscy] pracownicy, ale także przedstawiciele białoruskiego klienta. Wszystkie środki kwarantanny są przestrzegane, ale proszę kierownictwo białoruskiej elektrowni jądrowej, kuratorów projektu, o dalsze wzmocnienie pracy. Mamy teraz najgorętszy okres – w najbliższych tygodniach planujemy zdobyć licencję i uruchomić fizycznie (reaktor), jednocześnie chroniąc i ratując personel w jak największym stopniu”- powiedział Lichaczew.
Białoruskie władze nie informowały opinii publicznej o ognisku epidemii w elektrowni jądrowej w Ostrowcu. No cóż, nie dość, że nasz sąsiad fałszuje statystyki zachorowań, to jest jedynym krajem w Europie, który nie publikuje statystyk dotyczących regionów i informacji na temat lokalizacji epidemii.
Przypomnijmy, Rosatom dostarczył już paliwo jądrowe do elektrowni jądrowej Ostrowcu i planuje rychłe uruchomienie pierwszego reaktora. Obydwa reaktory będą wytwarzać znacznie więcej energii elektrycznej, niż Białoruś będzie w stanie przerobić.
Zaniepokojona Litwa alarmuje tymczasem Międzynarodową Agencję Energii Atomowej (MAEA), że umowa między władzami litewskimi i białoruskimi w sprawie wczesnego informowania o awariach jądrowych nie została jeszcze podpisana. Strona litewska wskazuje też, że Białoruś nie opublikowała raportów z misji MAEA oraz – co oczywiste – wdrożyła tylko część jej zaleceń, ignorując kluczowe kwestie, takie jak gotowość na wypadek sytuacji kryzysowych, ocena sejsmiczna i ocena wpływu na środowisko.
„Do chwili obecnej nie ma informacji pozwalających ocenić skalę obecnych problemów białoruskiej elektrowni jądrowej. Spośród 11 zaleceń ekspertów MAEA opublikowano tylko 3, co budzi dodatkowe wątpliwości co do przejrzystości (…)”- czytamy w oświadczeniu.
Elektrownia została zbudowana 23 kmu od granicy z Litwą (50 km od Wilna) przez Rosatom, państwowy rosyjski koncern jądrowy i sfinansowana przez Moskwę za pomocą linii kredytowej w wysokości 10 miliardów dolarów. Obiektu strzegą białoruscy żołnierze stacjonujący w nowej pobliskiej bazie wojskowej, przeszkoleni w Petersburgu przez Gwardię Narodową Rosji.
Zmowa Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej i Rosatomu ws. elektrowni w Ostrowcu!
„Rosatom” zlecił ekspertyzę bezpieczeństwa elektrowni atomowej w Ostrowcu. Sam sobie
oprac. ba na podst. nn.by/svaboda.org
1 komentarz
Wodzisław śląski
16 listopada 2020 o 23:30No to już nie jest śmieszne… Rżną głupa i tak będzie dopóki reaktor nie wyp….li w powietrze.